Roland Garros: strach w oczach

/ Antoni Cichy , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Maria Szarapowa znalazła się przez moment nad przepaścią. Rosjanka tak blisko porażki na tegorocznym Rolandzie Garrosie jeszcze nie była. Kolejny koncertowy mecz rozegrała natomiast Eugenie Bouchard.

Widmo porażki
Setki myśli musiały się kotłować w głowie Marii Szarapowej, kiedy ta schodziła na przerwę po pierwszym secie. Przegranym secie. „Masza” przegrała partię 4:6 z Samanthą Stosur, zawodniczką nieco pomijaną w gronie faworytek ze względu na jej ostatnie występy. Niewiele brakło, a to właśnie ona zostałaby sprawczynią kolejnej sensacji.

Popularna „Sam” zmarnowała wielką szansę w drugim secie, kiedy prowadziła 4:3 i była o sześć piłek od półfinału. Z tenisistką tego kalibru, co Szarapowa, trzeba wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję, bo drugiej może już nie być. Tak jak w niedzielę. Stosur wyciągnęła pomocną dłoń, a Rosjanka nie odmówiła. Wygrywała wszystko, co było do wygrania aż do ostatniej piłki. Efekt? Od 4:6, 3:4 do 4:6, 6:4 i 6:0.

Po meczu „Masza” mogła odetchnąć z ulgą i na spokojnie wyjaśnić, co doprowadziło do nerwówki. – Niefortunnie pozwoliłam na przełamanie powrotne w drugim secie, ponieważ wydaje mi się, że dobrze zaczęłam. Ogólnie rzecz biorąc, jestem szczęśliwa ze sposobu, w jaki skończyłam. Myślę, że to najważniejsze – przyznała Szarapowa.

""

Jak to możliwe?
Po ostatniej piłce spotkania z Pauline Parmentier Garbine Muguruza złapała się za głowę. Po prostu nie wierzyła w to, co się przed chwilą stało. Sen Hiszpanki na paryskich kortach trwa w najlepszej. Francuzka była dla niej godną konkurentką tylko przez osiem gemów pierwszej partii. Od stanu 4:4 dzieliła i rządziła 20-latka.

Pogromczyni Sereny Williams przełamała Parmentier na 5:4 i utrzymała podanie, robiąc pierwszy krok w kierunku ćwierćfinału. Wygrana w pierwszym secie na tyle uskrzydliła Muguruzę, że okres swojej dominacji rozszerzyła na całego seta. Zaczęła od breaka na 2:1. Skończyła na 6:2.

""

Czuję się wspaniale. Nie spodziewałam się tego. To rzeczywiście się dzieje. Jestem szczęśliwa z tego, co dokonałam do tej pory, ale chciałabym to kontynuować. Przede mną wciąż sporo meczów, więc nie mogę się już doczekać kolejnej rundy – powiedziała bojowo nastawiona Muguruza, na którą musi uważać Maria Szarapowa. Na bilet do półfinału będzie trzeba solidnie zapracować.

Porażka w meczu z Hiszpanką nie położyła się cieniem na całym turnieju w wykonaniu Parmentier. 28-letnia mieszkanka Paryża grała u siebie w domu jak nigdy wcześniej. – To był niewiarygodny tydzień. Oczywiście, to trochę rozczarowujące, ale mogę wyciągnąć z tego meczu wiele pozytywnych wniosków. Turniej sprawiał mi przyjemność i opuszczam go z pozytywnym nastawieniem. Mimo że dzisiaj zostałam pokonana, było świetnie – szczerze mówiła Francuzka.

Moc Bouchard
Eugeni Bouchard rośnie z meczu na mecz. Na szczęście nie dosłownie, bo wzrostem przegoniłaby już chyba Janowicza i Isnera razem wziętych. Wyczyn Kanadyjki ciężko opisać słowami. Nokaut. Deklasacja. Najlepiej odda to sam wynik: 6:1, 6:2. No i nazwisko rywalki: Angelique Kerber, czyli rakieta nie byle jaka.

""

Popularna „Genie” grała w tym roku w kratkę, ale atmosfera wielkich imprez niewątpliwie jej sprzyja. Półfinał Australian Open, a teraz co najmniej ćwierćfinał Rolanda Garrosa. Wynik z Australii nie jest nie do powtórzenia. Sporo zależy też od Carli Suarez Navarro, z którą przyjdzie się mierzyć Bouchard.

Hiszpanka uwielbia mączkę i udowadnia to w Paryżu. O jej umiejętnościach do gry na cegle przekonała się pogromczyni Agnieszki Radwańskiej, Alja Tomljanović. Chorwatka tylko raz sforsowała szczelną defensywę Suarez Navarro przy jej serwisie – na otwarcie drugiego seta. To trochę za mało, by pokonać turniejową „czternastkę” i jedną z kandydatek do walki o tytuł.
 


Wyniki

Czwarta runda singla:
Maria Szarapowa (Rosja, 7) – Samantha Stosur (Australia, 19) 3:6, 6:4, 6:0
Eugenie Bouchard (Kanada, 18) – Angelique Kerber (Niemcy, 8) 6:1, 6:2
Carla Suarez Navarro (Hiszpania, 14) – Alja Tomljanović (Chorwacja) 6:3, 6:3
Garbine Muguruza (Hiszpania) – Pauline Parmentier (Francja) 6:4, 6:2