Wyżej notowane odpadają!
Wiktoria Azarenka i Shahar Peer (numer 12) jako pierwsze zapewniły sobie awans do finału konkurencji gry podwójnej kobiet wielkoszlemowego Australian Open. Natomiast do fazy półfinałowej dostały się Hiszpanki Anabel Medina Garrigues i Virginia Ruano Pascual (numer 10).
Białorusinka i Izraelka przebojem przedostawały się przez kolejne turniejowe rundy. Tym razem musiały stawić czoła rozstawionym z numerem siódmym Chinkom Zi Yan i Jie Zheng. Yan i Zheng przed dwoma laty sensacyjnie zwyciężyły w Melbourne, powtarzając swój wielkoszlemowy sukces kilka miesięcy później na kortach Wimbledonu. Tym razem możliwości wygranej pozbawione zostały w półfinałach.
Pierwszy set spotkania jednej drugiej finału to zdecydowana dominacja Chinek i zachowawcza gra debla białorusko – izraelskiego. Azarenka i Peer grały na tyle ostrożnie, że nie popełniły ani jednego niewymuszonego błędu. Bardziej doświadczone Zi i Jie pewnie prowadziły grę, wygrywając kolejne gemy. Dwunasty debel imprezy zakończył tego seta z zerowym dorobkiem gemowym. Zawodniczki azjatyckie nie osłabiły swojego poziomu gry w partii drugiej, ale zmusiły przeciwniczki do zmiany rytmu rozgrywania meczu. Peer i Azarenka grały bardziej zdecydowanie, a – co najważniejsze – wykorzystały wszystkie możliwe breakpointy. Zwycięstwo zapewniły sobie w samej końcówce seta. W trzeciej odsłonie o wiele więcej okazji miały niżej rozstawione panie, jednak nie zamieniły ich na punkty. Po jednym wzajemnym przełamaniu doszło do tie-breaka. Zaskoczone Chinki przegrały gładko do trzech i odpadły z turnieju.
Anabel Medina Garrigues i Virginia Ruano Pascual okazały się zdecydowanie lepsze od czwartej pary imprezy, Kvety Peschke i Rennae Stubbs. Czeszka i Australijka kompletnie zawiodły swoich fanów, marnując w pierwszej partii wszystkie pięć breakpointów! Tymczasem tenisistkom hiszpańskim wystarczyło jedno przełamanie, by objąć prowadzenie w meczu. W drugim secie Peschke i Stubbs nie miały już tylu okazji, a przy fatalnej dyspozycji serwisowej Garrigues i Pascual bez większych problemów odsunęły na bok ich marzenia o wielkoszlemowym tytule.