Roland Garros: Williams murem za Radwańską i Halep
Venus Williams to kolejna osoba z tenisowego światka, która poprała Agnieszkę Radwańską i Simonę Halep. – Myślę, że warunki nie nadawały się wczoraj do gry – powiedziała Amerykanka. W podobnym tonie o stanie kortów wypowiedziała się Madison Keys.
Wtorkowe mecze i walka z deszczem wywołały lawinę komentarzy. Jako pierwsze głos zabrały Radwańska z Halep, które skrytykowały przeprowadzanie spotkań podczas opadów, na wilgotnej, śliskiej nawierzchni.
Francuska Federacja Tenisowa powiedziała, że nie skomentuje wypowiedzi Polki i Rumunki, ale zrobiły to inne osoby z tenisowego światka. Mats Wilander bronił zawodniczek. – Nie dziwię się zatem zawodniczkom. To jest po prostu niebezpieczne. Łatwo doznać urazu nie tylko pleców, ale także łokcia czy nadgarstka – odniósł się do słów dwóch czołowych tenisistek świata Szwed.
Podobnego zdania były tenisistki, które na kort wyszły w środę. – Nie widziałam tych meczów, ale myślę, że warunki nie nadawały się wczoraj do gry. Były bardzo złe – komentowała Venus Williams. – Piłki są mokre, korty są mokre. Nie przebywałam tam przez cały czas, kiedy trwały spotkania, ale warunki zdawały się być okropne.
Finalistka Roland Garros z 2012 roku uważa, że nie wszystkich potraktowano tak samo. – Powinno być sprawiedliwie. Niektórzy zawodnicy nie musieli grać przy tej pogodzie, a inni tak. To niezbyt równe traktowanie – nie ukrywała starsza z sióstr Williams. 35-latka mecz rozgrywała już w środę. Zakończył się niepowodzeniem, uległa bowiem Timei Bacsinszky.
Inna amerykańska zawodniczka, Madison Keys, która też odpadła w środę, również źle oceniła warunki. – Niewątpliwie korty były bardzo trudne, było wolno. Myślę więc, że to faworyzowało ją trochę bardziej niż mnie. Ale każdy musi sobie radzić z tymi warunkami, znaleźć jakieś rozwiązanie i uważam, że ona wykonała lepszą robotę niż ja – powiedziała Amerykanka, komplementując jednocześnie swoją pogromczynię Kiki Bertens.
FFT postanowiło nie komentować wypowiedzi Radwańskiej czy Halep, natomiast oświadczenie wystosował dyrektor turnieju Guy Forget. Do wtorkowych wydarzeń odniósł się bardzo lakonicznie. – Decyzja o zawieszeniu bądź kontynuowanie gier należała do turniejowego sędziego Stefana Franssona. Pierwszeństwo miał szacunek dla tenisa – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie turnieju.
Dyskusje o wtorkowych meczach być może zakończą finał turnieju mężczyzn oraz kobiet. Chyba że wcześniej znów zacznie padać, a organizatorzy będą się głowić, jak przeprowadzić kolejne spotkania.