Indian Wells: Szarapowa zatrzymana przez Zheng
Z imprezą w Indian Wells pożegnała się kolejna mistrzyni sprzed lat. Mowa o Marii Szarapowej, która niespodziewanie uległa półfinalistce tegorocznego Australian Open, Jie Zheng. Problemów z wywalczeniem awansu do czwartej rundy nie miały natomiast Caroline Wozniacki i Jelena Diemientiewa.
Jie Zheng od początku spotkania przyjęła twarde warunki narzucane przez Szarapową. 26-letnia Chinka dzięki skutecznej grze zza linii końcowej dwukrotnie przełamała Rosjankę i wygrała 6:3. W drugim secie trzykrotna mistrzyni Wielkiego Szlema rzuciła się do ataku. Jej ofensywne plany były widoczne zwłaszcza w gemach serwisowych Zheng. Szarapowa miała bowiem aż 13 break pointów, z których 3 zamieniła na przełamanie, ostatecznie zwyciężając 6:2. Decydująca odsłona również układała się po myśli Rosjanki. 22-letnia mieszkanka Florydy dwukrotnie obejmowała prowadzenie, mając przewagę breaka. Jednak słynąca z ogromnej waleczności Chinka nie poddała się. Udowodniła, że dwa wielkoszlemowe półfinały nie były dziełem przypadku. 26-latka z Cheng Du odrobiły straty, przejęła inicjatywę i przy drugiej okazji postawiła kropkę nad „i”. Po 2 godzinach i 43 minutach gry mecz zakończył się wynikiem 6:3, 2:6, 6:3. Szarapowa popełniła w nim aż 14 podwójnych błędów serwisowych.
„Miałam okresy dobrej gry, ale problem stanowiło utrzymanie wysokiego poziomu. Nie udawało mi się łączyć wszystkich elementów i uniknąć wzlotów i upadków. Byłam bardzo niekonsekwentna” – powiedziała o swojej grze Szarapowa. Rosjanka pochwaliła także swoją rywalkę: „Jest jak maszyna – wiele piłek przebija naprawdę głęboko. Nie jest łatwo pogodzić się z porażką. Jesteśmy profesjonalistkami i każda z nas chce wygrywać”.
Dla 26-letniej Jie Zheng to pierwszy w karierze awans do najlepszej szesnastki w Indian Wells. Rozstawiona z „osiemnastką” Chinka spotka się teraz z Alicią Molik, która w imponującym stylu rozprawiła się z Eleną Baltachą. Wracająca na światowego korty Australijka triumfowała 6:0, 6:2.
Impuls do odnoszenia tak efektywnych zwycięstw dała w niedzielę Agnieszka Radwańska. W ślady Polki, która straciła zaledwie jednego gema w konfrontacji z Giselą Dulko, poszły także Marion Bartoli i Caroline Wozniacki. 25-letnia Francuzka pokonała 6:2, 6:0 niezwykle doświadczoną Jill Craybas. Posługująca się obuęcznym forhendem Bartoli będzie rywalką Polki w spotkaniu o ćwierćfinał. Jednego gema więcej do finalistki Wimbledonu 2007 straciła Caroline Wozniacki. Turniejowa „dwójka” wygrała 6:0, 6:3 z Marią Kirilenko. Zarówno 19-letnia Dunka, jak i 23-letnia Rosjanka, miały w ty meczu 9 break pointów. Jednak Wozniacki wykorzystała 5 z nich, a Kirilenko zaledwie jednego.
Nieco więcej problemów miała Jelena Diemientiewa. Finalistka z Indian Wells z 2006 roku fatalnie rozpoczęła pojedynek z Kirsten Flipkens. Jednak po stracie trzech pierwszych gemów 28-letnia moskwianka opanowała sytuację. Turniejowa „czwórka” nie spisała na straty nawet pierwszego seta. Doprowadziła do wyrównania, a następnie uzyskała kluczowego breaka, który dał jej zwycięstwo 6:4. W drugiej odsłonie Belgijka już w ogóle nie nawiązała walki. Diemientiewa po 109 minutach gry zwyciężyła 6:4, 6:2.
O ćwierćfinał Diemientiewa zagra z Aravane Rezai. Francuzka pokonała po niezwykle wyrównanym meczu Francescę Schiavone. „Ona jest bardzo agresywna na linii końcowej. Ma świetny forhend i bekhend. Nigdy nie gra się z nią łatwo, dlatego spodziewam się ciężkiego meczu” – prorokowała Diemientiewa.
W poniedziałek rozegrane zostaną spotkania trzeciej rundy w górnej połówce turniejowej drabinki. Dzień wolny będzie mieć natomiast Agnieszka Radwańska. Polkę wciąż występuje zarówno w zmaganiach singlowych, jak i deblowych.
Wyniki trzeciej rundy singla:
Jie Zheng (Chiny, 18) – Maria Szarapowa (Rosja, 10) 6:3, 2:6, 6:3
Marion Bartoli (Francja, 11) – Jill Craybas (USA) 6:2, 6:0
Caroline Wozniacki (Dania, 2) – Maria Kirilenko (Rosja, 32) 6:0, 6:3
Jelena Diemientiewa (Rosja, 4) – Kirsten Flipkens (Belgia) 6:4, 6:2
Aravane Rezai (Francja, 19) – Francesca Schiavone (Włochy, 15) 6:7(4), 7:6(2), 6:4