Szczęście ważniejsze niż sukces

/ Dominika Opala , źródło: www.sport360.com /własne, foto: AFP

Naomi Osaka poinformowała w ubiegłym tygodniu, że nie będzie dłużej współpracować z Saschą Bajinem. Decyzja ta wywołała spore zamieszanie w tenisowym świecie i natychmiast pojawiły się spekulacje na temat powodów zwolnienia Serba. Główną z nich były pieniądze. Japonka jednak zdementowała te doniesienia.

Naomi Osaka i Sascha Bajin połączyli siły pod koniec 2017 roku. W tym czasie 21-latka z Osaki zdobyła tytuł w Indian Wells, została mistrzynią US Open 2018 i Australian Open 2019 oraz awansowała na pierwsze miejsce w rankingu WTA. Trzeba przyznać, że to imponujące wyniki i zwolnienie osoby, która doprowadziła do takich sukcesów może wydawać się absurdalne.

Może, ale nie musi. Już podczas australijskiego szlema docierały głosy, że Bajin pojawiał się na treningach Japonki na kilkanaście minut – Myślę, że trochę ludzi mogło to widzieć, jakie były nasze interakcje – powiedziała. Po zdobyciu drugiego tytułu wielkoszlemowego Osaka dość chłodno podziękowała ówczesnemu trenerowi, pisząc: Dziękuję, że odbijałeś ze mną przez ostatnie dwa tygodnie.

11. lutego liderka światowego rankingu ogłosiła za pośrednictwem twittera, że nie będzie dłużej współpracować z Bajinem. W oświadczeniu nie podała powodów takiej decyzji. W środowisku tenisowym zawrzało po ogłoszeniu tej informacji. Zastanawiano się, co się mogło stać, że zawodniczka, która wygrywa dwa szlemy i zostaje liderką rankingu, zwalnia trenera, który w dużej mierze jest odpowiedzialny za jej wielki sukces.

Najpopularniejszym stanowiskiem była kwestia pieniędzy. Plotki te natychmiast zdementowała główna zainteresowana – Wszyscy sądzą, że była to sprawa związana z pieniędzmi, ale tak nie było. Dla mnie, to jedna z najbardziej raniących rzeczy, jaką kiedykolwiek usłyszałam. Podróżuję z każdym z mojego teamu, widzę ich częściej niż moją rodzinę. Nigdy bym im tego nie zrobiła – wyznała Osaka w wywiadzie dla „Sport 360” po przyjeździe na turniej do Dubaju.

Japonka, mimo że wcześniej była tajemnicza w mówieniu o przyczynach tej decyzji, przybliżyła nieco sytuację, w jakiej się znalazła – Myślę, że powodem jest to, że nie przedłożyłabym sukcesu nad moje szczęście – szczerze przyznała mieszkanka Boca Raton. – Wydaje mi się, że wszyscy wiedzą, to w Charleston i tak dalej. Nie wiem, to mój główny punkt widzenia.

Osaka nawiązała do turnieju w Charleston w tamtym roku, kiedy to przegrała z Julią Goerges i po meczu powiedziała, że poprzedniego dnia obudziła się przygnębiona, w depresji i nie była pewna dlaczego.

Zwyciężczyni dwóch ostatnich turniejów wielkoszlemowych nie chciała za dużo mówić o sprawie z Saschą Bajinem, ale oddała mu należyty szacunek za pracę, którą włożył podczas ich współpracy.

Nie powiem na niego złego słowa, bo oczywiście, jestem bardzo wdzięczna za wszystko, co zrobił. Nie przyszłabym tutaj i nie mówiła czegokolwiek złego o nim. Najlepiej po prostu jego zapytać, jeśli chcecie wiedzieć na jego temat – dodała reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni, która nie twierdzi, że była to nagła decyzja. – To już było czuć w Australii. Nie chciałam jednak kończyć współpracy w złych warunkach. On był jedną z osób, która otworzyła mnie na ludzi. Nie chciałam, żeby to było wrogie – tłumaczyła.

Poszukiwania trenera Osaka rozpocznie po turnieju Dubai Duty Free Tennis Championships, gdzie przegrała niespodziewanie z Kristiną Mladenovic w drugiej rundzie.

Chcę, żeby to była osoba z pozytywnym sposobem myślenia. Nie chcę kogoś, kto będzie mówił negatywne rzeczy. To byłoby najgorsze – opisywała Japonka cechy szkoleniowca, którego będzie szukać. – To musi być ktoś, kto będzie bezpośredni, nie bojący się powiedzieć pewnych rzeczy prosto w twarz. Preferuję ludzi, którzy zwracają się konkretnie do mnie, a nie do wszystkich dookoła. To najważniejsze – zakończyła.