US Open: veni, vidi, ViNci!

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

Roberta Vinci zszokowała tenisowy świat, zatrzymując rozpędzoną po Kalendarzowego Wielkiego Szlema Serenę Williams. Swoje dorzuciła Flavia Pennetta, eliminując Simonę Halep i tak o Otwarte Mistrzostwo Stanów Zjednoczonych zagrają dwie Włoszki.

To jedna z największych sensacji w historii kobiecego tenisa – powiedziała na wstępie telewizyjnego programu „Gem, set i Mats” Barbara Schett. Roberta Vinci w dwie godziny sprawiła, że wszystkie dyskusje, artykuły i rozważania o Kalendarzowym Wielkim Szlemie Sereny Williams można wyrzucić do kosza. W innym turnieju i w innych okolicznościach ten wynik nie wzbudziłby może aż takiego poruszenia, wszak liderce światowego rankingu nie raz zdarzało się przegrywać z tenisistkami dużo niżej notowanymi, ale to był wyjątkowy moment w jej karierze. Amerykance zabrakło dwóch zwycięstw, aby zostać czwartą po Maureen Connolly Brinker, Margaret Court i Steffi Graff tenisistką w dziejach, która wygrała wszystkie wielkoszlemowe turnieje w roku. Nie przeszkodziła jej w tym dwukrotnie Maria Szarapowa, dwukrotnie siostra Venus czy Wiktoria Azarenka. Przeszkodziła 32-letnia Roberta Vinci, która we wcześniejszych czterech starciach z liderką rankingu nie wygrała seta.

Oto urok kobiecego tenisa. Serena Williams do skompletowania czwartego w roku wielkoszlemowego tytułu miała do pokonania Robertę Vinci i Flavię Pennettę. Trudno o łatwiejszą drogę. Długo nic nie zapowiadało katastrofy. Amerykanka zaspała na starcie, ale szybko dogoniła rywalkę i pewnie zwyciężyła w pierwszej partii do dwóch. Włoszka się nie poddała, umiejętnie rozrzucała po korcie słabo skądinąd grającą tego dnia liderkę i w nagrodę wyrównała stan meczu, przełamując rywalkę w piątym gemie i utrzymując własne serwisy. W decydującej partii Williams objęła prowadzenie 2:0, ale potem dwukrotnie przegrała podanie i przegrywała 3:4. Miała dwa break pointy, a mimo tego na tablicy pojawił się wynik 5:3 dla Vinci. To i duża przewaga, i mała, bo Amerykanka nie raz i nie dwa wychodziła z takich opresji. Swój serwis jeszcze uratowała, ale sposobu na przełamanie powrotne już nie znalazła. Półwolej Vinci po rozpaczliwej obronie Williams zostanie zapamiętany na lata.

Chwilę potem Włoszka wyszła na kort i przy naprawdę wzruszającym aplauzie amerykańskiej publiczności udzieliła niezwykle wyjątkowego wywiadu. Zresztą, zobaczcie sami:

 (źródło: youtube)

W sobotę poznamy czwartego włoskiego singlowego mistrza wielkoszlemowego (biorąc pod uwagę i mężczyzn, i kobiety), ale pierwszego w Nowym Jorku. Poprzednia trójka – Nicola Pietrangeli, Adriano Panatta i Francesca Schiavone – wygrywali wyłącznie w Paryżu. To także pierwszy w historii wielkoszlemowy finał, w którym wystąpią zawodniczki spoza czołowej dwudziestki światowego rankingu. Najbliżej takiego wyczynu były w 2007 roku Marion Bartoli (wówczas 19.) i Venus Williams (31.).

W drugim dzisiejszym półfinale też doszło do nie lada niespodzianki. Już samo zwycięstwo Flavii Pennetty nad Simoną Halep jest zaskoczeniem, a jego rozmiary zadziwiają jeszcze bardziej. Włoszka wygrała 6:3, 6:1. Ale kto teraz o tym mówi, myśli i pisze?
 


Wyniki

Półfinały singla:
Roberta Vinci (Włochy) – Serena Williams (USA, 1) 2:6, 6:4, 6:4
Flavia Pennetta (Włochy, 26) – Simona Halep (Rumunia, 2) 6:3, 6:1