Tokio: finał jak w Carlsbadzie – czy Radwańska znów wygra?

/ Tomasz Krasoń , źródło: wtatennis.com/eurosport.yahoo.com/własne, foto: AFP

Latem w Stanach Zjednoczonych Agnieszka Radwańska dwukrotnie pokonała Wierę Zwonariową. Czy krakowianka wciąż posiada patent na 27-letnią moskwiankę? Przekonamy się już w sobotę, kiedy to Polka powalczy o powtórkę z Carlsbadu i drugi w tym sezonie wygrany turniej WTA.

Trzeba przyznać, że znacznie łatwiejszą drogę do finału miała Wiera Zwonariowa. Rozstawiona z „czwórką” Rosjanka nie straciła ani jednego seta, a jedyne trudności miała w pierwszej partii spotkania półfinałowego z Petrą Kvitovą. Mistrzyni Wimbledonu prowadziła bowiem już 5:1, kiedy to Zwonariowa podjęła próbę ratowania seta otwarcia i ruszyła w pogoń za Czeszkę. Pogoń jak się później okazało udaną, choć duża w tym „zasługa” psującej coraz więcej piłek Kvitovej. W tie breaku Rosjanka również nie musiała sięgnąć po najpotężniejszą tenisowa broń, gdyż rywalka po prostu oddawała jej punkty. Niemoc leworęcznej Czeszki trwała w drugiej odsłonie. Jedynym względnie dobrze funkcjonującym elementem w tenisie Kvitovej był serwis. Nie umożliwił jej jednak wygrania choćby jednego gema. Zwonariowa po półtorej godzinie gry triumfowała 7:6(2), 6:0.

– Nawet nie pamiętam, że przegrywałam 1:5 – mówiła po meczu Zwonariowa. – Nie myślałam o tym, po prostu starałam się znaleźć swój rytm. Na początku mi się to nie udawało, a ona grała naprawdę dobrze. Powoli wchodziłam jednak w mecz i zdołałam odwrócić jego losy – kontynuowała Rosjanka.

Zwonariowa toczyła walkę sama z sobą, podczas gdy Radwańska musiała mierzyć się z niezwykle wymagającą rywalką. Jak już informowaliśmy Polka wyszła z tej próby obronną ręką. Był to już jednak trzeci trzysetowy mecz Radwańskiej w Toray Pan Pacific Open. Wcześniej do sporego wysiłku zmusiły Isię Angelique Kerber i Jelena Janković. Czy większe zmęczenie będzie miało wpływ na wynik finału?

To był bardzo trudny mecz. Postawiła twarde warunki. Cieszę się, że wyrwałam jej to spotkanie w trzecim secie – mówiła po swoim półfinale zmęczona, ale bardzo zadowolona Polka.

Wielki mecz i wielkie zwycięstwo Radwańskiej! Przeczytaj naszą relację z półfinału najlepszej polskiej tenisistki!

W Carlsbadzie trudne spotkania w ćwierćfinale i półfinale nie przeszkodziły Radwańskiej w zagraniu życiowego tenisa z finale. Wówczas Zwonariowa nie była w stanie zagrozić doskonale prezentującej się Polce. Swoją wyższość Radwańska potwierdziła kilka dni później w Toronto, dzięki czemu wyrównała bilans spotkań na 2:2.

Za Radwańską przemawia również lepsza statystyka występów w finałach zawodowych imprez. Polka wygrała 5 z 7 decydujących o tytule spotkań, w których miała możliwość wystąpić. Zwonariowa natomiast ma w tym względzie ujemny bilans (12-17).

Pod względem jednorazowej zdobyczy punktowej turniej w Tokio jest dla Radwańskiej drugim wynikiem w karierze. Lepiej było jedynie 2 lata temu, gdy Isia osiągnęła finał w Pekinie. Teraz wywalczenie 620 punktów przedłuża szanse Radwańskiej na udział w kończącym sezon turnieju mistrzyń. Zwyciężczyni finału powiększy swój dorobek o 900 oczek.

Początek spotkania finałowego o godzinie 6 czasu polskiego.