Pliszkova: muszę przyzwyczaić się do presji

/ Anna Niemiec , źródło: tennis.com, foto: AFP

Karolina Pliszkova to jedna z rewelacji tego sezonu. Czeszka wygrała w tym roku turniej w Pradze, wystąpiła w kilku innych finałach, ale ze swoich wyników w imprezach wielkoszlemowych nie może być zadowolona.

Reprezentantka naszych południowych sąsiadów dobrze prezentowała się w zawodach poprzedzających najważniejsze turnieje świata. Przed Australian Open Pliszkova wystąpiła w finale w Sydney, a przed Wimbledonem była o krok od zwycięstwa w Birmingham. Melbourne i Londynie 23-latka mieszkająca w Pradze zagrała jednak poniżej własnych oczekiwań.

W rozmowie z amerykańskim portalem internetowym reprezentantka Czech przyznała, że szczególnie mocno zabolała ją porażka z Coco Vandeweghe w drugiej rundzie turnieju na kortach All England Club. – Byłam bardzo rozczarowana po Wimbledonie, bo oczekiwałam od siebie więcej – wyjaśniła Pliszkova. – Coco zagrała wtedy wspaniale, ale i tak oczekiwałam lepszego wyniku. Tak samo jak w Paryżu. Będę miała kolejną szansę podczas US Open. Korty twarde są moimi ulubionymi, więc już nie mogę się doczekać, żeby tam pojechać.

Czeska tenisistka zdradziła, że podczas Wielkich Szlemów ma problemy z opanowaniem nerwów. – Myślę, że towarzyszy mi teraz większa presja. To dla mnie nowa rzecz. Prezentowałam się bardzo dobrze w poprzedzających turniejach i być może przyjeżdżałam na imprezy wielkoszlemowe już trochę zmęczona. Mam nadzieję, że uda mi się lepiej przygotować do US Open. W tym roku po raz pierwszy jestem rozstawiona w takich imprezach, muszę się do tego przyzwyczaić i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie już lepiej – zakończyła Pliszkova.