Koniec przygody Sereny Williams i Nicole Vaidisovej na paryskiej mączce

/ bchmielewski , źródło: www.rolandgarros.com, foto: rolandgarros.com

Z rywalizacji o puchar wielkoszlemowego French Open w dziesiątym dniu
turnieju odpadły rozstawiona z numerem ósmym Amerykanka Serena Williams
oraz turniejowa szóstka, Czeszka Nicole Vaidisova. Ich pogromczyniami
okazały się najwyżej rozstawiona Belgijka Justine Henin oraz numer
cztery, Serbka Jelena Janković, które zagrają ze sobą o awans do
decydującej rozgrywki finałowej.

Mecz Jeleny Janković i Nicole Vaidisovej zaplanowany był jako pierwszy
na wicecentralnym korcie imienia Suzanne Lenglen. Faworytką spotkania
była Serbka, która jest aktualną liderką rankingu Champions Race i
systematycznie pnie się w górę klasyfikacji WTA. Ponadto zawodniczka z
Bałkanów doskonale spisuje się na kortach ziemnych – dwa tygodnie temu
wygrała turniej w Rzymie. Vaidisova natomiast wycofała się z kilku
turniejów na kortach ziemnych, między innymi z Berlina, w efekcie
pauzowała od kwietniowych rozgrywek Pucharu Federacji. Co ciekawe,
bilans spotkań tych tenisistek był korzystniejszy dla Czeszki, która
wygrała cztery z sześciu spotkań.

W pierwszym secie dominacja Serbki wyraźna była w kilku elementach,
między innymi celności pierwszego serwisu oraz akcji przy siatce (100%
– raz była przy siatce i raz wygrała). Vaidisova natomiast zdecydowanie
prowadziła w bezpośrednio wygranych piłkach, deklasując wręcz Janković
bilansem 4:0. Zwycięstwo zapewniło Serbce jedno przełamanie. Również
Czeszka miała szansę na odebranie podania Jelenie, ale nie udało się
jej i suma sumarum przegrała seta 3:6.

Vaidisova nawiązała znacznie bardziej wyrównaną walkę w drugim secie
spotkania. Tym razem jednak zawiodła ją skuteczność – wykorzystała
tylko jedną z pięciu nadarzających się szans na przełamanie. Po obronie
piłki meczowej, doprowadziła do stanu po pięć, ale kolejne dwa gemy
padły łupem Janković. Czeszka popełniła też o wiele więcej
niewymuszonych błędów od rywalki i ostatecznie pożegnała się z
turniejem Roland Garros.

Mimo ćwierćfinału w najbliższy poniedziałek Vaidisova utraci punkty
rankingowe. Nie udało się jej bowiem wykonać głównego zadania, czyli
wyrównania wyniku z poprzedniego roku. Wówczas była w półfinale,
którego przegrała w trzech zaciętych setach ze Swietłaną Kuzniecową.
Pokonała wtedy między innymi Martę Domachowską, Amelie Mauresmo i Venus
Williams. W tym roku najlepsza z pokonanych przez nią zawodniczek to
dziewiętnasta rakieta turnieju, Tathiana Garbin z Włoch.

Punkty rankingowe zyska za to na pewno Jelena Janković, której dotąd
nie wiodło się na mączce w Paryżu. Startuje tu nieprzerwanie od 2004
roku, a w swoim dorobku ma zaledwie dwie pierwsze rundy i raz trzecią
(rok temu). Z powodu wczesnejszej porażki Amelie Mauresmo Janković
powróci na czwarte miejsce w klasyfikacji.

Pojedynek Janković – Vaidisova był jednak tylko przedsmakiem tego, na
co czekali wszyscy kibice żeńskiego tenisa. Na korcie centralnym
imienia Philipa Chatrier miały spotkać się dwie znakomite osobowości
tenisa kobiecego w meczu zwanym przedwczesnym finałem lub bojem o miano
tenisistki dekady. Po dwóch stronach siatki stanęły: rozstawiona z
numerem pierwszym belgijska liderka światowego rankingu, trzykrotna
zwyciężczyni turnieju Roland Garros, w sumie pięciokrotna mistrzyni
turniejów wielkoszlemowych i aktualna mistrzyni olimpijska Justine
Henin oraz była liderka światowego rankingu, triumfatorka ośmiu
Wielkich Szlemów, w tym ostatniego Australian Open w Melbourne,
mistrzyni olimpijska w grze podwójnej, Serena Williams, z rozstawienia
numer osiem. Za Amerykanką przemawiało to, że z dziewięciu pojedynków z
Henin wygrała aż sześć, w tym ostatni finał Miami, w marcu tego roku.
Za Belgijką zaś jej rozstawienie oraz bezwzględna dominacja na kortach
ziemnych.

Losy pierwszego seta Henin rozstrzygnęła już w pierwszym gemie, bez
zastanowienia wykorzystując zdenerwowanie Williams i odbierając jej
podanie. Dalej panie grały już według zasady własnego serwisu i tym
samym odsłona zakończyła się wynikiem 6:4. Bilans punktów nie wskazywał
jednak na wyższość Belgijki, gdyż wygrała ona 30 piłek, a Williams
tylko o jedną mniej. Henin była znacznie skuteczniejsza w grze
kombinacyjnej i atakach pod siatką.

Spotkanie nabrało rumieńców na początku drugiego seta. Henin co prawda
szybko przełamała Williams, ale ta odpowiedziała re-breakiem. Następnie
panie utrzymywały swoje podanie, aż wreszcie Henin przełamała Williams
na 3:2. Do tego wyniku dorzuciła jeszcze jedno przełamanie oraz dwa
własne serwisy i ostatecznie wygrała seta 6:3. W tym secie tenisistki
wykorzystały wszystkie możliwe szanse na odebranie podania rywalce.

Belgijka poprawiła fatalny dla siebie bilans spotkań z Amerykanką na
4:6. Williams po raz ostatni występowała w tym turnieju w 2004 roku,
ćwierćfinał będzie miał więc wymierny wpływ na jej konto rankingowe.
Belgijka broni w Paryżu tytułu oraz 700 punktów, które wywalczyła rok
temu. W obecnym sezonie 700 punktów otrzymuje finalistka, zwyciężczyni
dostaje ich 1000. Henin może utracić fotel liderki światowego rankingu
w przypadku triumfu Marii Szarapowej.

Jelena Janković i Justine Henin to pierwsza turniejowa para
półfinałowa. Od turnieju US Open w ubiegłym roku pojedynki najlepszych
rakiet Belgii i Serbii dostarczają wielu emocji, żadna z pięciu
konfrontacji nie została rozstrzygnięta w dwóch setach. Wszystkie
jednak wygrała Henin. Po raz ostatni spotkały się w ćwierćfinale
turnieju w Berlinie. Justine przegrywała 3:6, 4:4, kiedy mecz przerwano
z powodu ulewnych opadów deszczu. Następnego dnia wygrała drugiego seta
6:4, w trzecim jednak Janković uciekła na 0:4 i miała piłkę na 5:0.
Belgijka wygrała sześć gemów z rzędu i całe spotkanie. Priorytetem
Serbki jest obecnie pokonanie najlepszej zawodniczki świata.


Wyniki ćwierćfinałów turnieju singla kobiet:

Justine Henin (Belgia, 1) – Serena Williams (Stany Zjednoczone, 8) 6:4, 6:3
Jelena Janković (Serbia, 4) – Nicole Vaidisova (Czechy, 6) 6:3, 7:5