WTA Championships: Radwańska bohaterką dnia! Półfinał w zasięgu ręki!

/ Tomasz Krasoń , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Większe emocje naprawdę trudno sobie wyobrazić! Agnieszka Radwańska dostarczyła polskim kibicom olbrzymiej dawki wrażeń, dzięki niesamowitej pogoni w meczu Grupy Czerwonej turnieju mistrzyń z Wierą Zwonariową. W trzecim secie przy stanie 3:5 i podaniu Rosjanki Polka obroniła trzy meczbole, po czym wygrała całe spotkanie 1:6, 6:2, 7:5 i przedłużyła swoje szanse na awans do półfinału.

Przed meczem Radwańskiej sytuacja w grupie stała się nieco bardziej klarowna – Kvitova ograła bowiem 6:4, 6:2 Wozniacki. Dzięki takiemu rozstrzygnięciu dwusetowe zwycięstwo dałoby już Polce półfinał. Jednak wszyscy marzący o takim scenariuszu szybko musieli zejść na ziemię. Radwańska zaczęła spotkanie ze Zwonariową po prostu źle. Po wygraniu gema otwarcia straciła sześć kolejnymi. Momentami postawa Polki naprawdę nie napawała optymizmem – Isia seriami psuła proste piłki, niektóre gemy przegrywała do zera i można było mieć obawy, czy bolący bark umożliwi jej dokończenie spotkania.

Wraz z początkiem drugiej odsłony na korcie zobaczyliśmy inną Radwańską. Polka wciąż daleka była od perfekcjonizmu, jaki prezentowała w poprzednich meczach ze Zwonariową (finały w Carlsbadzie i Tokio), ale zaczęła grać znacznie odważniej. Przyniosło to oczekiwane rezultaty, gdyż 27-letnia Rosjanka nie trafiała już tak dokładnie jak w pierwszej odsłonie. Presja jaką wywierała Polka dała jej zwycięstwo 6:2 i cała zabawa rozpoczęła się od nowa.

Isia przełamała Wierę w pierwszym gemie. Wydawało się, że Rosjanka w końcu „pęknie” i nie będzie w stanie odzyskać koncentracji. Nic bardziej mylnego. Zwonariowa pokazała ten sam poziom waleczności, co w poprzednim meczu z Wozniacki. Odrobiła stratę przełamania i wyszło na 3:1. Wówczas Radwańska skutecznie odrobiła stratę. Prawdziwa wojna nerwów zaczęła się, gdy na tablicy wyników widniało 4:3 dla Rosjanki. Isia w swoim gemie serwisowym popsuła dwie praktycznie wygrane akcje. Zaowocowało to stratą podania i znalezieniem się jeden gem od porażki i eliminacji z mistrzostw WTA. Radwańska pokazała jednak niesamowity heroizm. Jej wyczyny w defensywie przejdą nie tylko do annałów polskiego, ale także światowego tenisa. Raz za razem odbierała smecze Zwonariowej, po czym skutecznie kontrowała Rosjankę. Wiera miała w dziewiątym gemie trzy piłki meczowe – najpierw przy 40:15, a potem przy przewadze. Nie wykorzystała żadnej z nich, choć w jednym przypadku była naprawdę blisko. Żadna z zawodniczek nie odpuszczała, a walka trwała w najlepsze. Na szczęście w ostatnich minutach spotkania to Radwańska była jak skała, na której nie pojawiła się żadna rysa. Grająca praktycznie bezbłędnie Polka odbijała wszystkie nadlatujące piłki. Taka postawa rywalki wyraźnie frustrowała Zwonariową, która grała coraz mniej cierpliwie. Poziom emocji w końcówce był tak ogromny, że gdy Radwańska wykorzystała pierwszą piłkę meczową przy 6:5 całą widownia w Sinan Erdem Arenie wstała i biła brawo.

Zwycięstwo daje Radwańskiej spore szanse na awans do półfinału. Wozniacki i Zwonariowa zakończyły bowiem zmagania w Grupie Czerwonej z bilansem 1-2. Polka w tej chwili ma na koncie jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Jeśli jutro wygra z Petrą Kvitovą, zajmie pierwsze miejsce w grupie. Jeśli zdobycie jednego seta – drugie. Jedynie porażka 0:2 w setach nie dałaby jej na pewno miejsca w półfinale. Jednak nie zamknęłaby jej również drogi – konieczne stałoby się liczenie gemów.

Radwańska wygrała ze Zwonariową czwarty mecz z rzędu. Poprzednie miały miejsce w równie ważnych meczach, ale znacznie mniej dramatycznych okolicznościach. W finałach w Carlsbadzie i Tokio Polka wygrała bez straty seta.