Miami: Cirstea lepsza od Larcher De Brito

/ Tomasz Krasoń , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: sonyericssonwtatour.com

We wtorek rozpoczęła się niezwykle prestiżowa impreza w kalendarz WTA – Sony Ercisson Open, jak co roku rozgrywany na kortach Key Biscane nieopodal Miami. Choć nie zaprezentowały się jeszcze rozstawione tenisistki, pierwszego dnia zmagań nie zabrakło emocji. Sorana Cirstea po niezwykle zaciętym drugim secie pokonała Michelle Larcher De Brito, a Jaroslawa Szwedowa uciekła spod topora innej posiadaczce „dzikiej karty” Ajli Tomljanović.

Michelle Larcher De Brito przez wielu typowana jest do roli przyszłej gwiazdy kobiecych rozgrywek. Związana z akademią Nicka Bolletieriego tenisistka nie spełnia jak na razie pokładanych w niej nadziei. Nie inaczej było w tym roku w Miami. W swoim „domowym” turnieju uległa już na starcie Soranie Cirstei. 19-letnia Rumunka pokonała młodszą o 2 lata Portugalkę 7:5, 7:6(9). Wielkie emocje towarzyszyły zawodniczkom i kibicom w drugiej odsłonie, kiedy to Cirstea obroniła aż sześć piłek setowych. Ostatecznie wygrała rozgrywkę tie breakową do dziewięciu i awansowała do drugiej rundy. 40. rakietę świata czekać będzie teraz o wiele trudniejsze zadanie, gdyż po drugiej stronie siatki stanie Venus Williams.

Nerwy i emocje były obecne także w pojedynku Jaroslawy Szwedowej z Ajlą Tomljanović. 16-letnia Chorwatka postawiła niezwykle trudne warunki naturalizowanej Kazaszce. Notowana w czołowej pięćdziesiątce rankingu WTA Szwedowa musiała się sporo namęczyć, zwłaszcza po przegraniu w tie breaku inauguracyjnego seta. W dalszej części meczu nie było łatwiej – drugą partię 22-latka rodem z Moskwy wygrała 7:6(3), a w trzeciej zapewniła sobie zwycięstwo dopiero po 12 gemach. W spotkaniu zakończonym wynikiem 6:7(1), 7:6(3), 7:5 Szwedowa obroniła cztery piłki meczowe.

Lepiej radziły sobie inne faworytki. Gisela Dulko, która w Indian Wells wyeliminowała Justine Henin, rozpoczęła od gładkiego zwycięstwa nad Olgą Goworcową. Argentynka oddała Białorusince zaledwie 5 gemów. Rekordzistką została Alicia Molik. Wracająca do rywalizacji Australijka potrzebowała trzech kwadransów, aby 6:1, 6:1 wygrać z Ashley Harkleroad. Amerykankę usprawiedliwia fakt, iż w Miami stanęła na starcie po raz pierwszy od urodzenia dziecka. Miejscowi kibice nie mieli jednak powodów do zadowolenia. Oprócz Harkleroad z drugą tegoroczną imprezą cyklu WTA Premier Mandatory pożegnała się Vania King.

Wyniki pierwszej rundy singla:
Sorana Cirstea (Rumunia) – Michelle Larcher De Brito (Portugalia, WC) 7:5, 7:6(9)
Jaroslawa Szwedowa (Kazachstan) – Ajla Tomljanović (Chorwacja, WC) 6:7(1), 7:6(3), 7:5
Gisela Dulko (Argentyna) – Olga Goworcowa (Białoruś) 6:4, 6:1
Alicia Molik (Australia, WC) – Ashley Harkleroad (USA) 6:1, 6:1
Shuai Peng (Chiny) – Vania King (USA) 6:4, 1:6, 6:3