Radwańska w wyścigu do Doha, polski pojedynek w pierwszej rundzie
Linz jest trzecim co do wielkości miastem Austrii i stolicą Górnej Austrii. Położony jest zaledwie trzydzieści kilometrów od czeskiej granicy. Urodziła się tu między innymi Sybille Bammer. Już jutro w miejscowej Intersport Arena rozpocznie się jedna z ostatnich kobiecych imprez WTA Tour w sezonie 2009. W gronie ścisłych faworytek znajdzie się nasza zawodniczka, Agnieszka Radwańska.
Po raz pierwszy tenisistki przyjechały do Linzu w 1987 roku, a najlepsza okazała się Barbara Paulus (Austriaczka urodzona w Wiedniu). Już po kilku latach lista zwyciężczyń wzbogaciła się o nazwiska bardzo znanych zawodniczek. Do ostatniej edycji wygrywały tu już między innymi: Manuela Malejewa Fragniere (1991, 1993), Sabine Appelmans (1994, 1996), Jana Novotna (1995, 1998), Mary Pierce (1999), Lindsay Davenport (2000, 2001), Justine Henin (2002), Amelie Mauresmo (2004), Maria Szarapowa (2006), Daniela Hantuchova (2007) i Ana Ivanović (2008). W roli finalistek zmagania kończyły Venus Williams, Jelena Dokić czy Conchita Martinez.
W kobiecych rozgrywkach trwa w najlepsze "wyścig do Doha", czyli walka o jedyne pozostałe miejsce w mistrzostwach WTA, kończących sezon. O ile cztery pary deblowe mogą już spokojnie oczekiwać na rozpoczęcie imprezy, o tyle kilka singlistek ma jeszcze dwa tygodnie na to, by zająć ósme miejsce w klasyfikacji Race albo chociaż pojechać do Kataru w roli rezerwowej. Pewne udziału w zawodach są już: Dinara Safina, Serena Williams, Caroline Wozniacki, Jelena Diemientiewa, Swietłana Kuzniecowa, Wiktoria Azarenka i Venus Williams. Ósme miejsce przypada w udziale Jelenie Janković, ale Serbka pojawi się dopiero w Moskwie w przyszłym tygodniu. W tej sytuacji największe szanse na zajęcie jej lokaty mają: Flavia Pennetta, Agnieszka Radwańska, Wiera Zwonariowa, Marion Bartoli i Samantha Stosur. Pierwsze dwie wystąpią w Linzu, dwie ostatnie szukają punktów w Osace.
Dzięki udziałowi w finale w Pekinie Agnieszka Radwańska przesunie się jutro na dziesiąte miejsce w rankingu Race i będzie traciła do Jeleny Janković 275 punktów. Tytuł w Linzu wart jest 280 "oczek", finał – 200.
Najlepsza polska tenisistka została rozstawiona w Generali Ladies Linz z numerem dwa. W pierwszej rundzie zagra z Monicą Niculescu. Panie nie miały jeszcze okazji walczyć ze sobą. Rumunka, urodzona w Slatinie, jest o dwa lata starsza od krakowianki i notowana na 78. miejscu w rankingu. Jej najlepsze indywidualne osiągnięcia to ćwierćfinały: z tego roku ze Strasburga i z poprzedniego z Taszkientu. W deblu dwukrotnie dochodziła do finałów (New Haven 2008 i Stanford 2009).
Flavia Pennetta została w Austrii rozstawiona z numerem jeden. Po turnieju w Pekinie Włoszka jest jednak w gorszej sytuacji od Radwańskiej – traci do niej 190 punktów. W pierwszej rundzie czeka ją pojedynek z Meghann Shaughnessy. Co ciekawe, tenisistki te grały ze sobą dwukrotnie i to Amerykanka za każdym razem była lepsza. Meghann jest o trzy lata starsza od Flavii. Ma na swoim koncie sześć deblowych tytułów. W tym roku w startach indywidualnych poniosła jednak kompletną porażkę, wygrywając zaledwie jeden (!) mecz – w pierwszej rundzie w Seulu z Mi Yoo z Korei.
Trzecia rozstawiona w Linzu zawodniczka to Yanina Wickmayer (25 WTA), a z czołowej trzydziestki wystąpi jeszcze tylko Carla Suarez Navarro. Przewaga rankingowa Pennetty i Radwańskiej nad resztą stawki jest tak wyraźna, że wydaje się, iż to one powinny mieć decydujący głos w całej imprezie.
W turnieju singlowym wystąpi jeszcze jedna Polka – Urszula Radwańska. Młodsza siostra Agnieszki trafiła w losowaniu na Yvonne Meusburger (Austriaczka z dziką kartą). Siostry Radwańskie są w drabince tak blisko siebie, że mogą się spotkać już w ćwierćfinale. Dziś przed południem w drugiej rundzie eliminacji odpadła natomiast Marta Domachowska. Polski pojedynek czeka nas w pierwszej rundzie gry podwójnej. Rozstawione z numerem dwa Klaudia Jans i Alicja Rosolska podejmą Urszulę Radwańską i Marię Kondratiewą.