Williams: Jeśli ja nie mogłam wygrać, to cieszę się, że ona to zrobiła

/ Jacek Kułakowski , źródło: ausopen.com/własne, foto: AFP

W niespotykany wcześniej sposób Serena Williams przyjęła przegraną w finale Australian Open. Najpierw wyjątkowo czule pogratulowała Angelique Kerber zwycięstwa na korcie, a potem, w wypowiedziach, nie szczędziła Niemce ciepłych słów.

Cieszę się jej szczęściem – rozpoczęła konferencje prasową Amerykanka, sześciokrotna mistrzyni z Melbourne, która została pokonana w finale Australian Open po raz pierwszy w karierze. – Ona jest w rozgrywkach od dłuzszego czasu. Rozegrałyśmy ze sobą wiele meczów. Pokonałam ją wiele raz, ale dzisiaj grała świetnie. Ona ma takie nastawienie, że wielu ludzi mogłoby się od niej uczyć, jak być być pozytywnym i nigdy się nie poddawać – chwaliła zwyciężczynię Serena Williams. Na zakończenie dodała: – Szczerze, ona jest bardzo dobrą dziewczyną. Jeśli ja nie mogłam wygrać, to cieszę się, że ona to zrobiła.

Porażka w zeszłorocznym US Open doprowadziła Williams do zakończenia rywalizacji w sezonie 2015, lecz teraz Amerykanka jest w bardziej pozytywnym, i jednocześnie filozoficznym nastroju.

To jest interesujące – powiedziała prasie 34-latka. – Za każdym razem, kiedy wchodzę do tego pokoju, wszyscy oczekują ode mnie wygrania każdego pojedynczego meczu. W każdym dniu mojego życia. Nie ważne, jak bardzo chciałabym być robotem, to nim nie jestem.

Ale wiecie, staram się bardziej niż mogę. Próbuję wygrać każdy pojedynczy mecz, każdy punkt, ale w rzeczywistości nie jestem w stanie tego zrobić. Może ktoś inny tak potrafi, ale nie ja. Czy wystawiłabym sobie dzisiaj 5-tkę? Nie, ale pokazałam wszystko, co mogłam w tym momencie wyprodukować.

Oceniając grę Angelique Kerber, Williams powiedziała: – Jej poruszanie się po korcie jest bardzo dobre. I oczywiście jej strona mentalna. Jest czujna w każdym punkcie meczu.

W związku z przegraną, liderce rankingu wciąż brakuje jednego zwycięstwa do wyrównania rekordu 22. tytułów Steffi Graf.– Byłam nerwowa przed meczem – przyznała się Amerykanka. – Potem, jak wszystko się zaczęło, gra była tak intensywna, że o wszystkim zapomniałam, wcale nie myślałam o żadnych oczekiwaniach wobec mnie.

Dziennikarze zapytali również Serenę Willams, dlaczego nie wspomniała na stadionie o powrocie w 2017 roku. – Ups! – odrzekła zabawnie tenisistka. – Zawsze coś albo kogoś zapominam. Następnie podkreśliła, że ma intencje wrócić na korty Melbourne Park, a Australię opuszcza z motywacją na resztę sezonu.