US Open: gorszy dzień Sereny Williams

/ Tomasz Krasoń , źródło: usopen.org/własne, foto: AFP

Serena Williams nie miała dzisiaj swojego dnia. Ale wygrała. Holenderską kwalifikantkę Kiki Bertens pokonała 7:6(5), 6:3 i podobnie jak Madison Keys i Dominika Cibulkova awansowała do trzeciej rundy US Open.

Dla Williams starcie ze 110. w rankingu WTA Kiki Bertens było trudniejsze niż można się było spodziewać. Walcząca o zdobycie klasycznego Wielkiego Szlema Amerykanka po prostu miała słabszy dzień. Taki, gdy seryjnie popełnia podwójne błędy, a na jej twarzy maluje się grymas mogący w każdej chwili przerodzić się w wybuch płaczu lub głośny krzyk. Na korcie Arthura Ashe’a zadania Serenie Williams nie ułatwiała też Holenderka, która nie zamierzała poprzestać na czterech wygranych meczach w Nowym Jorku (zaczęła w kwalifikacjach) i od początku postawiła na mocny serwis i ofensywne zagrania z głębi kortu.

Williams na początku pierwszego seta dała się przełamać i straty tej długo nie była w stanie odrobić. 1:3, 2:4, 3:5… Ale gdy widmo porażki w inauguracyjnej partii zajrzało jej w oczy, stanęła na wysokości zadania. Przełamała Holenderkę i gdy stan seta się wyrównał doszło do tiebreaka. W nim również było gorąco. Bertens prowadziła 4-0, ale ostatecznie to Williams wygrała 7-5.

W drugiej odsłonie turniejowa "jedynka" wciąż nie grała na swoim normalnym poziomie, ale agresywnie uderzająca Bertens popełniała więcej błędów, przez co Williams mogła kontrolować wynik. Tym razem to Amerykanka szybko uzyskała przewagę i przełamania i w odróżnieniu od Holenderki nie oddała jej do końca seta. Wygrała 6:3 i zapewniła sobie awans do trzeciej rundy. Przy okazji odnosząc 50. zwycięstwo w tym sezonie.

Kolejną przeciwniczką Sereny Williams będzie Bethanie Mattek-Sands. Grająca z "dziką kartą" Amerykanka pokonała 6:2, 6:1 swoją rodaczkę Coco Vandeweghe. Nie było to jedyne amerykańskie starcie w turnieju pań. W bratobójczym pojedynku zwycięstwo odniosła też Madison Brengle, która wygrała 6:3, 6:2 z Anną Tatishvili. Czwartą przedstawicielką gospodarzy mająca już pewne miejsce w trzeciej rundzie jest Madison Keys. Turniejowa "dziewiętnastka" pokonała 6:1, 6:2 Terezę Smitkovą i teraz zmierzy się z Agnieszką Radwańską.

Ze względu na pogrom faworytek w górnej połówce drabinki nie oglądaliśmy w akcji zbyt wielu rozstawionych. Oprócz Williams, Radwańskiej i Keys mecz drugiej rundy zdążyła rozegrać tylko Anastazja Pawliuczenkowa (nr 31) i… przegrała. Lepsza od Rosjanki okazała się Anett Kontaveit. Kwalifikantka z Estonii zwyciężyła 7:5, 6:4.

Na uwagę zasługuje też kolejne zwycięstwo Dominiki Cibulkovej. Słowaczka, która w pierwszej rundzie wyeliminowała Anę Ivanović, rozegrała trudny pojedynek z Jessicą Pegulą, lecz pokonała Amerykankę 5:7, 7:5, 6:3.