Ile potrzeba gemów, by ograć mistrzynię?!

/ Anna Wilma , źródło: german-open.org, foto: german-open.org

Serena Williams (numer 5) sensacyjnie przegrała w ćwierćfinale turnieju Qatar Telecom German Open z siedemnastą zawodniczką świata, Dinarą Safiną (numer 13)! Rosjanka wyrasta na jedną z niespodzianek turnieju, wczoraj ograła bowiem liderkę klasyfikacji WTA, Justine Henin. W jednej drugiej finału jest już także Wiktoria Azarenka.

Turniej w Berlinie nie ma już faworytki

Mecz Amerykanki z Rosjanką zaskoczył dzisiaj cały świat tenisowy. O Safinie w tym sezonie nie było za wiele słychać. Na początku roku obroniła tytuł deblowy w Gold Coast, poza tym dochodziła maksymalnie do ćwierćfinałów we wspomnianym już australijskim mieście oraz w Indian Wells. Teraz jest już w półfinale. Spotkanie zaczęło się pewnym tenisem ze strony Sereny Williams, która przełamała przeciwniczkę aż trzykrotnie i w sumie straciła w partii otwarcia tylko dwa gemy. W drugiej odsłonie stało się coś zupełnie niespodziewanego. Safina trafiała ulubione bekhendy w linię, bez skrupułów wyszła na prowadzenie 5:0 (!). Tymczasem Amerykanka przeżywała gehennę serwisową i tego seta oddała niemalże bez walki. Trzecia partia była popisem wszystkich umiejętności tenisistek. Skrupulatnie pilnowały własnych gemów serwisowych, tracąc je tylko raz. W efekcie doszło do tie-breaka, gdzie młodsza siostra Marata od początku zachowywała bezpieczną przewagę. Przy stanie 6:5 nie pozwoliła sobie odebrać triumfu. Williams wyrzuciła piłkę poza linię kortu, a to oznaczało, że Safina jest w półfinale!

Wymiary zwycięstwa Rosjanki, mieszkającej w Monte-Carlo, są o tyle duże, że wczoraj pokonała najwyżej klasyfikowaną tenisistkę na świecie, Justine Henin. A Serena Williams znokautowała Agnieszkę Radwańską i większość obserwatorów stawiała ją w roli faworytki do końcowego triumfu w Qatar Telecom German Open. Tymczasem po dwóch godzinach walki Amerykanka odpadła z turnieju, a kolejną pewną kandydatkę do tytułu bardzo trudno wskazać. Panie miały okazję spotkać się na korcie czterokrotnie. Williams prowadzi jednak 3:0 – wszystko przez to, że w halowej imprezie w Paryżu w 2005 roku młodsza z duetu amerykańskich sióstr poddała się walkowerem i nie jest to mecz uwzględniany w oficjalnych statystykach. To pierwszy w tym roku półfinał Safiny; wcześniej osiągnęła ten poziom w Moskwie w 2007 roku.

Dwie victorie Wiktorii

Do jednej drugiej finału awansowała też Wiktoria Azarenka i to ona będzie kolejną rywalką Dinary. Ze względu na pracowity dzień, jaki dzisiaj ją czeka, Białorusinka i jej rywalka wyszły na kort centralny jako pierwsze. Rzeczoną przeciwniczką była Alona Bondarenko (numer 15), teoretycznie w roli faworytki meczu. Tymczasem to Azarenka częściej przejmowała inicjatywę i narzucała własny styl gry na korcie. Bondarenko aż osiem razy musiała bronić swoich gemów serwisowych, jednak rywalka skrupulatnie wykorzystała jej niedyspozycję. Awans kosztował Wiktorię godzinę i dwadzieścia jeden minut pracy. Ćwierćfinał gry pojedynczej był drugą konfrontacją Ukrainki z Białorusinką. W 2005 roku w kwalifikacjach w New Haven w trzech setach również lepsza okazała się młodsza z zawodniczek.

