Bouchard z nowym trenerem

/ Peter Figura , źródło: Korespondencja z Kanady, foto: AFP

Od listopada ubiegłego roku jedną z nierozwiązanych zagadek wśród czołowych zawodniczek WTA było to, kto zostanie nowym trenerem Eugenie Bouchard.

To właśnie w listopadzie zakończyła się współpraca pomiędzy Kanadyjską i jej wieloletnim trenerem Nickiem Saviano. I chodź szczegóły rozstania nie są do końca znane, mówi się o tym, iż to właśnie Saviano zdecydował się na ten krok.

Bouchard przez dość długi okres nie wypowiadała się z kim chciałaby współpracować, zabierając do Australii swojego dawnego coacha z czasów juniorskich Diego Ayala (który w przeszłości współpracował również z Jeleną Janković). Siódma aktualnie tenisistka w rankingu nie ukrywała, iż było to rozwiązanie tymczasowe i niejako na próbę.

Znalezienie w dość krótkim czasie nowego trenera, tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu nie mogło być łatwe. Brak kogoś, kto byłby gotowy podjąć współpracę od niemal zaraz było dodatkowym utrudnieniem.

Bouchard znana jest również z wielu wymagań wobec szkoleniowców, niechęci do zmiany bazy szkoleniowej (Floryda) oraz coraz bardziej zabierającego czas statusu niemal celebrytki. To wszystko czyniło spekulacje co do nowego trenera tym bardziej skomplikowane.

Wymieniano byłe zawodniczki jak Chris Evert, Kim Clijsters, czy Marion Bartoli, zwłaszcza po tym jak Martina Navratilova rozpoczęła współpracę z Agnieszką Radwańską. Z uwagi na sytuacje rodzinne i osobiste wszystkich potencjalnych następczyń Saviano, żadna z tych kandydatur nie wydawała się realna.

Wśród potencjalnych kandydatów najczęściej wymieniano nazwiska Paula Annacone’a – pracował z Samprasem I Federerem, a niedawno zakończył krótki okres współpracy z Sloane Stephens (Amerykanka zatrudniła Nicka Saviano, zaraz po tym jak zakończył on pracę z Bouchard). Na giełdzie nazwisk pojawiali Michaela Joyca (w przeszłości pracował z Szarapową), Thomasa Hogstedta, a nawet Larry Stefanki’ego (bez większych doświadczeń z zawodniczkami WTA, ale za to znanego z umiejętności pracy z tzw. „trudnymi“ zawodnikami, jak np. McEnroe, Rios, czy Gonzales).

I znowu Bouchard zaskoczyła wszystkich, zatrudniając Sama Sumyka, który przez piec lat pracował z Wiktorią Azarenką. Sam co prawda nie był wymieniany wśród kandydatów, chyba jedynie dlatego, iż cały czas uznawany był za szkoleniowca Białorusinki.

Bouchard ogłosiła współpracę z nowym trenerem umieszczając selfie na Facebooku. Czy Sumyk pomoże osiągnąć Bouchard to o czym ona sama mówi od dłuższego czasu – pierwsze miejsce w ranking WTA i wygranie turnieju wielkoszlemowego?

Gdy Sumyk zaczynał pracę z Azarenką miała ona 21 lat i zajmowała siódme miejsce w ranking. W tym samym miejscu jest dzisiaj Bouchard. A więc zobaczymy.

""