WTA Championships: faworytki w grze już od dziś

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Zanim na kort w Stambule wyjdzie Agnieszka Radwańska, odbędą się dwa inne spotkania Mistrzostw WTA. Już dziś do walki staną dwie potencjalnie najgroźniejsze rywalki Polki – Serena Williams i Wiktoria Azarenka.

Grupa Biała: Wiktoria Azarenka (Białoruś, 2) – Sara Errani (Włochy, 6), godzina 16:00

W normalnej sytuacji faworytka tego spotkania byłaby tylko jedna. Historia pojedynków Białorusinki i Włoszki jednoznacznie wskazuje na tę pierwszą, która z siedmiu starć przegrała tylko jedno, dawno temu. W ostatnich pięciu meczach Errani ani razu nie zdobyła więcej niż pięciu gemów. Azarenka jest lepsza niemalże pod każdym względem. Ale normalnej sytuacji nie ma, bo Białorusinka od US Open nie wygrała żadnego meczu. Wystąpiła tylko w Tokio i Pekinie, przegrywając najpierw z Venus Williams a potem Andreą Petkovic. Mocno skrytykowała swoją grę w obu tych meczach a porażki usprawiedliwiała brakiem odpowiedniego przygotowania i dbałości o treningi oraz zdrowie po wielkoszlemowym turnieju w Nowym Jorku. Zapowiedziała, że wolny czas przed Mistrzostwami WTA wykorzysta najlepiej, jak umie, aby wrócić do formy. Czy należycie odrobiła pracę domową, przekonamy się już jutro. Nie da się jednak ukryć, że dyspozycja Azarenki jest wielką niewiadomą i właśnie to czyni jej konfrontacje z Errani tak ciekawą.

Grupa Czerwona: Serena Williams (USA, 1) – Angelique Kerber (Niemcy, 8), bezpośrednio po meczu Azarenka – Errani

Zapowiadając jakikolwiek mecz Sereny Williams zawsze zaczyna się od tego, że jest zdecydowaną faworytką. Taka rola w niczym jej nie przeszkadza, a wręcz mobilizuje do jeszcze lepszych występów, jeszcze większej liczby zwycięstw i zdobywania jeszcze większej liczby tytułów. Nie od dziś się mówi, że jeśli tylko Amerykanka jest zdrowa i skoncentrowana na korcie, wygrywa z każdym. Największym jej zagrożeniem jest ona sama. Głównym atutem Williams jest siła uderzeń – od serwisu począwszy a na forhendzie i bekhendzie z głębi kortu kończąc. Ale i precyzją, a także regularnością nie odstępuje przecież od rywalek. Angelique Kerber, jeśli chce sprawić sensację, nie dość, że sama musi zagrać znakomite spotkanie na pełnych obrotach, to jeszcze liczyć na gorszy dzień Amerykanki. W innym przypadku pokonać ją niemal nie sposób. Ale jeśli ktoś z tej grupy może mówić o tym, że umie znaleźć sposób na Williams (choćby raz), to jest to właśnie Niemka, która jako jedyna kiedyś z nią wygrała. Nawet nie tak dawno, bo rok temu w Cincinnati. I to w dwóch setach. Ani Radwańska, ani Kvitova, które łącznie rozegrały z Amerykanką dziesięć spotkań, nie potrafiły jej ograć.