Radwańska: walczę ze sobą, a nie z przeciwniczkami

/ Anna Niemiec , źródło: wimbledon.com, foto: AFP

Agnieszka Radwańska pokonała Jelenę Janković i awansowała do drugiej rundy Wimbledonu. Polka po meczu przyznała, że cieszy się przede wszystkim z tego, że mogła przyjechać do Londynu, a każdy wygrany mecz jest na wagę złota.

Na pewno wspaniale jest móc tutaj wrócić – powiedziała na konferencji prasowej 28-latka urodzona w Krakowie. – Szczególnie, że mam za sobą kilka naprawdę trudnych tygodni. Każdy mecz, który tutaj wygram, na pewno sprawi mi mnóstwo radości.

Turniejowa „dziewiątka” nie ukrywała, że z powodu kłopotów ze zdrowiem nie miała szans przygotować się do występu na londyńskich trawnikach, tak jakby chciała. – Miałam sporo problemów w tym roku. Przede wszystkim ze stopą, a w międzyczasie złapałam jeszcze kilka wirusów, więc to na pewno nie są to najlepsze miesiące w mojej karierze. Walczę bardziej ze sobą niż z przeciwniczkami – wyjaśniała starsza z sióstr Radwańskich. – Dlatego każdy mecz jest dla mnie tak ważny. Oczywiście trawa to nawierzchnia, na której czuje się naprawdę nieźle, więc mam nadzieję, że wypadnę tutaj dobrze, pomimo braku odpowiedniego przygotowania.

Nasza najlepsza tenisistka pierwotnie przed Wimbledonem miała zagrać w trzech turniejach na kortach trawiastych. Jednak z powodu problemów ze zdrowiem krakowianka zrezygnowała z dwóch pierwszych występów, a na przyjazd do Eastbourne zdecydowała się w ostatniej chwili. – Rezygnacja z turnieju, szczególnie kolejnego, to zawsze jest trudna decyzja. Z jednej strony chcesz być zdrowy i móc się dobrze przygotować do gry, ale z drugiej nie chcesz, żeby znowu coś cię ominęło, szczególnie jeśli to ma być turniej wielkoszlemowy – Radwańska wyjaśniła kulisy swojej decyzji. – Być może popełniłam kilka błędnych decyzji. Zdecydowałam się grać, a powinnam odpocząć, ale to trudny wybór. Cieszę się jednak bardzo, że tutaj jestem. Ten mecz kosztował mnie mnóstwo energii, ale przynajmniej udało mi się wygrać.