Laslo Dżjere. Tragedia, tytuł, łzy radości i smutku
To był historyczny sezon Lasla Dżjere w głównym cyklu ATP – zdobył w nim tytuł i bagaż doświadczeń. Jednak w myślach, nawet po sukcesach, miał rodzinę. Tę najbliższą. Wspominał ze łzami tych, których już nie ma obok niego. Dzięki temu poznaliśmy dramatyczną historię 24-latka.
Laslo Dżjere ma za sobą pierwszy sezon z tytułem z serii ATP World Tour na koncie. Wcześniej wygrywał tylko challengery. To ważny przeskok w karierze każdego tenisisty. W przypadku Serba o tyle szczególny, że na wierzch wyszły jego bardzo trudne, życiowe doświadczenia, o których opowiadał przy okazji przełomowych zwycięstw. Jak się okazało, od początku przygody z tenisem miał pod górkę.
– Kiedy byłem młody, miałem bardzo ciężko. Warunki, w których trenowałem, nie były najlepsze. Poza tym przydarzyło mi się wiele rzeczy, które uczyniły mnie osobą, taką jaką jestem dzisiaj – powiedział 24-letni Serb.
Jak wiemy, złe warunki do treningów, kłótnie z trenerami, osobami ze sztabu czy nawet drobne kontuzje to nie są wielkie problemy. Może to banał, ale zdrowie i życie jest najcenniejsze. A w przypadku Lasla Dżjere to szybko zostało stracone. Co prawda nie chodzi o samego zawodnika. Tenisista ma się dobrze. Natomiast już osiem lat temu zaczął się dramat związany z jego najbliższymi – matką a później ojcem.
– Kiedy miałem 15 lat, u mojej mamy zdiagnozowano raka. Straciliśmy ją dwa lata później. Mój tata zmarł w grudniu 2018 również przez raka. Być w tym miejscu bez rodziców, mając 23 lata nie jest łatwe – często podkreślał ze smutkiem Dżjere. Nie został jednak sam. Ma młodszą siostrę, którą się opiekuje oraz dziewczynę, którą bardzo ceni i często to zaznacza w udzielanych wywiadach.
– Mam młodszą siostrę, którą się zajmuję i dziewczynę, która jest dla mnie bardzo ważna. Zawsze jest u mojego boku. To była moja największa motywacja i inspiracja – dodał Serb.
Sytuacja tragiczna. Taka, która dla wielu mogłaby skończyć się załamaniem, depresją i końcem przygody z tenisem czy ogólnie sportem. On jednak, mimo trudów i życiowych kłód pod nogami, szedł dalej. I w pewnym stopniu dotarł w minionym sezonie na osobisty szczyt. Wygrał turniej, wszedł do grona trzydziestu najlepszych tenisistów rankingu ATP.
Był luty, początek sezonu, Rio De Janeiro. Turniej w Brazylii zaczął się od sporej niespodzianki. Dżjere pokonał w dwóch setach Dominika Thiema i potrzebował do tego tylko godziny i dziewiętnastu minut. Potem Taro Daniel, Casper Ruud, walkower od rywala w pólfinale i mecz o tytuł. Po drugiej stronie siatki Felix Auger-Alliasime. Obaj walczyli o historyczny skalp. Ten ostatecznie padł łupem Serba. 6:3, 7:5 i po meczu. To doskonale każdy pamięta. Natomiast warte przypomnienia jest to, co wydarzyło się po spotkaniu. Oprócz łez radości były łzy smutku.
Po tym zwycięstwie o Dżjere zrobiło się głośno. Nie tylko za sprawą pierwszego wygranego turnieju, ale także ze względu na wzruszającą dedykację. Posłuchajmy jeszcze raz.
“I lost my mom seven years ago and I want to dedicate this one to her. And also to my dad, I lost him two months ago.”
❤️👏😭#RioOpen pic.twitter.com/yP2qcVNJyd
— Tennis TV (@TennisTV) February 24, 2019
Reprezentant Serbii przed odebraniem nagrody za zwycięstwo, zadedykował swój triumf zmarłym na raka rodzicom.
– Straciłem mamę siedem lat temu. Chcę jej zadedykować to zwycięstwo. Dedykuję je również mojemu tacie, który odszedł dwa miesiące temu – mówił ze łzami w oczach Dżjere.
Łzy wzruszenia pojawiły się również na twarzach kibiców zgromadzonych na korcie i przed telewizorami. Sympatycy tenisa i Lasla Dżjere płakali nie tylko ze szczęścia po wygranej ich faworyta, ale także ze wzruszenia wywołanego przemową serbskiego tenisisty.
24-letni zawodnik z Półwyspu Bałkańskiego po pytaniu, co czuliby wówczas jego rodzice, potrzebował chwili na odpowiedź, po czym powiedział: – Byliby bardzo szczęśliwi. Od najmłodszych lat wiem, że życie nie jest sprawiedliwe. Szkoda, że nie mogą cieszyć się tym sukcesem, ponieważ poświęcili dla mnie i tego sportu swoje życie – powiedział. – Mam nadzieję, że widzieli to z tego miejsca, w którym się znajdują i że są ze mnie dumni – dodał. Po każdym meczu Serb pamięta o rodzicach i spogląda w niebo szukając ich już po drugiej stronie.
Sezon 2019 Dżjere rozpoczął na 93. miejscu. W czerwcu był 27. i było to jego najwyższe miejsce w karierze. Obecnie plasuje się na pozycji numer 38, a kampanię 2019 skończył z bilansem 21-23. Warto wspomnieć też o meczu podczas Rolanda Garrosa, w którym postraszył Keia Nishkoriego. Było 2-2 i w trzecim secie już 3:0 dla Serba, jednak ostatecznie to Japończyk wyszedł z tego pojedynku zwycięsko.
Wydaje się, że najgorsze chwile już za Serbem. Oby teraz płakał już tylko z radości po sukcesach. Kibicowanie temu tenisiście wydaje się być sprawą naturalną. Mamy nadzieje, że w 2020 przekroczy kolejne granice swoich możliwości i będziemy pisać o jeszcze większych sukcesach 24-latka z Senty – Laslo Dżjera.