WTA Championships: Williams i cała reszta

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Singapur po raz pierwszy gości osiem najlepszych tenisistek świata. Przed szansą na trzeci z rzędu triumf staje niekwestionowana liderka kobiecego tenisa – Serena Williams. Czy ktoś ją może zatrzymać?

Historia ostatnich występów Sereny Williams w WTA Championships jest prosta. Jeśli gra, wygrywa. Warunek jest jeden: musi być zdrowa. W 2007 i 2008 roku Amerykanka zakwalifikowała się do kończącego sezon turnieju, ale przegrywała wtedy z kontuzjami i była zmuszona wycofać się w fazie grupowej. W pozostałych edycjach nie było na nią mocnych. Triumfowała w 2009, 2012 i 2013 roku. Ostatni raz, kiedy Williams znalazła pogromczynię w czysto sportowej rywalizacji, miał miejsce dokładnie 10 lat temu! W finale pokonała ją Maria Szarapowa. Co więcej, Amerykanka zawsze docierała w turnieju mistrzyń do finału. Cały czas z zastrzeżeniem, że była zdrowa. Na drugim miejscu kończyła zawody jeszcze w 2001 i 2002 roku. Znów jednak pojawia się pytanie, czy Williams faktycznie jest zdrowa? W Wuhan skreczowała w pierwszym meczu z Alize Cornet, w Pekinie w ogóle nie wyszła na ćwierćfinałowy pojedynek z Samanthą Stosur.

Żadnym zaskoczeniem będzie stwierdzenie, że zatrzymanie Amerykanki będzie bardzo trudnym zadaniem, a największe szanse na to wydaje się mieć Maria Szarapowa. Grupowe rywalki liderki rankingu to w dwóch trzecich debiutantki, które przebojem wdarły się w tym sezonie do elity. Z żadną z nich Williams, jak dotąd, nie przegrała. Bouchard pokonała raz, Halep trzykrotnie, ale – co warto zaznaczyć – wszystkie spotkania miały miejsce przed obecnym – najlepszym dla tej dwójki – sezonem. Rumunka idealnie czuje się na kortach ziemnych i to właśnie na wiosnę odnosiła największe sukcesy, włącznie z finałem Rolanda Garrosa. Potem było nieźle, ale już bez fajerwerków i zdarzały jej się porażki z tenisistkami dużo niżej notowanymi. Kanadyjka z kolei woli grać na kortach twardych, chociaż na mączce też spisywała się dobrze. Jak się okazało, największy sukces zdobyła na trawie, docierając do finału Wimbledonu. Druga część sezonu była już dla niej słabsza, mimo że rozgrywana właśnie na nawierzchni twardej. Wyróżniającym się wynikiem był jedynie finał w Wuhan. Zarówno w przypadku Halep jak i Bouchard czynnikiem decydującym może być jednak zmęczenie. To dla nich pierwszy tak owocny, tak długi i tak absorbujący sezon, w którym wygrywały wiele spotkań i często mierzyły się z najlepszymi tenisistkami, co zmuszało je do rozgrywania długich i wyczerpujących pojedynków. Czy mają jeszcze zapasy energii? A gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, co może się sprawdzić w przypadku Any Ivanović, która ustabilizowała formę i gra znowu bardzo przyzwoicie, chociaż i jej zdarzają się wpadki. Na jesieni osiągnęła dobre rezultaty w dwóch dużych turniejach – wygrała w Tokio i dotarła do półfinału w Pekinie. Nie poszło jej w imprezach w Wuhan i Linz. Walka za plecami Sereny Williams będzie bardzo ciekawa.

O Grupie Białej co nieco pisaliśmy już w artykule dotyczącym historii i szans Agnieszki Radwańskiej. Zdecydowaną faworytką spośród tej czwórki jest Maria Szarapowa, która po problemach zdrowotnych znów wróciła do elity. Po US Open zagrała tylko w dwóch turniejach – sensacyjnie przegrała w trzeciej rundzie z Timeą Bacsinszky w Wuhan, ale w Pekinie nie było już na nią mocnych. Rosjanka, jak mało która tenisistka, ma tę zdolność, że nawet jeśli jej nie idzie, nawet jeśli długo forhendy i bekhendy nie lądują tam, gdzie by sobie życzyła, potrafi w końcu „zaskoczyć” i całkowicie zmienić losy – wydawałoby się, że przegranego – meczu. Bardzo groźna będzie Petra Kvitova. To Czeszka, spośród całej ósemki, znajduje się aktualnie w najlepszej dyspozycji. Po US Open wygrała zawody w Wuhan i dotarła do finału imprezy w Pekinie. To właśnie od pojedynku z nią zacznie występ w Singapurze Agnieszka Radwańska. Identycznie było dwa lata temu. Polka wygrała, a potem wyszła z grupy. Oby teraz było tak samo! Do gry wróciła także Caroline Wozniacki. Jak się okazuje, rozstanie z Rorym McIlroyem podziałało na nią mobilizująco, bo od tego czasu Dunka gra lepiej i zdołała zakwalifikować się do turnieju kończącego sezon. Ostatnie tygodnie roku ma udane – finał w Tokio i półfinał w Pekinie. Tylko w Wuhan wypadła słabiej. Szarapowa i Kvitova są bardzo mocne i to one będą głównymi kandydatkami do wyjścia z grupy, ale Radwańska i Wozniacki na pewno broni nie złożą.

Próba przewidzenia tego, co wydarzy się w turnieju mistrzyń, przypomina trochę wróżenie z fusów. No, może poza prognozami dotyczącymi zdrowej Sereny Williams. Kobiecy tenis, szczególnie wtedy, kiedy wszystkie tenisistki czują już cały sezon w nogach i pozostałych mięśniach, zaskakuje nieustannie, a to gwarantuje nam dużą dawkę emocji. Byleby tylko tych sportowych, bez kontuzji, kreczów i walkowerów.