Korespondencja ze Stuttgartu: Telefon z centrali

/ Artur St. Rolak , źródło: Korespondencja ze Stuttgartu, foto: AFP

Każde dziecko wie, że nieładnie podsłuchiwać. Co jednak zrobić z uszami, gdy zaledwie dwa rzędy dalej ktoś głośno rozmawia przez telefon? Ten ktoś rozmawiał po rosyjsku i w prawie każdym zdaniu wymieniał imię Masza i nazwisko Szarapowa.

Od pierwszego dnia Porsche Tennis Grand Prix imię i nazwisko Rosjanki jest odmieniane we wszystkich akredytowanych przy turnieju językach, o ile gramatyka pozwala je odmieniać. My i Rosjanie mamy pod tym względem wielki wybór, a jednoosobowa obsługa kamery, w dobrze słyszalnym sporze z centralą w Moskwie, posłużyła się wszystkimi przypadkami.

– Masza gra dziś pierwszy mecz – to w mianowniku.
– Nie, teraz Maszy nie ma w hali, zresztą podczas treningu nie wolno z nią rozmawiać – rozmawiający przeszedł do dopełniacza.
– Już wam przecież tłumaczyłem, że wczoraj nie było jak zadać Maszy tego pytania – w celowniku imię tenisistki brzmi identycznie.
– Dobrze, postaram się zapytać Maszę, ale nie mogę niczego obiecać – chyba trochę na odczepnego zadeklarował w bierniku.
– Powtarzam, że z Maszą nie da się tak, jak z innymi – przyszła kolej na narzędnik.
– Ile można gadać o tej Maszy? – miejscownik zostawiłem dla siebie.

Plan gier podpowiedział, że czas zainteresować się rywalką Szarapowej. Anett Kontaveit urodziła się w Wigilię Bożego Narodzenia 1995 roku. Jest nie tylko najmłodszą, ale również najmniej utytułowaną ćwierćfinalistką tegorocznego turnieju (jako jedyna jeszcze nie wygrała ani jednego).

Nie można napisać, że najniżej sklasyfikowaną, bo po pierwsze zajmuje 73. miejsce w rankingu WTA, najwyższe w karierze, natomiast Szarapowa na razie nie zajmuje żadnego. Do niedzieli będzie miała zero punktów, a od poniedziałku:
– 185, jeśli jutro odpadnie w półfinale (pozycja w połowie trzeciej setki)
– 305, jeśli przegra w finale (druga połowa drugiej setki)
– lub 470, jeśli zdobędzie tu 36. tytuł w karierze (pierwsza połowa drugiej setki).

Kwalifikantka z Estonii radzi sobie w tym sezonie lepiej niż kiedykolwiek. Przez cały 2016 rok wygrała 13 meczów w turniejach głównych WTA Tour, natomiast od stycznia odniosła takich zwycięstw już 9, w tym pierwsze w karierze nad przedstawicielką czołowej dziesiątki (właśnie w Stuttgarcie z Garbine Muguruzą).

Dziś Kontaveit miała po swojej stronie sympatię niemal całkowicie wypełnionych trybun, ale przeciwko sobie Szarapową zawziętą jak banitka po 15-miesięcznej dyskwalifikacji. Estonka pokazała Rosjance, że jej serwis jeszcze nie jest niezawodny, a powtarzalność uderzeń wciąż pozostawia sporo do życzenia. Widzowie – zarówno płacący za bilety, jak i oglądający mecz służbowo – nadal nie wiedzą, na co naprawdę stać Szarapową. Może coś podpowie, ale najwcześniej w finale, Karolina Pliszkova albo Simona Halep? Wygląda raczej na to, że trzeba jednak zaczekać do turnieju w Madrycie.
 


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Maria Szarapowa (Rosja, WC) – Anett Kontaveit (Estonia, Q) 6:3 6:4