Strasburg. Spektakularne widowisko i triumf Pawluczenkowej

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

W finale Internationaux de Strasbourg niesamowity bój stoczyły Anastazja Pawluczenkowa i Dominika Cibulkova. Po 3 godzinach i 35 minutach walki oraz obronie dwóch piłek meczowych zwyciężyła Rosjanka.

W pierwszej partii 26-latka urodzona w Samarze odebrała podanie rywalce w piątym gemie, ale Słowaczka błyskawicznie odrobiła stratę. Później obie tenisistki pilnowały własnych serwisów i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Tę dodatkową rozgrywkę lepiej rozpoczęła reprezentantka Rosji, która wyszła na prowadzenie 5:2, ale pięć następnych punktów padło łupem turniejowej „piątki” i to ona objęła prowadzenie 1:0 w meczu.

Rosyjska tenisistka w drugiej odsłonie pojedynku szybko ruszyła do kontrataku. Odskoczyła na 3:0 i miała „breakpointa” na 4:0. Zawodniczka naszych południowych sąsiadów zdołała się jednak wybronić, a później doprowadziła do wyrównania. Pawluczenkowa w ósmym gemie po raz drugi w tej części spotkania odebrała podanie rywalce, ale ponownie nie była w stanie utrzymać tej przewagi. W dwunastym gemie turniejowa „trójka” miała dwie piłki setowe, ale 29-latka urodzona w Bratysławie obroniła się dobrymi serwisami i o losach partii ponownie musiała zadecydować rozgrywka do siedmiu punków. Triumfatorka Mistrzostw WTA prowadziła 3:2, ale tym razem to reprezentantka Rosji wygrała pięć kolejnych piłek i wyrównała stan rywalizacji.

W decydującej odsłonie pojedynku obie tenisistki grały falami. Słowaczka wyszła na prowadzenie 3:1, ale kilkanaście minut później 4:3 z "breakiem" miała zawodniczka rozstawiona z numerem 3. Dwa kolejne gemy zapisała na swoim koncie Cibulkova, która w dziesiątym gemie wypracowała sobie dwie piłki meczowe przy własnym podaniu, ale żadnej z nich nie wykorzystała. Tenisistki po raz trzeci zmuszone były rozegrać „trzynastego gema”. Decydującego tie-breaka lepiej rozpoczęła reprezentantka Słowacji odskoczyła na 4:2, ale cztery następne punkty padły łupem Rosjanki, która miała dwie okazje z rzędu na zakończenie meczu. Podopieczna Mateja Liptaka w świetnym stylu doprowadziła do wyrównania, ale dwie kolejne akcje lepiej rozegrała Pawluczenkowa i to ona mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

To był finał, więc cały czas powtarzałam sobie, że dam z siebie wszystko i nawet jeśli ona wygra, to dlatego, że była lepsza – wyjaśniła na konferencji prasowej świeżo upieczona mistrzyni francuskich zawodów. – Do samego końca trudno było mi uwierzyć, że mogę wygrać, bo cały czas miałam wrażenie, że jestem krok za nią. To nieprawdopodobne. To był chyba najdłuższy mecz jaki rozegrałam w tourze. To był naprawdę imponujący finał.

W sobotę Anastazja Pawluczenkowa, która posłała 73 wygrywające uderzenia, zdobyła dwunasty tytuł w karierze, a trzeci na kortach ziemnych.
 


Wyniki

Finał singla
Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 3) – Dominika Cibulkova (Słowacja, 5, WC) 6:7(5) 7:6(3) 7:6(6)

Finał debla
M. Buzarnescu, R. Olaru (Rumunia) – N. Kiczenok, A. Rodionova (Ukraina, Australia, 3) 7:5 7:5