Justine Henin Mistrzynią!

/ Anna Wilma , źródło: sonyericsson-championships.com, foto: Agencja Triada (jandscup.pl)

Belgijka Justine Henin (numer 1) po trzy i półgodzinnej batalii pokonała Rosjankę Marię Szarapową (numer 6) w finale Turnieju Mistrzyń w Madrycie. Belgijka wydarła Rosjance niemalże pewne zwycięstwo i potwierdziła, że to właśnie ona jest najlepszą tenisistką na świecie.

Już z początkiem pierwszej partii potwierdziły się obawy obserwatorów, że Henin może mieć poważne problemy z podaniem. Pierwszego gema serwisowego wygrała "na sucho", ale w kolejnych zaczęła popełniać mnóstwo podwójnych błędów serwisowych. Mimo to utrzymywała się w grze, wychodząc nawet na prowadzenie z przełamaniem 2:1. Szarapowa odrobiła jednak wszystkie starty. Dalej gra toczyła się zgodnie z regułą własnego podania, aż do stanu po pięć. Wówczas set wkroczył w fazę decydującą. Justine dziwnie unikała gry kątowej i to ona biegała po korcie, a nie jej przeciwniczka. Powszechnie wiadomo, że Rosjanka nie jest mistrzynią długich wymian i poruszania się wzdłuż linii końcowej. Reguła sprawdzała się bezbłędnie w pierwszej odsłonie, gdyż Maria wygrywała piłki po trafionym serwisie za drugim, najdalej trzecim uderzeniem, lecz jeśli dochodziło do wymiany, głos zabierała Belgijka. W przypadku, gdy nie popełniała błędów, to ona zdobywała punkt. Ale jak na ironię, faworytka podarowała tej niżej rozstawionej aż dwadzieścia dwa prezenty w pierwszej partii!

Szarapowa wyszła na prowadzenie 6:5 i wtedy nastąpił dramatyczny, dwunasty gem. Rosjanka miała w nim osiem piłek setowych, a Belgijka tylko trzy na wygranie gema i doprowadzenie do tie-breaka. Ostatecznie zawodniczka z Florydy wykorzystała ósmego breakpointa i zakończyła seta.

Świat zastanawiał się w przerwie między setami, jak porażka Belgijki wpłynie na jej dalszą grę. Okazało się, że miała zbawienny wpływ. Henin rozpoczęła drugiego seta właśnie od kątowych uderzeń, których tak brakowało w pierwszej partii. Szybko zyskała przewagę przełamania i dorzuciła własne wygrane gemy. Jednak Szarapowa odrobiła wszystkie te straty, doprowadzając do wyniku po trzy. Następne dwa gemy przebiegły zgodnie z planami serwujących, ale w kolejnym nastąpiło zachwianie gry i to o dziwo po stronie rosyjskiej. Maria straciła gema serwisowego, a Justine podawała, by wygrać seta. Nie udało się jej to. W końcówce tej partii znów rozgrywały się dramatyczne sceny. Panie walczyły o każdy punkt, grając już wyraźnie lepiej niż w pierwszych minutach meczu. Henin ponownie wyszła na prowadzenie z przełamaniem 6:5 i tej szansy nie wypuściła już z rąk, choć w ostatnim gemie drugiej odsłony także były pewne komplikacje i możliwości dla tenisistki z Florydy. Justine doprowadziła do trzeciego seta.

W grze numeru jeden światowej klasyfikacji WTA nastąpił zdecydowany zwrot. Ataki stały się swobodniejsze i skuteczniejsze, bardzo podniósł się poziom trafionego pierwszego podania. Obie zawodniczki cierpiały z powodu coraz większego braku sił fizycznych. Szarapowa miała nawet problemy z nogą i korzystała z pomocy medycznej. Justine przełamała podanie rywalki, wychodząc na 5:3. Do końca zachowała zimną krew, choć ten dziewiąty gem meczu również był "tasiemcowaty". Za piatą piłką mistrzowską Belgijka Justine Henin postawiła "kropkę na i" – uderzenie Szarapowej wylądowało w siatce. Justine po raz drugi z rzędu i po raz drugi w karierze została najlepszą tenisistką prestiżowych Mistrzostw.

Ostatni mecz sezonu 2007 stał się dla belgijskiej mistrzyni okazją do pobicia kilku rekordów. Po pierwsze, w ciągu poprzednich dziesięciu miesięcy wygrała dziesięć turniejów WTA, w tym dwa wielkoszlemowe, zostawiając daleko w tyle zajmujące eq-aequo drugie miejsce w tej klasyfikacji Jelenę Janković i Annę Czakwetadze (po cztery wygrane zawody). Po drugie, jej konto wzbogaciło się w tym roku o grubo ponad pięć milionów dolarów, co jest absolutnym rekordem sezonu 2007. Po trzecie, Belgijka wygrała dwudziesty piąty mecz z rzędu, nie odnosząc porażki od półfinału Wimbledonu (który miał miejsce na początku lipca). Po czwarte, trzeci raz w karierze kończy sezon na fotelu liderki rankingu WTA (wcześniej lata 2003 i 2006). W bieżącym sezonie obroniła najwięcej tytułów spośród wszystkich tenisistek cyklu zawodowych rozgrywek, triumfując w Dubaju, Eastbourne, na Roland Garros i w Madrycie.

Mecz finałowy
Justine Henin (Belgia, 1) – Maria Szarapowa (Rosja, 6) 5:7, 7:5, 6:3