Madryt: rozstanie Last Minute

/ Antoni Cichy , źródło: Korespondencja z Madrytu, foto:

Ana Ivanović w sobotę rozstała się z trenerem i źle na tym nie wyszła, bo w świetnym stylu pokonała w drugiej rundzie Mutua Madrid Open Elinę Switolinę. Gospodarzy na koniec dnia ucieszyła Carla Suarez Navarro.

Los potrafi spłatać figle, ale w Madrycie spisał się na medal. Chcąc, nie chcąc, już w szybko zetknął ze sobą zawodniczki z czołówki lub faworytki z młodymi, zadziornymi. Na pewno bez straty dla widowiska.

Dzień na madryckich kortach otworzył pojedynek Petry Kvitovej z CoCo Vandeweghe. Amerykanka w pierwszej rundzie wyeliminowała Sabine Lisicki, wykazując się przy tym stalowymi nerwami. W meczu z czwartą rakietą globu o kolejną niespodziankę, a w tym przypadku wręcz sensację, nie pokusiła się. Co nie oznacza, że dwukrotna mistrzyni Wimbledonu zwyciężyła gładko. Kvitova, żeby awansować do trzeciej rundy, potrzebowała trzech setów, z czego każdy był wyrównany. Może w mniejszym stopniu drugi – ten wygrany do 2 przez podopieczną Macieja Synówki.

Bardzo ciekawie zapowiadało się starcie Any Ivanović z Eliną Switoliną. Wielka gwiazda w słabszej formie kontra wchodząca gwiazda w roli świeżo upieczonej triumfatorki z Marrakeszu. Brzmiało zachęcająco – na tyle, że trybuny Stadionu 3 wypełniły się niemal do ostatniego miejsca. Emocji rzeczywiście nie zabrakło, choć skończyło się na dwóch setach i zasłużonym zwycięstwie 6:3, 6:4 świetnie dysponowanej Serbki. – Czułam, że grałam dziś swój tenis. Znów byłam agresywna, posłałam wiele piłek kończących. A błędy zdarzają się zawsze – mówiła na pomeczowej konferencji turniejowa "siódemka".

Rozstanie z trenerem najwyraźniej nie wpłynęło negatywnie na Ivanović, bo we wtorek grała o niebo lepiej niż w sobotę. Właśnie tamtego dnia zakończyła współpracę ze szkoleniowcem. – Takie decyzje nigdy nie są łatwe, a szczególnie w trakcie turnieju. Mieliśmy jednak inną wizję mojej gry – wyjaśniła promieniejąca Serbka.

Na madyckich kortach objawiła się klątwa zdobywczyń ostatnich tytułów. Jak jeden mąż odpadły triumfatorki ze Stuttgartu (Kerber), Marrakeszu (Switolina), a także Pragi, bo i Karolina Pliskova zaznała goryczy porażki. Switolina przeciwko Ivanović grała strasznie nierówno. Genialne zagrania przeplatała takimi, po których sama łapała się za głowę. Koncentracja też zawiodła. Po jednym z uderzeń Ivanović Ukrainka …złapała piłkę w ręce. Co chciała zrobić, nie wiedziała sama. A Czeszka nie dość, że też nie wzniosła się na wyżyny swoich możliwości, to jeszcze trafiła na fantastycznie dysponowaną Caroline Garcię. Francuzka grała agresywnie i odważnie, bez względu na to, czy serwowała, czy returnowała. Nic dziwnego, że Pliskova w trzecim secie wywalczyła zaledwie gema.

Swoje zrobiły Maria Szarapowa i Wiktoria Azarenka. Jedna wygrała pewniej od drugiej – "Masza" 6:1, 6:2 z Marianą Doque-Marino, "Wika" 6:3, 6:3 z Alją Tomljanovic. Ale obie czekają w środę trudne pojedynki. Szarapowa zmierzy się z groźną Garcią, a Azarenka z samą Sereną Williams. O ile Rosjanka będzie faworytką spotkania, o tyle Białorusinka na pewno nie.

Na wieczór organizatorzy zostawili pojedynek Carli Suarez Navarro z Julią Goerges. Chyba nieco pochopnie, bo mecz miał poważną konkurencję – półfinał piłkarskiej Ligi Mistrzów Juventus – Real Madryt. Niemka też okazała się konkurentką niczego sobie. Turniejowa "dziesiątka" , jak przystało na faworytkę gospodarzy, poradziła sobie jednak bardzo dobrze. Wygrała 6:3, 7:5.

Jutro w Madrycie kolejne emocje i to z Agnieszką Radwańską w roli głównej. Mecz Polki z Caroline Wozniacki rozpocznie się nie wcześniej niż o 15 na Stadionie 3. Dziś na tym samym korcie, o tej samej porze doszło już do jednej niespodzianki. Jeśli założymy, że to Dunka jest faworytką, kolejne zaskoczenie mile widziane.

Z Madrytu, Antoni Cichy


Wyniki

Druga runda singla:
Maria Szarapowa (Rosja, 3) – Mariana Duque Marino (Kolumbia, Q) 6:1, 6:2
Petra Kvitova (Czechy, 4) – CoCo Vandeweghe (USA) 6:4, 2:6, 6:3
Ana Ivanović (Serbia, 7) – Elina Switolina (Ukraina) 6:3, 6:4
Carla Suarez Navarro (Hiszpania, 10) – Julia Goerges (Niemcy, Q) 6:3, 7:5
Caroline Garcia (Francja) – Karolina Pliszkova (Czechy, 14) 6:2, 4:6, 6:1
Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja) – Sara Errani (Włochy, 15) 3:6, 7:6(7), 6:4
Wiktoria Azarenka (Białoruś) – Ajla Tomljanović (Chorwacja) 6:3, 6:3
Barbora Strycova (Czechy) – Varvara Lepchenko (USA) 6:4, 6:2