Piąty tytuł Sereny w Miami

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: sonyericssonwtatour.com

Dramatyczny przebieg miał kobiecy finał Sony Ericsson Open w Miami. Po blisko dwóch i pół godzinach tryumfowała Serena Williams, ale spotkanie wygrała, wykorzystując dopiero ósmą piłkę meczową! Amerykanka zwyciężyła na Florydzie po raz piąty, a tym samym obroniła tytuł wywalczony przed rokiem.

Początek finałowej konfrontacji absolutnie nie wskazywał na to, że będzie to długie i zacięte widowisko. Serena Williams w mgnieniu oka wygrała pierwszego seta. Obie tenisistki utrzymały serwis w pierwszych gemach, a potem zwyciężała już tylko Amerykanka i partia zakończyła się wynikiem 6:1.

Inauguracja drugiej odsłony niczym nie różniła się od pierwszej. Wydawało się, że nie minie kilkanaście minut, a obie panie będą schodziły z kortu. Mimo że na trybunach zdecydowana większość trzymała z młodszą z sióstr Williams, to sami amerykańscy kibice chcieli chyba, aby ten mecz trwał dłużej, więc zachęcali brawami Serbkę, która słaniała się po korcie i przegrywała punkt za punktem. Jednak szybkie 3:0 dla Sereny nie zniechęciło Janković. Dalszy przebieg seta był niezwykle emocjonujący. Przewaga Amerykanki zmniejszyła się do jednego breaka, ale i tak prowadziła ona 5:3. Nie wykorzystała jednak szansy, oddała swój serwis do zera, a chwilę później, ni stąd, ni zowąd, to ona wyglądała na wyczerpaną i ledwo biegała po korcie, co ostatecznie dało Janković zwycięstwo 7:5.

Po tak ogromnej dawce adrenaliny z Serbki nieco uszło powietrze i już na starcie decydującej odsłony przegrała własnego gema serwisowego. Poprosiła także o pomoc lekarską, gdyż od kilku dni zmagała się z przeziębieniem. Po powrocie na kort nie była jednak w stanie nawiązać wyrównanej walki z Williams. Amerykanka coraz wyraźniej przejmowała inicjatywę, czego końcowym efektem było prowadzenie 5:0 i własny serwis. I wówczas zaczął się kolejny dramat Sereny. Nie wykorzystała pierwszej piłki meczowej przy własnym podaniu i została przełamana przez Serbkę. Chwilę później Janković zmniejszyła rozmiary porażki do 2:5. Kolejny gem rewelacyjnie rozpoczął się dla Williams, bo prowadziła 40:0 i miała trzy kolejne meczbole. Jednak Amerykankę dopadł jakiś paraliż. Nie trafiała serwisem i popełniała banalne błędy, ostatecznie przegrywając. Przy serwisie Janković sytuacja była analogiczna. Pojawiły się trzy następne piłki mistrzowskie. Dwie z nich Serbka obroniła, ale trzeciej, a w całym meczu ósmej, nie była już w stanie.

Williams miała aż 48 kończący zagrań, przy zaledwie 16 rywalki. Jednak mecz, choć tak emocjonujący, obfitował również w niewymuszone błędy. Janković zanotowała ich 44, a Amerykanka aż 56.

Wynik finału:
Serena Williams (USA, 8) – Jelena Janković(Serbia, 4) 6:1, 5:7, 6:3