WTA Finals. Cztery damy wciąż w grze

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Sloane Stephens pokonała w trzech setach Kiki Bertens i odniosła drugie zwycięstwo w Grupie Czerwonej Mistrzostw WTA, ale wciąż nie może być pewna awansu do najlepszej czwórki turnieju.

W pierwszej odsłonie spotkania mistrzyni US Open z 2017 roku dwukrotnie wychodziła na prowadzenie z przewagą przełamania, ale Holenderka za każdym razem odrabiała stratę i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce tenisistka z Europy popełniła zbyt dużo niewymuszonych błędów, żeby myśleć o zwycięstwie i to turniejowa „piątka” objęła prowadzenie 1:0 w meczu.

W drugiej partii młodsza rodaczka sióstr Williams zdecydowanie obniżyła poziom gry. Reprezentantka Holandii nie przegapiła tej okazji. Wykorzystała cztery z pięciu „breakpointów” i wyrównała stan rywalizacji.

Decydującego seta lepiej rozpoczęła Bertens, która wyszła na prowadzenie 2:0. Cztery następne gemy padły jednak łupem Stephens, która wypracowanej przewagi już nie oddała i po 2 godzinach i 20 minutach walki mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Pomimo drugiego zwycięstwa w grupie, Amerykanka wciąż nie może być pewna awansu do półfinału. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych musi w piątek pokonać Kerber lub wygrać seta i liczyć na zwycięstwo Naomi Osaki nad Kiki Bertens. Na wygraną Stephens bardzo liczy Japonka, która w przeciwnym razie, bez względu na wynik meczu z Holenderką, pożegna się z imprezą.
 


Wyniki

Grupa Czerwona
Sloane Stephens (USA, 5) – Kiki Bertens (Holandia, 8) 7:6(4) 2:6 6:3