Mauresmo nie obroni tytułu!

/ Michał Jaśniewicz , źródło: australianopen.com, foto: australianopen.com

Do ogromnej sensacji doszło już w pierwszym meczu siódmego dnia
turnieju Australian Open. Obrończyni tytułu, trzecia rakieta światowego
tenisa, Amelie Mauresmo przegrała w dwóch setach z siedemdziesiątą na
świecie, Czeszką Lucie Safarową.

Początek spotkania nie zapowiadał tak sensacyjnego obrotu spraw,
Francuzka szybko wyszła na prowadzenie 4:1, a trener Loic Courteau
zastanawiał się pewnie, czy jego podopieczna upora się z Czeszką w
przeciągu godziny. W tym momencie nastąpiła jednak rzecz niesłychana,
Safarova wygrała siedem kolejnych gemów, co dało jej prowadzenie 6:4,
2:0, a po kolejnych kilkunastu minutach było już 4:1 dla Safarowej! W
tym fragmencie gry obrończyni tytułu grał jak gdyby zapomniała o co w
tym sporcie chodzi, na wyprostowanych nogach, spóźniona do piłek, bez
koncepcji na wygrywanie piłek. Do tego Lucie „wbijała gwoździe” w kort,
chociaż z drugiej strony widać było u niej coraz większe zdenerwowanie,
gdyż wybrała kilka karkołomnych rozwiązań i pozwoliła Amelie „wrócić do
gry”, tak przynajmniej wyglądało. Rozstawiona w imprezie z numerem
drugim Francuzka wygrała dwa gemy z rzędu i przegrywała już tylko 3:4,
ale to wszystko co ugrała w tym spotkaniu! Safarowa zagrała chyba
najlepsze dwa gemy swojego życia i po osiemdziesięciu dziewięciu
minutach walki mogła się cieszyć ze zdecydowanie największego sukcesu w
karierze.

Safarowa do tegorocznego Australian Open nigdy nie przebrnęła nawet
przez pierwszą jakiegokolwiek turnieju wielkoszlemowego. Dla Mauresmo
był to natomiast najgorszy występ w Melbourne od 2000 roku (w 2003 w
ogóle nie startowała)!

Nie była to jednak jedyna sensacja, jaka miała miejsce dzisiejszego
dnia w turnieju pań. Z imprezą pożegnała się również rozstawiona z
numerem trzecim Swietłana Kuznecowa. Rosjanka przegrała 4:6, 2:6 z
Shahar Peer. Mecz trwał siedemdziesiąt siedem minut. Zawodniczka z
Izraela już przed turniejem wymieniana byłą jako „czarny koń” turnieju.
Przed Melbourne osiągnęła ona półfinał zawodów Sydney oraz ćwierćfinał
Gold Coast.

Peer czeka jednak piekielnie trudne zadanie w walce o półfinał
Australian Open. Jej rywalką w 1/4 turnieju będzie bowiem Serena
Williams. Amerykanka, której przed imprezą mało kto dawał szansę na
duży sukces, z meczu na mecz coraz bardziej „miażdży” swoje
przeciwniczki, chociaż te wydają się coraz bardziej wymagające. Dziś
pokonała 6:3, 6:2 Serbkę Jelene Jankovic, która na początku roku była w
życiowej formie.

Co ciekawe również w czwartym dzisiejszym meczu 1/8 turnieju wygrała
zawodniczka niżej sklasyfikowana, chociaż trudno w tym przypadku mówić
o niespodziance. Agresywnie grającą Nicole Vaidisova nie dała wielkich
szans Jelenie Dementiewej, wygrywając po 68 minutach 6:3, 6:3.

Dzisiaj dokończono także mecze trzeciej rudny, które nie odbyły się w
sobotę ze względu na opady deszczu. W tym kontekście należy podkreślić
niebywałą formę Chinki Na Li, która rozbiła Dinarę Safinę 6:2, 6:2 i do
najlepszej szesnastki turnieju awansowała w stylu iście ekspresowym.
Kolejny mecz Azjatka rozegra już jutro, a jej rywalką będzie Martina
Hingis.

Swoje mecze wygrały również Daniela Hantuchowa, która przez dwie
godziny oraz czterdzieści siedem minut rywalizowała z Amerykanką Ashley
Harkleroad oraz Anna Chakwetadza, która w siedemdziesiąt dziewięć minut
uporała się z Chorwatką Jeleną Kostanic Tosic.

Wyniki III rundy:


Na Li (Chiny, 19) – Dinara Safina (Rosja, 9) 6:2, 6:2
Daniela Hantuchowa (Czechy, 15) – Ashley Harkleroad 6:7(6), 7:5, 6:3
Anna Chakwetadze (Rosja, 12)- Jelena Kostanic Tosic (Chorwacja) 6:4, 6:4

Wyniki IV rundy:

Serena Williams (USA) – Jelena Jankovic (Serbia, 11) 6:3, 6:2
Lucie Safarowa (Czechy) – Amelie Mauresmo (Francja, 2) 6:4, 6:3
Shahar Peer (Izrael, 16) – Swietłana Kuznecowa (Rosja, 3) 6:4, 6:2
Nicole Vaidisowa (Czechy, 10) – Jelena Dementiewa (Rosja, 7) 6:3, 6:3