Porażki Clijsters i Kuzniecowej

/ Jarosław Skoczylas , źródło: sonyericssonopen.com, foto: wtatour.com

Wczorajszy dzień na kortach w Miami przyniósł kolejną serię niespodzianek. Z turniejem Sony Ericsson (pula nagród 3 450 000 USD) pożegnały się wczoraj Kim Clijsters (nr 4) i Swietłana Kuzniecowa (nr 3). Rosjanka okazała się gorsza od Shahar Peer (16 WTA).

Pierwszego seta tego meczu wygrała rewelacyjna Izraelka. Shahar Peer starała się grać bardzo odważnie, dlatego też często przejmowała inicjatywę. Bardzo dobrze serwowała – po swoim pierwszym podaniu wygrywała aż 76 % punktów. W sumie w pierwszym secie udało jej się dwukrotnie przełamać serwis Rosjanki.

W drugiej partii mieliśmy do czynienia aż z pięcioma przełamaniami serwisu. Aż trzykrotnie udała się ta sztuka Kuzniecowej, przez co wygrała tego seta 6:4. Rosjanka miała w tej partii dwanaście wygrywających uderzeń i jedenaście niewymuszonych błędów. Stawiała przede wszystkim na przebijanie pierwszym serwisem – skuteczność aż 88 %.

W decydującym secie trzecia zawodniczka świata zagrała bardzo źle. W sumie tylko w tej partii popełniła aż 22 niewymuszone błędy (przy tylko sześciu wygrywających piłkach). Okazało się to zdecydowanie za mało na dobrze dysponowaną reprezentantkę Izraela. Co ciekawe zawodniczki te spotkały się już w tym sezonie – miało to miejsce w styczniu podczas Australian Open. Wtedy to w meczu czwartej rundy wygrała również Peer – 6:4, 6:2. W meczu ćwierćfinałowym zmierzy się z pogromczynią Agnieszki Radwańskiej – Tathianą Garbin (25 WTA).

Drugą sensacją wczorajszego dnia w turnieju Sony Ericsson było odpadnięcie Kim Clijsters (5 WTA). Belgijska zawodniczka musiała uznać wyższość rewelacyjnie dysponowanej Chinki Na Li (17 WTA). Przed meczem wydawało się, że zdecydowaną faworytką będzie Belgijka, która pokonywała już Chinkę trzykrotnie (ostatni raz w tym roku w Sydney).

Pierwszy set tego meczu (jak zresztą i całe spotkanie) nie stał na wysokim poziomie. Obie tenisistki popełniały bardzo dużo niewymuszonych błędów – w sumie aż 47! Sama Chinka popełniła ich 30, dlatego też nie miała prawa zwyciężyć w pierwszym secie.

W drugiej odsłonie tego meczu zobaczyliśmy dużo lepszą grę Li. Chinka postawiła w tym spotkaniu na atak, dlatego też bardzo często starała się kończyć akcje. Skuteczność była znakomita (osiemnaście wygrywających i trzynaście niewymuszonych). Belgijka nie zmieniała jednak swojej taktyki i liczyła przede wszystkim na błędy chińskiej tenisistki.

Jak się jednak później okazało nie była to dobra decyzja piątej zawodniczki rankingu WTA. W decydującym secie Clijsters miała zaledwie dwie wygrywające piłki (przy aż dwunastu niewymuszonych błędach). Na Li ostatecznie wygrała tego seta 6:2 i całe spotkanie, po godzinie i 55 minutach gry.

Pewnie do ćwierćfinału awansowały za to Nicole Vaidisova (nr 8) i Rosjanka Anna Czakwetadze (nr 9). Dzisiaj w Miami odbędzie się najciekawszy pojedynek czwartej rundy – Rosjanka Maria Szarapowa (nr 1) zmierzy się z Sereną Williams. Zobaczymy czy młodsza z sióstr pomści porażkę Venus, która przegrała z Rosjanką w trzech setach.

Wyniki IV rundy :
Nicole Vaidisova (Czechy, 8) – Wiera Duszewina (Rosja, Q) 6:2, 6:4
Shahar Peer (Izrael, 14) – Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 3) 6:4, 4:6, 6:3
Tathiana Garbin (Włochy, 24) – Agnieszka Radwańska (Polska) 6:4, 6:2
Anna Czakwetadze (Rosja, 9) – Mara Santangelo (Włochy, 32) 6:1, 7:5
Na Li (Chiny, 15) – Kim Clijsters (Belgia, 4) 4:6, 6:4, 6:2
Nadja Pietrowa (Rosja, 6) – Dinara Safina (Rosja, 10) 3:6, 6:2, 6:4
Justine Henin (Belgia, 2) – Wiera Zwonariewa (Rosja, 18) 6:3, 6:2

Wynik III rundy :
Serena Williams (USA, 13) – Lucie Safarova (Czechy, 23) 6:3, 6:4