Indian Wells: męczarnie Dulko

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: sonyericssonwtatour.com, foto: sonyericssonwtatour.com

Wystartował turniej w Indian Wells! Pierwszego dnia rozgrywek BNP Paribas Open w Kalifornii nie grały żadne rozstawione zawodniczki, bo wszystkie mają wolną rundę. Emocji jednak nie brakowało. Trudną przeprawę miała Gisela Dulko, która po dwóch godzinach walki pokonała Vanię King 2:6, 6:3, 6:2. W pojedynku dwóch 20-latek Anastazja Sewastowa po zaciętej grze wygrała z Poloną Hercog. Tylko pięć gemów w starciu z Alize Cornet zdobyła Patty Schnyder.

Tylko 58% skuteczności pierwszego i 59% drugiego podania kosztowało Giselę Dulko sporo nerwów. Słaby tego dnia serwis Argentynki sprawił, że Vania King miała aż trzynaście okazji na przełamanie rywalki. W kluczowych momentach górą z reguły była jednak bardziej doświadczona Dulko, która pozwoliła się przełamać tylko trzykrotnie, w tym dwa razy w inauguracyjnej partii, w której zaprezentowała się bardzo słabo. Amerykanka grała solidnie i wygrała do dwóch. W dalszej części meczu Argentynka wzięła się do pracy i zaczęła przeważać na korcie. Drugiego seta wygrała 6:3, a w decydującym za wszelką cenę broniła serwisu. King miała aż siedem break pointów, ale sposobu na przełamanie nie znalazła, przegrywając 2:6 i odpadając z zawodów.

Bardzo zacięte spotkanie stoczyły Anastazja Sewastowa i Polona Hercog. Dwudziestoletnie tenisistki dzieli w rankingu nieco ponad dwadzieścia miejsc na korzyść Łotyszki i to właśnie ona zeszła z kortu jako zwyciężczyni. Wygrała w dwóch setach, ale w obu minimalnie. Dla żadnej z pań serwis nie był dziś atutem. Nieco lepiej w tym elemencie radziła sobie Sewastowa, ale i tak czterokrotnie straciła własne podanie. Hercog została przełamana pięć razy. W pierwszej partii Łotyszka zdołała wykorzystać chwilę dekoncentracji rywalki i decydującego breaka zdobyła w samej końcówce, wygrywając 7:5. Drugi set zakończył się emocjonującym tie breakiem, w którym znów minimalnie lepsza była Sewastowa, dzięki czemu awansowała do drugiej rundy.

Zaskakująco słabo zaprezentowała się za to Patty Schnyder. Szwajcarka zanotowała fatalną skuteczność serwisu, w efekcie czego aż trzynaście razy musiała się bronić przed przełamaniem. Z opresji wyszła tylko pięciokrotnie. Trochę lepiej niż przy swoim podaniu Schnyder radziła sobie podczas, kiedy podawała Alize Cornet. Zdołała przełamać Francuzkę czterokrotnie, ale było to zdecydowanie za mało, aby jej zagrozić. Reprezentantka Trójkolorowych wygrała 6:1, 6:4.

Ku uciesze miejscowych kibiców do drugiej rundy awansowały też trzy Amerykanki. Melanie Oudin tylko w pierwszy secie męczyła się z Jeleną Wiesniną, wygrywając po tie breaku. W drugiej partii oddała rywalce zaledwie dwa gemy. Bethanie Mattek-Sands wygrała 6:4, 6:4 z inną Rosjanką – Wierą Duszewiną. Najcięższe zadanie miała młoda Coco Vandeweghe. Występująca z „dziką kartą” 19-latka pokonała Edinę Gallovits-Hall 4:6, 6:3, 6:4, broniąc po drodze dwunastu break pointów.

Wyniki pierwszej rundy:
Gisela Dulko (Argentyna) – Vania King (USA, Q) 2:6, 6:3, 6:2
Alize Cornet (Francja, Q) – Patty Schnyder (Szwajcaria) 6:1, 6:4
Anastazja Sewastowa (Łotwa) – Polona Hercog (Słowenia) 7:5, 7:6(6)
Melanie Oudin (USA) – Jelena Wiesnina (Rosja) 7:6(2), 6:2
Bethanie Mattek-Sands (USA) – Wiera Duszewina (Rosja) 6:4, 6:4
Coco Vandeweghe (USA, WC) – Edina Gallovits-Hall (Rumunia) 4:6, 6:3, 6:4

Zobacz komplet środowych wyników z Indian Wells