Pedro Cachin wygrywa w Gstaad i zdobywa pierwszy tytuł w karierze
W tym tygodniu tenisiści rywalizowali na amerykańskich kortach trawiastych i europejskiej mączce. Właśnie na cegle rozgrywano turniej w Gstaad, a w jego finale zmierzyli się Albert Ramos-Vinolas i Pedro Cachin.
Pojedynek o mistrzostwo szwajcarskiej imprezy był pierwszym bezpośrednim starciem Hiszpana i Argentyńczyka. Większą tremę mógł odczuwać zawodnik z Ameryki Łacińskiej, który debiutował w meczu o taką stawkę i był mniej utytułowany od rywala. Ramos-Vinolas ma bowiem na koncie cztery wygrane turnieje rangi ATP, a ponadto dobrze czuje się w Gstaad. 35-latek zdobył tu wszak trofeum w 2019 roku.
W drodze do tegorocznego finału obaj zawodnicy pokonali znanych przeciwników. Cachin odprawił między innymi Roberto Bautistę Aguta i Jaume Munara, zaś Ramos-Vinolas okazał się lepszy od Lorenzo Sonego, Fabio Fogniniego czy Juana Pablo Varillasa. Spotkania z udziałem doświadczonego Hiszpana były bardziej zacięte – stracił w nich trzy sety, podczas gdy jego oponent nie oddał rywalom ani jednej partii.
Początek meczu na arenie imienia Roya Emersona był wyrównany. Obaj tenisiści rozegrali zacięte pierwsze gemy przy swoich podaniach, a bliżej uzyskania przełamania był Cachin. 28-latek miał dwa break-pointy, ale ostatecznie nie znalazł odpowiedzi na mocne forhendy leworęcznego oponenta.
Zainspirowany tym sukcesem Ramos-Vinolas poszedł za ciosem i sam odebrał serwis przeciwnika. Następnie Hiszpan spokojnie potwierdził zdobytą przewagę wygranym podaniem, a to oznaczało, że na tablicy widniał – korzystny dla niego – wynik 3:1.
W środkowej fazie seta hiszpański weteran dobrze pilnował podania i nadal wywierał presję na Argentyńczyku. Młodszy z tenisistów popełniał sporo niewymuszonych błędów i próbował zaskakiwać rywala skrótami, ale stosowanie tego zagrania nie zawsze dawało mu znaczące korzyści. Widzowie, którzy licznie zgromadzili się na trybunach głównej areny, oglądali też coraz więcej długich wymian, podczas których obaj zawodnicy pokazywali sporo solidnych uderzeń.
Po ośmiu gemach gracz urodzony w Barcelonie wciąż skutecznie utrzymywał dystans do przeciwnika i prowadził 5:3. Hiszpan postanowił nie czekać na swoją kolejną próbę serwisową i zamknął partię już przy podaniu Cachina. 35-latek popisał się kilkoma głębokimi returnami i po 48 minutach był bliżej końcowego triumfu.
Drugi set – podobnie jak partia otwarcia – przyniósł szybki break-point dla Argentyńczyka. Tym razem zawodnik z Bell Ville zdołał wykorzystać szansę, a w zdobyciu kluczowego punktu pomogła mu siatka. Po tym uśmiechu losu 28-latek pewnie utrzymał podanie i prowadził już 2:0,
Chwilę potem przewaga Pedro jeszcze wzrosła. Ramos-Vinolas popełniał niewymuszone błędy i nie radził sobie z tempem, zaproponowanym przez rywala. Podwójny błąd Hiszpana dał Cachinowi kolejne przełamanie, które zostało następnie potwierdzone pewnie wygranym serwisem.
Wynik 4:0 czynił ewentualne odwrócenie przebiegu drugiego seta bardzo trudnym zadaniem. Hiszpan wydawał się myśleć podobnie i jeszcze raz przegrał serwis. Przy stanie 5:0 starszy z tenisistów niespodziewanie zgłosił problem z lewą stopą i wezwał na kort fizjoterapeutę. Po opatrzeniu kończyny zawodnicy wrócili do gry, a Cachin zamknął partię zwycięskim forhendem. Oznaczało to, że o losach tytułu w Gstaad zadecyduje trzeci set.
Partia ta rozpoczęła się od przełamania na korzyść Argentyńczyka i jego prowadzenia 2:0. Język ciała Hiszpana był w tamtym momencie negatywny i widać było, że jeszcze nie przywykł do poruszania się z opatrunkiem na stopie. Jednocześnie jego rywal pozostał skoncentrowany i nie zamierzał się zatrzymywać. Argentyńczyk zmuszał przeciwnika do biegania i wkrótce uzyskał wynik 4:2. Należy przy tym zaznaczyć, że – po niemrawym początku seta – gra stała się bardziej wyrównana, a Ramos-Vinolas dochodził do piłek bez większych kłopotów.
Lepsza postawa Hiszpana znalazła w końcu odbicie na tablicy wyników. Przy stanie 4:3 dla rywala i jego podaniu, weteran rozegrał najlepszego gema od wielu minut i doprowadził do remisu. Późniejsze utrzymanie podania przez 35-latka sprawiło, że pod dużą presją znalazł się Cachin. Zawodnik, który długo prowadził, musiał bronić się przed porażką, ale poradził sobie łatwo i przedłużył spotkanie o co najmniej dwa gemy.
W końcówce seta jedną z szans na przełamanie wykorzystał Cachin. Argentyńczyk odebrał podanie rywala po długiej walce, a chwilę potem stanął przed szansą na zamknięcie meczu przy swoim serwisie. Dwunasty gem dał zawodnikowi z Ameryki Południowej upragnione trofeum. Po dwóch godzinach i 25 minutach rywalizacji Perdro mógł świętować największy sukces w karierze.
Ramos-Vinolas musiał się zadowolić pamiątką dla finalisty. Po porażce w Gstaad Hiszpan przegrał łącznie osiem meczów o tytuł i przerwał krótką serię dwóch wygranych finałów z rzędu.
Wyniki
EFG Swiss Open Gstaad (finał mężczyzn):
P. Cachin (Argentyna) – A. Ramos-Vinolas (Hiszpania) 3:6 6:0 7:5