Clijsters vs czołówka rankingu – odsłona druga

/ Tomasz Krasoń , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: sonyericssonwtatour.com

Turniej w Cincinnati okazał się miejscem powrotów – Kim Clijsters po 27-miesięcznej przerwie jak gdyby nigdy nic rywalizowała z najlepszymi na świecie, z kolei Jelena Janković pokazała, że wraca do formy z poprzedniego sezonu. W Toronto dwie największe rewelacje turnieju w Ohio mogą spotkać się już w trzeciej rundzie. Oczy tenisowego świata nie będą zwrócone tylko na Belgijkę i Serbkę, gdyż na starcie stanęły wszystkie zawodniczki z czołowej piętnastki rankingu WTA.

Kim Clijsters imprezę Rogers Cup wygrała raz, w 2005 roku. Wówczas tenisistki rywalizowały na obiekcie Rexall Centre w Toronto. Teraz 26-letnia Belgijka wraca w szczęśliwe dla siebie strony. W Cincinnati udowodniła, że jest w stanie walczyć z najlepszymi rakietami świata – pokonała Swietłanę Kuzniecową, a następnie dzielnie walczyła z Dinarą Safiną. W Toronto Clijsters również nie powinna zawieść. Na inaugurację zmierzy się z brytyjską kwailifikantką Eleną Baltachą, później czeka ją trudna przeprawa z Wiktorią Azarenką, a w ewentualnym spotkaniu trzeciej rundy z Jeleną Janković.

To właśnie 24-letnia Serbka wygrała poprzednią imprezę rangi Premier 5 rozgrywaną w tygodniu poprzedzającym turniej w Toronto. Janković okazała się najlepsza w Cincinnati, bijąc w finale Dinarę Safinę, która powoli staje się specjalistką od przegrywania ważnych meczów w głowie. Z kolei 24-latka z Belgradu zademonstrowała formę, która w zeszłym sezonie wyniosła ją na szczyt listy singlistek. Regularne i długie uderzenia zza linii końcowej, szybkie przejście z obrony do ataku i popis gry defensywnej – głównie tym elementom Janković zawdzięcza drugi tegoroczny triumf. Czy podobnie będzie w Toronto? Wydaje się, że problemy fizyczne związane ze zbyt obciążającymi przygotowaniami do sezonu Serbka ma już za sobą.

Dinara Safina po raz kolejny pozostawiła po sobie niezbyt dobre wrażenie, pomimo wartościowego rezultatu. 23-letnia moskwianka przegrała bowiem w fatalnym stylu, a jej gra przypominała „wyczyny” z finałów Australian Open i Roland Garros. W Toronto liderka rankingu WTA otrzyma szansę do rehabilitacji, ale już w trzeciej rundzie może się spotkać z Dominiką Cibulkovą. 20-letnia Słowaczka to finalistka ubiegłorocznej edycji Rogers Cup, która w Montrealu uległa dopiero.. Dinarze Safinie.

Oprócz Clijsters i Safiny na starcie turnieju zameldowały się jeszcze trzy zwyciężczynie sprzed lat. Mistrzyni z 2006 roku Ana Ivanović zmierzy się w pierwszej rundzie z Magdaleną Rybarikovą, królowa z lat 2004 i 2002 (impreza rozgrywana wówczas w Montrealu), Amelie Mauresmo zagra z Francescą Schiavone, a Serena Williams, która w Toronto wygrała w 2001 roku otrzymała w pierwszej rundzie wolny los. Właśnie w amerykańskich siostrach należy upatrywać kandydatek do końcowego sukcesu. Zarówno Venus, jak i Serena nie zachwycają podczas letniego sezonu na kortach twardych i w Kanadzie na pewno będą chciały przełamać złą passę.

W Rogers Cup nie zabraknie Polek. Agnieszka Radwańska w Toronto zdecydowała się na start zarówno w singlu, jak i w deblu. Turniej zainauguruje już w poniedziałek spotkaniem z Hiszpanką Carlą Suarez Navarro. Rozstawiona z „czternastką” Polka może spotkań się w kolejnych rundach z Agnes Szavay i Venus Williams. W deblu Isia wystąpi wspólnie z Caroline Wozniacki, a ich rywalkami będą Chinki, Zi Yan i Jie Zheng. Druga polska para, Klaudia Jans i Alicja Rosolska, trafiła na Kanadyjki Sharon Fichman i Aleksandrę Wozniak.

Zobacz drabinki turnieju WTA w Toronto: SINGIEL DEBEL

Sprawdź wyniki eliminacji w Toronto: SOBOTA NIEDZIELA