Azarenka jest gotowa
Jedną z największych zagadek początku sezonu jest dyspozycja Wiktorii Azarenki. Po licznych problemach zdrowotnych Białorusinka wraca do rywalizacji – w zbliżającym tygodniu będzie walczyła o obronę punktów za finał w Brisbane.
Pochodząca z Mińska tenisistka w ubiegłym roku wystąpiła w zaledwie dziewięciu turniejach, osiągając m.in. wspominany finał w Brisbane, a także ćwierćfinały Australian Open (porażka z Agnieszką Radwańską) oraz US Open.
Ze względu na problemy z lewą stopą Azarenka musiała odpuścić m.in. turnieje w Miami, Madrycie, Rzymie, a przede wszystkim Roland Garros. W Wimbledonie przegrała niespodziewanie w drugiej rundzie z Bojaną Jovanovski, a w sierpniu zrezygnowała z występu w Cincinnati (kontuzja prawego kolana).
Po niezłym występie w Nowym Jorku wydawało się, że wszystko wraca do normy. Nic bardziej mylnego – znów pojawiły się problemy ze stopą, tym razem prawą. W efekcie Białorusinka zakończyła sezon w połowie września, porażką w drugiej rundzie turnieju w Tokio.
Była liderka rankingu intensywnie przygotowywała się do nowego sezonu, a wybór pierwszego turnieju był dosyć oczywisty. To właśnie w Brisbane sięgnęła po pierwszy tytuł WTA (w 2009 r.), a rok temu dopiero w finale zatrzymała ją Serena Williams.
– Po tym jak wygrałam tu swój pierwszy turniej, Brisbane stało się dla mnie wyjątkowym miejscem – przyznaje 25-letnia Azarenka.
Białorusinkę czeka niezwykle trudny egzamin, gdyż w Queensland wystąpią m.in. Maria Szarapowa, Ana Ivanović, Angelique Kerber, Dominika Cibulkova, Andrea Petkovic, czy Jelena Janković. Co więcej Azarenka nie będzie w tej imprezie rozstawiona (w rankingu plasuje się na 31. pozycji).
– Mam świadomość, że obsada będzie bardzo mocna, ale to daje mi najlepsze możliwe wejście w nowy sezon – deklaruje bojowo dwukrotna mistrzyni Australian Open.