Serena Williams i Janković wyeliminowane

/ Tomasz Krasoń , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: AFP

Ćwierćfinały turnieju Bank of the West Classic w Stanford miały istnie gwiazdorską obsadę – każda z ośmiu pań ma na koncie co najmniej jeden wielkoszlemowy półfinał. Jednak pomimo tego śmiało można mówić o niespodziankach. Rozstawiona z „jedynką” Serena Williams uległa Samantcie Stosur, a Jelena Janković przegrała z Marion Bartoli.

Pojedynek Sereny Williams z Samanthą Stosur było rozgrywane jako pierwszy mecz dnia. Pierwsza partia ułożyła się po myśli 25-letniej Australijki. Stosur dwukrotnie przełamała faworyzowaną Amerykankę, obroniła wszystkie cztery break pointy i wygrała seta 6:2. W drugiej odsłonie inicjatywę przejęła Serena Williams. 27-letnia Amerykanka wzmocniła serwis (6 asów, tylko jeden przegrany punkt po pierwszym podaniu) i wygrała 6:3. Gdy wydawało się, że aktualna mistrzyni Australian Open, Wimbledonu i US Open, opanowała sytuację na korcie, do głosu ponownie doszła Stosur. 25-latka z Gold Coast obroniła break pointy w piątym gemie trzeciego seta, a następnie wygrała 12 z 14 ostatnich akcji. Tym samym półfinalistka tegorocznego Roland Garros triumfowała 6:2, 3:6, 6:2.

To było naprawdę satysfakcjonujące. Nawet gdybym przegrała, schodziłaby, z kortu zadowolona, z myślą, że rozegrałam świetne spotkanie. To efekt wieloletniej pracy. Piąty gem trzeciego seta był kluczowy. Gdybym go przegrała, byłoby mi bardzo ciężko wygrać” – mówiła Samantha Stosur, która w Kalifornii walczy o swój pierwszy singlowy tytuł WTA.

Półfinałową rywalką Stosur będzie Marion Bartoli. Ubiegłoroczna finalistka imprezy w Stanford pokonała 3:6, 7:6(3), 6:3 Jeleną Janković. Początek spotkania nie wskazywał na to, że 24-letnia Francuzka może zejść z kortu zwycięska. Janković stosunkowo pewnie wygrała inauguracyjną odsłonę, a w drugiej miała piłki meczowe przy stanie 6:5 i serwisie Bartoli. Jednak finalistka Wimbledonu 2007 oddaliła zagrożenie, a następnie lepiej rozegrała tie breaka, triumfując do trzech. Trzecia partia również ułożyła się po myśli Francuzki, która wygrała 6:3 i zakończyła spotkanie po 2 godzinach i 38 minutach gry.

Jelena nie dała mi zbyt wielu okazji w pierwszym i drugim secie. Ale gdy udało mi się doprowadzić do trzeciego, poczułam się znacznie pewniej. Gdy obroniłam piłki meczowe przy stanie 5:6, poczułam, ze inicjatywa jest po mojej stronie” – powiedziała Marion Bartoli, która wygrała czwarte kolejne spotkanie z 24-letnią Serbką. Bilans wszystkich konfrontacji również jest korzystny dla Francuzki, która prowadzi 5:3.

Ćwierćfinały w dolnej połówce drabinki były o wiele bardziej jednostronne. Wbrew odważnym przedmeczowym zapowiedziom Maria Szarapowa nie zdołała nawiązać walki z Venus Williams. Rozstawiona z „dwójką” Amerykanka pokonała wracającą do formy Rosjankę 6:2, 6:2. Szarapowa słabo serwowała – odnotowała 8 podwójnych błędów i pięciokrotnie straciła własne podanie. Przekonujące zwycięstwo odniosła także Jelena Diemientiewa. Grająca z „trójką” Rosjanka pokonała 6:2, 6:4 pogromczynię Agnieszki Radwańskiej, Danielę Hantuchovą.

Jestem podekscytowana pierwszym w karierze półfinałem w Stanford. To będzie wspaniałe doświadczenie zmierzyć się z Venus. Cieszę się, że wygrałam w dwóch setach, ponieważ zachowałam więcej sił na półfinał” – stwierdziła Rosjanka.

W piątek doszło także do niespodziani w turnieju gry podwójnej. Z imprezą pożegnała się najlepsza para deblowa świata, Cara Black i Liezel Huber. Przegrały one 5:7, 3:6 z Yung-Jan Chan i Monicą Niculescu. Tym samym głównymi faworytkami do wygrania deblowego turnieju w Stanford pozostają Serena i Venus Williams.

Wyniki ćwierćfinałów singla:
Samantha Stosur (Australia) – Serena Williams (USA, 1) 6:2, 3:6, 6:2
Marion Bartoli (Francja, 8) – Jelena Janković (Serbia, 4) 3:6, 7:6(3), 6:3
Jelena Diemientiewa (Rosja, 3) – Daniela Hantuchova (Słowacja) 6:2, 6:4
Venus Williams (USA, 2) – Maria Szarapowa (Rosja) 6:2, 6:2

Wynik ćwierćfinału debla:
Y.J. Chan, M. Niculescu (Tajwan, Rumunia) – C. Black, L. Huber (Zimbabwe, USA, 1) 7:5, 6:3