Dominik Nazaruk: najbardziej przeszkadzają pozamykane restauracje

/ Redakcja , źródło: własne, foto: własne

Święta, święta i po świętach. Dla sportowców, ale i kibiców to czas na powrót do szarej pandemicznej rzeczywistości. Na jaką potrawę przy wigilijnym stole czekał najbardziej Dominik Nazaruk? – Moim ulubionym daniem jest barszcz z uszkami z grzybami, a oprócz tego smakują mi też pierogi.

Surowe restrykcje sprawiają, że wielu zawodowców ćwiczących w dobie epidemii ma poważne przeszkody, by zgodnie z założonym harmonogramem przygotować się do nadchodzącego wielkimi krokami sezonu. – Podstawowym zadaniem była przede wszystkim nasza wspólna praca. Przez brak możliwości wyjazdów, byliśmy zmuszeni grać ze sobą zarówno na turniejach, jak i na treningach. Święta spędziłem w rodzinnej atmosferze, lecz w zdecydowanie węższym gronie niż dotychczas.

Który z rygorów najmocniej dotyka naszego rodaka? – Najbardziej denerwujące obostrzenia to z pewnością ograniczone przemieszczanie się oraz pozamykane restauracje, które są dla nas niezbędne, gdyż jako tenisiści niezwykle często podróżujemy – mówi w rozmowie z Tenisklubem 1612. zawodnik rankingu ATP.

Leworęczny 24-latek miniony rok podsumowuje całkiem nieźle, szczególnie swoje deblowe występy. – Wygraliśmy z Szymonem Kielanem Puchar Polski w Warszawie, ogrywając parę Jan Zieliński-Kacper Żuk, a nasi konkurenci mieli za sobą bardzo udany rok – ten pierwszy w grze podwójnej, ten drugi w singlu.

Bohater artykułu zapytany o swoją piętę Achillesa zdradza, że bez wątpienia jest nią cierpliwość, a przed startem 2021 roku kładzie nacisk głównie na kondycję fizyczną.

Najbliższe plany startowe Dominika Nazaruka to udział w turnieju z cyklu ITF Futures, którego początek w stolicy Słowacji, Bratysławie przewidziano na 25 stycznia.

Z Dominikiem Nazarukiem rozmawiał Maciej Mikołajczyk.