Hingis gra dalej

/ Michał Jaśniewicz , źródło: australianopen.com, foto: australianopen.com

Dziś poznaliśmy komplet ćwierćfinalistek Australian Open. W czterech
rozegranych spotkaniach, trzy zakończyły się w dwóch setach. Nie
oznacza to jednak, że w Melbourne brakowało emocji.

Na pierwszy ogień, w ósmym dniu turnieju, poszły rozstawiona z numerem
szóstym Martina Hingis oraz turniejowa dziewiętnastka, Na Li. Spotkanie
bardzo dobrze rozpoczęła Chinka, która wygrała dwa pierwsze gemy, a
przy prowadzeniu 4:2 miała dwa break pointy. Doświadczonej Szwajcarce
udało się wyjść z opresji w siódmym gemie, a następnie odrobić stratę
przełamania. W kolejnych dwóch gemach Martina zdobyła jednak zaledwie
trzy punkty i ostatecznie przegrała pierwszego seta 4:6. Warto
podkreślić imponujący procent pierwszego podania Na Li (93) w tym
fragmencie gry.

Świadkami niezwykłej walki byliśmy w secie drugim. Pierwsze dwa gemy
wygrała Szwajcarka, ale Chinka natychmiast odrobiła straty. Przy stanie
2:2 i serwisie Hingis zawodniczki rozegrały szesnaście piłek, a Na Li
nie wykorzystała dwóch break pointów. Okazał się to moment kluczowy w
spotkaniu. Przy prowadzeniu 3:2 Martina przełamała podanie rywalki i
przewagi tej nie wypuściła już z rąk. W secie decydującym walkę
mieliśmy tylko w trzech pierwszych gemach, wszystkie je wygrała Hingis,
podobnie zresztą jak trzy kolejne. Mecz trwał godzinę i pięćdziesiąt
jeden minut. Do połowy drugiego seta niespodzianka wisiała w powietrzu,
górę wzięło jednak doświadczenie.

Emocji nie brakował również w starciu dwóch Rosjanek. Maria Szarapowa
przełamała podanie Wery Zwonarewej dopiero w jedenastym gemie
pierwszego seta, co dało jej ostatecznie zwycięstwo 7:5. Partia ta
trwałą równo godzinę. Warto wspomnieć, że w  dziewiątym gemie
zawodniczki rozegrały aż dwadzieścia piłek, a Wera obroniła w nim pięć
break pointów. Wszystko wskazywało na to, że drugi set będzie znacznie
krótszy i bardziej jednostronny, gdyż Zwonarewej wyraźnie puściły
nerwy, co zaowocowało podwójnym przełamaniem i prowadzeniem Marii 5:2,
mając serwis do dyspozycji. W tym momencie nastąpiło wyraźnie
rozluźnienie Szarapowej. Ósmego gema przegrała popełniając cztery
niewymuszone błędy. Wera na nowo wyczuła swoją szansę, najpierw wygrała
podanie, a przy stanie 4:5 prowadziła już 40:0. Masza pokazała jednak
dlaczego w tym turnieju jest rozstawiona z numerem pierwszym, wyszła z
opresji i wygrała drugą partię 6:4.

Ćwierćfinałową rywalką Szarapowiej będzie Anna Czakwetadze, która dziś
nadspodziewanie łatwo pokonała Patty Schnyder (6:4, 6:1). Hingis czeka
natomiast niezwykle ciężki bój z Kim Clijsters. Belgijka odprawiła dziś
do domu Daniele Hantuchową, wygrywając 6:1, 7:5.



Wyniki IV rundy:

Maria Szarapowa (Rosja, 1) – Wera Zwonarewa (Rosja, 22) 7:5, 6:4
Martina Hingis (Szwajcaria, 6) – Na Li (Chiny, 19) 4:6, 6:3, 6:0
Anna Czakwetadze (Rosja, 12) – Patty Schnyder (Szwajcaria, 8) 6:4, 6:1
Kim Clijsters (Belgia, 4) – Daniela Hantuchowa (Słowacja, 15) 6:1, 7:5