Porażka Venus Williams szansą dla Radwańskiej?

/ Tomasz Krasoń , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: AFP

To z całą pewnością największa niespodzianka tegorocznej edycji Rogers Cup! Venus Williams w swoim pierwszym meczu w Toronto musiała uznać wyższość Kateryny Bondarenko i pożegnała się z imprezą. Dla 29-letniej Amerykanki porażka jest przykrą niespodzianką, ale Agnieszce Radwańskiej daje ona szansę nawet na awans do półfinału. Czy Polka wykorzysta szansę?

Venus Williams rozpoczęła tak, jak przystało na pięciokrotną mistrzynię Wimbledonu. 29-letnia Amerykanka znakomicie serowała, we własnych gemach straciła zaledwie sześć punktów i nie dała Katerynie Bondarenko ani jednej okazji na uzyskanie breaka. Sama przełamała 23-letnią Ukrainkę trzykrotnie i pewnie wygrała inauguracyjną partię 6:1. Drugiego seta Venus zaczęła równie dobrze, ale chwilę później dwukrotnie straciła podanie i gra stała się wyrównana. Rozstrzygnąć musiała końcówka, w której lepsza okazała się Bondarenko. Ukrainka z Krzywego Rogu zwyciężyła 7:5. W trzeciej odsłonie panie lepiej serwowały i losach meczu zadecydował jeden break. Wywalczyła go w dziewiątym gemie Kateryna Bondarenko i zapewniła sobie miejsce w trzeciej rundzie Rogers Cup w Toronto.

Venus Williams wyjątkowo nie lubi grać w Rogers Cup. Startowała w tej imprezie po raz trzeci i po raz trzeci przegrała już pierwszy mecz. 29-letnia wciąż pozostaje bez zwycięstwa w jednym z najbardziej prestiżowych turniejów tenisowych.

Porażka Venus Williams otwiera drabinkę Agnieszce Radwańskiej. 20-letnia Polka, jeśli pokona w środę Agnes Szavay, spotka się właśnie z Kateryną Bondarenko. Węgierka jest absolutnie w zasięgu Radwańskiej. Wprawdzie może wznieść się na wysoki poziom, ale częściej zdarzają jej się momenty dekoncentracji i wiele meczów przegrywa w głowie. W normalnych okolicznościach moglibyśmy być spokojni o Agnieszkę, ale ostatnio parokrotnie przegrała mecze z niżej notowanymi rywalkami. Daniela Hantuchova w Stanford, Sorana Cirstea w Los Angeles i Sybille Bammer w Cincinnati – te zawodniczki zamykały drogę do sukcesu Polce, pomimo iż w rankingu są klasyfikowane ok. 20 miejsc za nią.

Załóżmy jednak że przeciwko Agnes Szavay Radwańska zagra na właściwym sobie poziomie, a na jej twarzy miejsce rezygnacji i irytacji zajmie uśmiech po sprytnych skrótach. O ćwierćfinał Polce przyszłoby walczyć z Kateryną Bondarenko. Tenisistka ta z pewnością zapadła w pamięć naszej gwieździe, gdyż wyeliminowała ją z Australian Open, zanim impreza w Melbourne zdążyła się na dobre zacząć. Radwańska wprawdzie zrewanżowała się już Ukraince, dając jej lekcję tenisa podczas Roland Garros, ale kolejnej okazji do udowodnienia swej wyższości na pewno nie zmarnuje.

Zwycięstwa nad Szavay i Bondarenko dałyby Agnieszce Radwańskiej miejsce w ćwierćfinale. W tym roku nasza tenisistka już ośmiokrotnie dochodziła do tej fazy zmagań, ale nie udało jej się jeszcze przez nią przebrnąć. I nie miało znaczenia, czy po drugiej stronie siatki piłki odbija Jelena Diemientiewa, Venus Williams czy Anastazja Pawliuczenkowa lub Virginie Razzano. W kanadyjskiej batalii o półfinał 20-letnia krakowianka mogłaby zmierzyć się z którąś Rosjanek. Jednak wracające po kontuzji Wiera Zwonariowa i Maria Szarapowa nie odzyskały jeszcze pełni formy i znajdują się w zasięgu Radwańskiej.

Warunkiem niezbędnym do przełamania ćwierćfinałowego impasu jest dobra gra. Radwańska musi pokazać swoje lepsze, aktywniejsze oblicze. Musi zademonstrować usposobienie i formę, które umożliwiły jej eliminować największe sławy tenisowego świata. Czy w tej chwili jest do tego zdolna? Ostatnio Isia nie sprawiała miłych niespodzianek, ale znając jej ambicję i chęć zwycięstw, można być pewnym że tak. Gdzieś musi nastąpić przełom. A czy może nadarzyć się lepsza okazja niż w Toronto?

Wynik drugiej rundy singla:
Kateryna Bondarenko (Ukraina) – Venus Williams (USA, 3) 1:6, 7:5, 6:4

Zobacz komplet wtorkowych wyników turnieju WTA w Toronto!