Kilka godzin później Wiktoria i Alona spotkały się ponownie na korcie, tym razem w celu rozegrania meczu ćwierćfinałowego gry podwójnej. Białorusince partnerowała Izraelka Shahar Peer, a Ukraince jej siostra, Katerina Bondarenko. Tym razem pojedynek był o wiele krótszy, a rozstrzygnięcia zapadały głównie na podstawie nieudanych serwisów wszystkich czterech tenisistek. Azarenka i Peer podały pięć asów przy dwóch błędach serwisowych; Bondarenko zaś raz zaserwowały asa, popełniając dwa double outy. O wyniku spotkania zadecydowało sześć przełamań, jakie zdobyły tenisistki wyżej klasyfikowane, czyli Białorusinka i Izraelka.

Jelena pokonała Jelenę

Oczywiście nie było możliwości, by spotkanie Rosjanki Diemientiewej (numer 7) z Serbką Janković (numer 4) nie zakończyło się zwycięstwem Jeleny. Dwie imienniczki walczyły na korcie przez dwie godziny, trzydzieści dwie minuty i osiemnaście sekund. Na ich drodze nie stała jedynie przeciwniczka, ale kilka innych czynników – na przykład grały w godzinach, kiedy tylko część kortu centralnego jest zacieniona, co uniemożliwiało widzenie piłki. Poza tym 23-letnia tenisistka z Belgradu zmagała się z problemami zdrowotnymi

Początkowo można było wyróżnić dwie taktyki na korcie: Diemientiewej, polegającą na przebijaniu piłek przez środek kortu oraz Janković, bardziej stawiającą na ryzyko. Tym sposobem pierwszego seta wygrała Rosjanka, która utrzymała zdobyte przewagi przełamania. W drugiej odsłonie losy odwróciły się i więcej szczęścia przy break pointach miała Serbka. Ona też wyrównała stan pojedynku. W trzecim secie ponownie dominowała Diemientiewa, która nie pozwoliła już odebrać sobie awansu do półfinału. Był to trzeci ćwierćfinał Qatar Telecom German Open 2008 i jednocześnie trzeci, w którym pokonana została faworytka.

Konfrontacja w Berlinie była siódmą pomiędzy Jeleną Janković i Jeleną Diemientiewą. Dotychczas Serbka prowadziła 4:2, teraz bilans ten zmienia się na 4:3. Po raz pierwszy zagrały ze sobą w Australian Open w 2004 roku i tam w dwóch setach lepsza była aktualnie czwarta tenisistka kuli ziemskiej. Potem dwukrotnie (New Haven 2004 i Los Angeles 2006) triumfowała Diemientiewa, ale dwa ostatnie mecze w Rzymie w 2007 i Miami w 2008 należały już do Janković (w tym ostatnim Rosjanka skreczowała w wyniku kontuzji).

Darkness wrogiem Berlina

Nie udało się rozstrzygnąć ostatniego z meczów ćwierćfinałowych, w którym na korcie spotkały się Ana Ivanović (numer 2) i Agnes Szavay (numer 10). W dzisiejszym pojedynku wiceliderki światowej klasyfikacji WTA wyraźnie zauważyć można problemy, jakie pojawiały się już wczoraj w konfrontacji z Sybille Bammer. Węgierka zdominowała grę w pierwszym secie, uzyskała bezpieczną przewagę i utrzymała ją do końca partii. W drugiej odsłonie Serbka grała nieco lepiej, precyzyjniej i dzięki przełamaniu wyrównała stan meczu. A wtedy do gry wkroczył nieoczekiwany bohater… ciemność! A ponieważ na kortach berlińskich nie ma sztucznego oświetlenia, panie zmuszone były opuścić obiekt i bój o trzeciego seta rozegrają dopiero jutro.

Ćwierćfinały singla
Dinara Safina (Rosja, 13) – Serena Williams (Stany Zjednoczone, 5) 2:6, 6:1, 7:6(5)
Wiktoria Azarenka (Białoruś) – Alona Bondarenko (Ukraina, 15) 7:6(2), 6:2
Jelena Diemientiewa (Rosja, 7) – Jelena Janković (Serbia, 4) 6:3, 2:6, 6:3

W turnieju pozostały jeszcze liderki klasyfikacji WTA. Zobacz, jak radzą sobie w grze podwójnej! W dziale wyniki dostępne są również aktualnie wyniki ćwierćfinałów singla.
Zobacz plan rozgrywek na sobotę!