Szarapowa: wyjdę na kort i zrobię wszystko, co w mojej mocy

/ Antoni Cichy , źródło: ausopen.com/własne, foto: AFP

Maria Szarapowa opowiedziała na konferencji prasowej o swoim podejściu do meczów finałowych i pojedynków z Sereną Williams. Rozczarowana po przegranej była Jekaterina Makarowa, choć przyznała, że wyjedzie z Melbourne z bagażem cennych doświadczeń.

„Masza” po raz drugi w ciągu 12 miesięcy zagra w finale turnieju wielkoszlemowego. Przyznała jednak, że nie robi jej to wielkiej różnicy. – Nie patrzę na to w ten sposób. Traktuję każdy turniej tak, jak gdybym nie dotarła nigdy wcześniej do finału. To mój sposób myślenia i głód z jakim wychodzę na kort. Niewątpliwie, jestem jednak dumna, że znów zdołałam dostać się na ten poziom – wyjaśniła.

Szarapowa ma za sobą kilka udanych spotkań na drodze do finału. W czwartek zrealizowała wszystkie założenia i poradziła sobie z Makarową po nie do końca udanym otwarciu. – Jestem naprawdę zadowolona. Dzisiaj wydaje mi się, że grałam solidnie. Zrobiłam wszystko, co miałam. Nie obawiałam się, iż dojdzie do fizycznego meczu. Myślę, że ważne było odpowiednie usytuowanie się w pierwszych kilku gemach, co wykonałam dobrze, mimo że momentami przegrywałam, szczególnie w pierwszym i drugim (przyp. gemie).

Rosjanka nie zamierza zmieniać toku przygotowań przed meczem finałowym tylko dlatego, że to finał. – Zazwyczaj robię to samo, co zawsze. Jedyna różnica to fakt, że został jeden mecz. Nie ma co się oszczędzać przed kolejnymi spotkaniami. Nie będzie już sześciu-siedmiu kolejnych, to ostatnie. Wychodzi się na kort i daje z siebie wszystko aż do ostatniej piłki – powiedziała druga rakieta globu.

Finałową przeciwniczką Szarapowej będzie Serena Williams. Bilans ich pojedynków jest dla Rosjanki druzgocący. Z 18 konfrontacji przegrała aż 16. Co sprawia jej tyle problemów w meczach z młodszą z sióstr Williams? – Myślę, że jej siła i agresywność. To chyba czyni mnie zbyt agresywną; chcę zrobić więcej, niż powinnam. Mecze z nią są bardzo trudne, ale ja jestem wojowniczką. Jeśli z nią zagram, wyjdę na kort i zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść – mówiła „Masza”, jeszcze zanim poznała rywalkę.

Jekaterina Makarowa powtórzyła w Melbourne najlepszy wynik w karierze, docierając do półfinału. Jej rodaczka okazała się jednak zbyt mocna; pomogło jej też doświadczenie i obycie z meczami o najwyższą stawkę. – Oczywiście, jestem dość smutna po przegranej. Ale to wielka mistrzyni i już wielokrotnie znalazła się w takiej sytuacji, na takim etapie turnieju. Wygrała sporo Wielkich Szlemów. Być może byłam nieco zdenerwowana, ale jestem po tym meczu bogata w doświadczenie – powiedziała tenisistka z Moskwy, chwaląc „Maszę”.

Makarowa jeszcze nigdy nie pokonała Szarapowej. Na konferencji miała problem z wyjaśnieniem, dlaczego tak trudno z nią wygrać. – Nie do końca wiem, jak opisać swoje odczucia. Jest świetna, nie odpuszcza i niezwykle mocno naciska na rywalkę. Tym razem byłam zdecydowanie lepiej przygotowana niż poprzednio. Początek był świetny, znakomite gemy, a potem czułam się nieco rozczarowana – nie ukrywała 26-latka.

Tegoroczny Australian Open był drugim z rzędu turniejem wielkoszlemowym, w którym Makarowa osiągnęła półfinał. Kilka miesięcy temu zakończyła na tym etapie US Open. – Mam nadzieję, że wreszcie wykonam ten kolejny krok. To były dla mnie dwa znakomite Wielkie Szlemy. Jestem niezmiernie szczęśliwa z mojej gry, z tego, jak sobie radzę na tych turniejach. Wcześniej wielokrotnie grałam w ćwierćfinałach, a teraz muszę się przyzwyczaić do obecności w półfinałach. Niewątpliwie, wyniosłam z tego meczu dużo więcej doświadczeń niż z US Open – mówi jedenasta rakieta świata.