Mistrzostwa WTA: łzy na korcie, obronione meczbole i niesmaczny deser

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: AFP

Środowe mecze w Doha obfitowały w emocjonujące wydarzenia. Caroline Wozniacki i Serena Williams obroniły meczbole, aby potem wygrać swoje spotkania, Victoria Azarenka roztrzaskała rakietę i podpadła sędziemu oraz kibicom, a Dinara Safina po kilku minutach pojedynku z Jeleną Janković usiadła na krzesełku i ze łzami w oczach zrezygnowała z dalszej gry. Tymczasem Agnieszka Radwańska jest już o krok od występu w Doha…

Wykrakaliśmy. W zapowiedzi wspominaliśmy o plagach kontuzji, które nawiedzają ostatnie tygodnie każdego sezonu czy to WTA, czy ATP. I już drugiego dnia liderka światowego rankingu zrezygnowała z udziału w turnieju z powodu kontuzji pleców. Przy stanie 15:40 w trzecim gemie pojedynku z Jeleną Janković Dinara Safina usiadła na krzesełku i wezwała panią doktor. Gdy ta się zjawiła, Rosjanka pokiwała przecząco głową, ukryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać. Chwilę później podała rękę zdezorientowanej nieco Serbce i zeszła do szatni.

„To była bardzo trudna decyzja, ale musiałam ją podjąć. Wczoraj byłam w szpitalu, wzięłam leki przeciwbólowe i dziś na rozgrzewce wszystko było w porządku. Ale potem poczułam ból, który nie pozwolił mi kontynuować gry”, opowiadała zasmucona Rosjanka.

Kontuzja Dinary Safiny sprawi, że do turnieju dołączy Wiera Zwonariowa. A to oznacza, że Agnieszka Radwańska jest już o krok od występu w Doha. Jeśli którakolwiek zawodniczka zrezygnuje teraz z dalszej gry (przed rozpoczęciem fazy pucharowej), jej miejsce zajmie właśnie Polka. Wycofanie się Dinary Safiny ma jeszcze jedną konsekwencję, a mianowicie, wiadomo już, że w rankingu WTA wyprzedzi ją Serena Williams i ona też zakończy sezon na pierwszym miejscu.

20-letniej Victorie Azarence brakowało dziś jednej piłki do tego, aby zapewnić sobie miejsce w półfinale turnieju mistrzyń. Ale przestrzelony forhend sprawił, że Caroline Wozniacki wróciła do gry, a potem tę grę wygrała. W spotkaniu młodych, debiutujących w mistrzostwach WTA tenisistek nie brakowało emocji. Po pierwszym secie wydawało się, że Białorusince nic złego stać się już nie może. Jej dobra gra i słaba postawa Dunki złożyły się na szybkie 6:1. W drugim secie zaczęła się walka, czego najlepszym dowodem był piąty gem, w którym było 14 równowag. Azarenka prowadziła potem 4:3 i miała break pointa na 5:3, ale szansę zmarnowała, a parę minut później przegrała 4:6. Najwięcej działo się jednak w końcówce trzeciego seta. Im bliżej rozstrzygnięcia, tym większe napięcie. Białorusinka prowadziła 5:3 i serwowała, i mimo że została przełamana, miała meczbola przy stanie 5:4. Zmarnowała go, Wozniacki doprowadziła do remisu, a w jedenastym gemie Azarence puściły nerwy. Najpierw wystrzeliła piłkę daleko w trybuny, za co Kader Nouni dał jej ostrzeżenie, a po następnej przegranej piłce trzepnęła rakietą o kort, za co dostała już punkt karny. A że było to przy stanie 15:40, przegrała gema, po czym… dobiła winną wszystkiemu rakietę. W tym momencie mecz praktycznie się skończył. Po zmianie stron Dunka dokończyła dzieła i będzie walczyć o awans do najlepszej czwórki.

„Po prostu walczyłem. Kibice, szczególnie ci duńscy, pomogli mi w tym bardzo. Po pierwszym secie wiedziałam, że muszę się bardziej wysilić, bo w przeciwnym razie ona po mnie po prostu . Teraz chcę się cieszyć tym wspaniałym zwycięstwem i pójść na dobrą kolację z rodziną i przyjaciółmi”, powiedziała uradowana Wozniacki.

Na deser na kort wyszły siostry Williams. Jednak ten deser był wyjątkowo niesmaczny. Serena już wiedziała, że to ona zakończy sezon na pozycji liderki rankingu. Może dlatego nie za bardzo się wysilała. Podobnie jak Venus, która była przecież postawiona pod ścianą. Mecz był nudny jak flaki z olejem. Efektownych akcji, na które przecież stać obie zawodniczki, jak na lekarstwo, emocji po rozegranych wymianach prawie żadnych. Przez dwa i pół seta prawdziwy kibic tenisa mógł się naprawdę zmęczyć patrząc na poczynania Amerykanek. Pierwszego wygrała Venus, drugiego Serena. W trzecim przełamanie goniło przełamanie i ciężko było przewidzieć, czy mająca od początku przewagę młodsza z sióstr zdecyduje się przycisnąć i wygrać, czy jednak pomoże w zwycięstwie siostrze. Serena prowadziła już 5:3, ale po chwili zrobiło się 6:5 dla Venus, która miała nawet piłkę meczową. Dopiero ostatnie kilka gemów stało na wysokim poziomie i obudziło sennych, ze względu na późną porę i nudną grę, kibiców. Serena doprowadziła do tie breaka, którego zakończyła asem, zapewniając sobie awans do półfinału imprezy.

Grupa biała:
Jelena Janković (Serbia, 8) – Dinara Safina (Rosja, 1) 1:1 i krecz
Caroline Wozniacki (Dania, 4) – Victoria Azarenka (Białoruś, 6) 1:6, 6:4, 7:5

Grupa kasztanowa:
Serena Williams (USA, 2) – Venus Williams (USA, 7) 5:7, 6:4, 7:6(4)