Brisbane: pierwsze problemy Belgijek

/ Tomasz Krasoń , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: AFP

Dotychczas Kim Clijsters i Justine znakomicie radziły sobie w turnieju Brisbane International. Jednak podczas czwartkowych spotkań ćwierćfinałowych obie Belgijki napotkały pierwsze kłopoty. Clijsters pokonała 6:1, 0:6, 6:4 Lucie Safarovą, a Henin 6:2, 3:6, 7:6(5) Melindę Czink. W najlepszej czwórce turnieju o puli nagród 220 tysięcy dolarów znalazła się także inna była liderka rankingu WTA, Ana Ivanović.

Justine Henin z impetem rozpoczęła mecz ćwierćfinałowe przeciwko Melindzie Czink. W pierwszej partii przełamała leworęczną Węgierkę we wszystkich jej gemach serwisowych. Przy dwóch stratach własnego podania zaowocowało to wynikiem 6:2. Druga odsłona to okres znacznie lepszej gry rozstawionej z „siódemką” Czink. Zaczęła grać bardziej ofensywnie, przyspieszać i przede wszystkim lepiej serwować. Jeden jedyny break wywalczony przez Węgierkę sprawił, że wyrównała ona wynik spotkania. W decydującej odsłonie do głosu ponownie doszła Henin. 27-letnia Belgijka prowadziła w niej 4:1 i wydawało się, że z dużą swobodą awansuje do półfinału. Wówczas do ostatecznego kontrataku przeszła Czink, która zdołała wyrównać i doprowadzić do tie breaka. W trzynastym gemie zaprocentowało większe doświadczenie siedmiokrotnej mistrzyni imprez wielkoszlemowych. Pomimo roztrwonienia sporej przewagi triumfowała w nim do pięciu. Mecz trwał 2 godziny i 2 minuty.

To było coś, czego potrzebowałam. Trudny mecz i wyrównana walka. Moja rywalka grała bardzo dobrze, poziom naszego tenisa był naprawdę wysoki. Było wiele wzlotów i upadków, ale kiedy doszło do trzeciego seta zdałam sobie sprawę, że muszę walczyć i ostatecznie wygrałam” – powiedziała Justine Henin.

Podobnie jak Henin, trzysetowy bój stoczyła Kim Clijsters. Spotkanie 26-latki z Bree z Lucie Safarova miało dziwny przebieg. Inauguracyjną odsłonę aktualna mistrzyni US Open wygrała do jednego. W drugiej obraz gry odwrócił się od 180 stopni. Safarova przeszła do ofensywy i zaczęła grać jak natchniona. Belgijska gwiazda praktycznie nie istniała na korcie, a w całej partii zapisała na swoim koncie zaledwie 9 punktów. W trzecim secie Clijsters odnalazła swój rytm i zaczęła lepiej serwować, dzięki czemu wygrała z Safarovą. W decydującej odsłonie padł tylko jeden break, ale zapewnił on zwycięstwo rozstawionej z „jedynką” Kim Clijsters.

Naprawdę poprawiła grę w drugim secie. Uderzała po liniach. Wyglądało to tak, że kończyła akcje zanim zdołałam nawiązać wymianę. Powinnam była wchodzić na piłkę nieco wcześniej. Przed trzecim serem powiedziałam sobie, że trzeba zapomnieć o tym co było i walczyć o każdy punkt. Zaczęłam lepiej serwować, a o ostatecznym wyniku zadecydowały pojedyncze piłki” – podsumowała Kim Clijsters.

Trzecią byłą rakietą numer jeden, która awansowała do półfinału zawodów w Brisbane została Ana Ivanović. Serbka z kolei spisała się lepiej niż w poprzednich meczach, odnosząc pierwsze w tym sezonie dwusetowe zwycięstwo. 22-letnia Ivanović 6:2, 7:6(6) pokonała Anastazję Pawliuczenkową. Mistrzyni Roland Garros z 2008 roku pięciokrotnie przełamała młodszą o 3 lata Rosjankę, a sama straciła swoje podanie trzykrotnie.

Stawkę półfinalistek uzupełniła Andrea Petkovic. Pochodząca z Bośni Niemka już wcześniej sygnalizowała ponadprzeciętny talent, ale jej karierę wstrzymała poważna kontuzja kolana. Dopiero w poprzednim sezonie zdołała doszlusować do czołówki, a rok 2010 rozpoczęła w imponującym stylu. W ćwierćfinale w Brisbane pokonała 6:4, 6:2 rozstawioną z „czwórką” Danielę Hantuchovą. 22-letnia Niemka pięciokrotnie przełamała starsza o 4 lata Słowaczkę i awansowała do półfinału po niespełna pięciu kwadransach gry.
W piątek rozegrane zostaną półfinały. Kim Clijsters zmierzy się z Andreą Petkovic, a Justine Henin zagra z Aną Ivanović. Wyłoniona zostanie także druga para, która zagra w finale debla. Miejsce w meczu o tytuł mają już zagwarantowane pogromczynie Klaudii Jans i Alicji Rosolskiej, Melinda Czink i Arantxa Parra Santonja.

Wyniki ćwierćfinałów singla:
Justine Henin (Belgia, WC) – Melinda Czink (Węgry, 7) 6:2, 3:6, 7:6(5)
Kim Clijsters (Belgia, 1) – Lucie Safarova (Czechy) 6:1, 0:6, 6:4
Ana Ivanović (Serbia, 3) – Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja) 6:2, 7:6(6)
Andrea Petkovic (Niemcy) – Daniela Hantuchova (Słowacja, 4) 6:4, 6:2