Roland Garros: Przewidywalne kobiety

/ Antoni Cichy , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Tenisistki potrafią zaskakiwać. Nie raz, nie dwa w pierwszych rundach kobiecych turniejów dochodziło do sensacji. W poniedziałek faworytki jednak jak jeden mąż wykonały w stu procentach swoje zadania. Pracy domowej nie dokończyła tylko Jelena Janković – siły wyższe.

Z ulgą odetchnęli francuscy fani. Alize Cornet, najlepsza tenisistka znad Sekwany, przełamała serię słabszych występów. Jej ofiarą padła Ashleigh Barty. Australijka na korcie po prostu nie istniała. Turniejowa „dwudziestka” sprawnie i szybko wygrała 6:2, 6:1.

Największą radość Francuzce sprawiło jednak nie samo zwycięstwo, lecz atmosfera panująca na korcie Philippe’a Chatriera. – Francuska publiczność była dzisiaj znakomita. Wydaje mi się, że z roku na rok staje się dla mnie jeszcze przyjemniejsza. Myślę, że nie trzeba ich specjalnie zachęcać. Wystarczy walczyć o każdy punkt i dawać im emocje – mówiła w swoim stylu. – Mecz nie należał raczej do zaciętych, ale przez cały czas czułam wsparcie publiczności, co było przyjemne – dodała Cornet.

Plan na pierwszą rundę zrealizowała też Maria Szarapowa. „Masza” nie była zbyt łaskawa dla swojej rodaczki, Ksenii Perwak. 22-latka mogłaby się w poniedziałkowy wieczór wcielić w rolę powierniczki Ashleigh Barty. Dokładnie tak jak młoda Australijka zakończyła pojedynek z trzema gemami na swoim koncie. Z tą różnicą, że przegrała 1:6, 2:6.

Szarapowa ledwo zeszła z kortu po spotkaniu pierwszej rundy, a już pojawiły się pytania o ewentualny ćwierćfinał z Sereną Williams. – Wydaje mi się, że ciężko myśleć o meczu, przed którym trzeba przystąpić jeszcze do trzech innych. Oczywiście, to spotkanie wyczekiwane przez spore grono – odparła Rosjanka.

Przypadki Samanthy Stosur
W ślady koleżanek z kortu poszła też Eugenie Bouchard. Ba, Kanadyjka przebiła i Szarapową i Cornet. Shahar Peer urwała jej ledwie dwa gemy w drugim secie. Litości swoim rywalkom nie okazały również Flavia Pennetta (6:2, 6:2 z Patricią Mayr-Achleitner) oraz Samantha Stosur (6:1, 6:1 z Monicą Puig).

Popularnej „Sam” na paryskich kortach oprócz deszczu dokuczają jeszcze szwy. Australijka przyjechała do Paryża z niemiłą pamiątką po przygotowaniach. – Miałam w środę wypadek na treningu. Wykonywałam skoki na skrzyni i nie trafiłam. Spadłam na kant nogi. Mam pięć szwów. Na szczęście nie czuję nic podczas gry, a wszystko dobrze się goi – wyjaśniała zainteresowanym dziennikarzom Stosur.

Dwa sety dwóm setom nierówne. Przekonały się o tym Petra Kvitova i Dominika Cibulkova. Obie, podobnie jak Szarapowa czy Bouchard, przepustkę do drugiej rundy wywalczyły sobie w dwóch partiach. Na tyle podobieństw. Ich rywalki – odpowiednio Zarina Dijas i Virgine Razzano – okazały się dużo bardziej wymagające od Perwak czy Peer.

Wyłom
Tylko dwie zawodniczki postanowiły się w poniedziałek wyróżnić i porzucić trend reprezentowany przez pozostałe faworytki. Długo grą na paryskich kortach nie cieszyła się rozstawiona z „siedemnastką” Roberta Vinci. Jej licznik stanął dokładnie na 102 minutach. Porażka Włoszki nie zmartwiła jednak francuskiej publiczności, która miała powody, żeby oklaskiwać Pauline Parmentier.

W przeciwieństwie do Vinci swój występ w pierwszej rundzie przedłużyła Jelena Janković. Do tego stopnia, że pojedynek zaczęła w poniedziałek, a skończy we wtorek. Pojedynek rozstawionej z „szóstką” Serbki przerwano przy stanie 5:7, 5:1 z powodu słabego oświetlenia. Nastrój Janković i tak poprawił wynik w drugim secie, który daje jej pewną przewagę, również tą psychologiczną, przy wznowieniu spotkania.
 


Wyniki

Pierwsza runda singla:
Petra Kvitova (Czechy, 5) – Zarina Dijas (Kazachstan 7:5 6:2
Jelena Janković (Serbia, 6) – Sharon Fichman (Kanada) 5:7, 5:1 i przełożony na jutro
Maria Szarapowa (Rosja, 7) – Ksenia Pierwak (Rosja) 6:1, 6:2
Dominika Cibulkova (Słowacja, 9) – Virginie Razzano (Francja) 7:5, 6:0
Flavia Pennetta (Włochy, 12) – Patricia Mayr-Achleitner (Austria) 6:2, 6:2
Sloane Stephens (USA,15) – Shuai Peng (Chiny) przełożony na jutro
Sabine Lisicki (Niemcy, 16) – Fiona Ferro (Włochy) 6:1, 7:5
Pauline Parmentier (Francja) – Roberta Vinci (Włochy, 17) 3:6 6:3 6:2 
Eugenie Bouchard (Kanada, 18) – Shahar Peer (Izrael) 6:0 6:2
Samantha Stosur (Australia, 19) – Monica Puig (Portoryko) 6:1 6:1
Alize Cornet (Francja, 20) – Ashleigh Barty (Australia) 6:2 6:1
Sorana Cirstea (Rumunia, 26) – Aleksandra Wozniak (Kanada) przełożony na jutro
Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 27) – Sopia Szapatawa (Gruzja) przełożony na jutro
Andrea Petković (Niemcy, 28) – Misaki Doi (Japonia) 6:3 6:3
Jelena Wiesnina (Rosja, 32) – Christina McHale (USA) 7:6(0) 4:6 6:3
Paula Ormachea (Argentyna) – Romina Oprandi (Szwajcaria) 7:5 6:2
Marina Erakovic (Nowa Zelandia) – Nadija Kiczenok (Ukraina) 6:1 6:2
Mona Barthel (Niemcy) – Karin Knapp (Włochy) 6:4, 6:0
Teliana Pereira (Brazylia) – Luksika Kumkhum (Tajlandia) przełożony na jutro
Karolina Pliskova (Czechy) – Mathilde Johansson (Francja) 6:1 7:6(5)
Kurumi Nara (Japonia) – Anna Tatishvili (USA) –  6:1 6:4
Tamira Paszek (Austria) – Alison Van Uytvanck (Belgia) 6:2, 7:6(5)
Julia Goerges (Niemcy) – Michelle Larcher De Brito (Portugalia) 6:2 6:3
Timea Bacsinszky (Szwajcaria) – Maryna Zanewśka (Ukraina) 6:1, 6:4
Polona Hercog (Słowenia) – Jana Cepelova (Słowacja) przełożony na jutro
Bojana Jovanovski (Serbia) – Camila Giorgi (Włochy) przełożony na jutro
Taylor Townsend (USA) – Vania King (USA) 7:5 6:1
Stefanie Voegele (Szwajcaria) – Anna-Lena Friedsam (Niemcy) 7:6(3) 5:7 6:2
Jarosława Szwedowa (Kazachstan) – Lauren Davis (USA) 3:6, 7:5, 6:4