Tokio: cenne zwycięstwo Kirilenko

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: AFP

Maria Kirilenko sprawiła największą niespodziankę wtorkowych spotkań w turnieju WTA w Tokio. Rosjanka pokonała rozstawioną z szóstką mistrzynię US Open Samanthę Stosur 6:2, 4:6, 6:4. Z kłopotami do trzeciej rundy awansowała Caroline Wozniacki, która potrzebowała trzech setów na pokonanie Jarmily Gajdosovej.

W bardzo krótkim odstępie czasu los dwukrotnie zetknął ze sobą Marię Kirilenko i Samanthę Stosur. Podczas zakończonego niedawno US Open obie panie przeszły do historii, rozgrywając najdłuższy tie break w historii turniejów wielkoszlemowych, którego Australijka wygrała 17-15. Tym razem zawodniczki nie pobiły żadnego rekordu, ale o ich pojedynku znów jest głośno, bowiem zwycięstwo Rosjanki to niemała niespodzianka. Dla Stosur był to pierwszy mecz po zwycięstwie w Nowym Jorku. – Podczas US Open rozegrałyśmy bardzo trudne spotkanie, tutaj w Tokio znowu było ciężko. Bardzo się cieszę, że udało mi się zwyciężyć. Zawsze po zwycięstwie w Wielkim Szlemie pierwszy mecz po przerwie jest trudny. Ja dziś miałam sporo szans i je wykorzystałam – powiedziała po spotkaniu Kirilenko, która pokonała Stosur 6:2, 4:6, 6:4.

Nieoczekiwane kłopoty napotkała Caroline Wozniacki. Gdy Dunka prowadziła z Jarmilą Gajdosovą 6:1, 5:3, a przy stanie 6:1, 5:4 miała dwie piłki meczowe, nic nie zapowiadało, że to spotkanie potrwa dłużej. A jednak! Australijka zdołała wydrzeć rywalce drugą partię w tie breaku i doprowadzić do decydującego starcia. W nim jednak Wozniacki wróciła na swoje tory i wygrała 6:3.

W godzinę i piętnaście minut z pokonaniem Iriny-Camelii Begu uporała się Wiktoria Azarenka. Białorusinka straciła w meczu tylko cztery gemy, ale wynik nie oddaje do końca przebiegu meczu. Faworyzowana Azarenka miała przewagę niemal w każdym elemencie gry, ale Rumunka zmarnowała wszystkie… dziewięć (!) okazji na przełamanie rywalki. W efekcie Białorusinka wygrała 6:1, 6:3.

Z turniejem w Tokio pożegnała się 17-letnia Laura Robson. Utalentowana Brytyjka stoczyła wyrównany pojedynek z Aną Ivanović, ale w kluczowych momentach to bardziej doświadczona Serbka była lepsza. Dobrze funkcjonujący pierwszy serwis poprowadził ją do zwycięstwa 7:5, 6:4.

W Tokio nie grają już także dwie inne rozstawione zawodniczki: Anastazja Pawliuczenkowa i Shahar Peer. Rosjanka nie sprostała Amerykance Vanii King, która wykazała się niezwykłą odpornością psychiczną, broniąc 11 z 14 break pointów. Sama przełamała rywalkę cztery razy i po zaciętym meczu wygrała 6:4, 7:6(6). Izraelka nie miała za wiele do powiedzenia w spotkaniu z pogromczynią Uli Radwańskiej – Klarą Zakopalovą. Czeszka rozegrała niezły pojedynek i zwyciężyła 6:3, 6:1.

Wyniki drugiej rundy:
Caroline Wozniacki (Dania, 1) – Jarmila Gajdosova (Australia) 6:1, 6:7(4), 6:3
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 3) – Irina-Camelia Begu (Rumunia) 6:1, 6:3
Klara Zakopalova (Czechy) – Shahar Peer (Izrael, 16) 6:3, 6:1
Maria Kirilenko (Rosja) – Samantha Stosur (Australia, 5) 6:2, 4:6, 6:4
Ana Ivanović (Serbia, 12) – Laura Robson (Wielka Brytania, WC) 7:5, 6:4
Vania King (USA) – Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 11) 6:4, 7:6(6)

Zobacz komplet wyników z Tokio