ATP Cincinnati. Hurkacz pokonuje Kokkinakisa

/ Kacper Roguski , źródło: własne/atp.com, foto: AFP

W pierwszym swoim spotkaniu w Cincinnati Hubert Hurkacz pokonał Thanasiego Kokkinakisa 2:1 w setach i niejako w nagrodę zagra w drugiej rundzie z Borną Coriciem. Polak w tym spotkaniu ani razu nie przełamał Australijczyka, ale był dużo skuteczniejszy w tiebreakach. Oba były zdecydowanie jednostronne na korzyść wrocławianina. 

Było to spotkanie dwóch tenisistów, których wiodącym elementem jest serwis. Polak do Cincinnati dotarł po turnieju w Toronto, gdzie odpadł w trzeciej rundzie po zaciętym spotkaniu z Carlosem Alcarazem. Na dodatek Hurkacz startował w grze podwójnej w parze Mate Paviciem i tam pożegnał się z rywalizacją na poziomie ćwierćfinału. Australijczyk w Kanadzie udanie przeszedł przez kwalifikacje, a następnie w pierwszej rundzie pokonał Zhanga, żeby w przegrać w drugim spotkaniu drabinki głównej z Lorenzo Musettim.

Obaj tenisiści mierzyli się już ze sobą dwukrotnie. Za pierwszym razem były to kwalifikacje do turnieju Atlanta Open 2018, a drugie spotkanie odbyło się w tym roku w Miami. W obu pojedynkach górą był Hurkacz, a cztery z pięciu setów kończyły się tiebreakami.

Hurkacz rozpoczął wtorkowe spotkanie od solidnej gry przy swoim podaniu. Większe problemy miał Kokkinakis, który już w swoim pierwszym gemie serwisowym musiał bronić breakpointa. Dalsza część pierwszego seta to wykorzystywanie przewagi swojego podania. Obraz gry był dość podobny: jednostronne gemy i krótkie, mające najczęściej do czterech uderzeń, akcje. Wprawdzie pierwszą równowagę mieliśmy w trzecim gemie, ale na następny stan równowagi trzeba było czekać aż do ósmego gema. Wtedy Hurkacz przy serwisie Australijczyka wrócił ze stanu 15-40, a następnie sam stanął przed szansą na przełamanie Kokkinakisa. Ostatecznie 78. tenisista światowego rankingu obronił swoje podanie.

Następne dwa gemy także kończyły się walką przy stanie 40-40, ale w obu przypadkach wygrywali serwujący. Pierwsze poważne problemy przy swoim podaniu Hurkacz miał przy stanie 5:5, gdzie Kokkinakis prowadził już 40-15. Polak po bardziej ofensywnej grze obronił oba breakpointy, a następnie wygrał po grze na przewagi. O losach seta zadecydował tiebreak. W nim lepiej na starcie prezentował się Hurkacz. Wrocławianin zaczął dużo śmielej i agresywniej co poskutkowało prowadzeniem 4:1. Kokkinakis nie był w stanie zniwelować strat. Polak wygrał tiebreaka 7:2.

Drugą partię lepiej rozpoczął tenisista urodzony w Adelajdzie. Kokkinakis wygrał bezproblemowo swojego gema serwisowego, a następnie przełamał Polaka po kolejnym nieskutecznym zagraniu Hurkacza przy siatce. Jeśli wskazywać słabszy element w grze Polaka, to była nim właśnie gra przy siatce. Przez całe spotkanie wrocławianin radził sobie z tym znacznie gorzej niż do tej pory nas przyzwyczaił.

Kolejny trudny moment dla Huberta pojawił się przy stanie 1:4, gdzie musiał bronić kolejnego breakpointa. Polak obronił swoje podanie, ale w drugiej partii zdecydowanie lepiej prezentował się Australijczyk i to on naciskał wrocławianina lepszymi returnami i solidnym przez cały mecz podaniem. Swoje szanse na odrobienie strat miał też Hurkacz przy stanie 2:4, ale Kokkinakis po raz kolejny nie dał się przełamać. Do końca partii Australijczyk nie miał problemu z utrzymaniem przewagi i wygraniem drugiego seta 6:3.

Początek decydującej partii układał się po myśli serwujących. Większe problemy przy swoim podaniu miał Hurkacz, który trzeci i piąty gem grał na przewagi. Polak przy stanie 2:2 prowadził już 40-0. Jednak po prostych niewymuszonych błędach i ryzykownych decyzjach Kokkinakisa doszło do kolejnej szansy na przełamanie dla Australijczyka. Wrocławianin po asie serwisowym obronił swoje podanie i objął prowadzenie 3:2, a w następnym gemie sam zaatakował odważniej. W efekcie Kokkinakis musiał bronić serii breakpointów. Przy wszystkich wyszedł obronną ręką i nie dał się przełamać.

Dalsza część seta to dużo lepsza postawa serwujących, Gra przypominała to co działo się na początku meczu, kiedy też przeważał Hubert. Nie zmieniło to jednak kierunku w jakim zmierzał trzeci set, czyli w stronę tiebreaka. Jeszcze przy stanie 6:5 w secie Polak miał meczbola, ale Kokkinakis po raz kolejny popisał się skutecznością przy bronieniu breakpointów.

W sam tiebreak lepiej wszedł Hurkacz, który szybko objął prowadzenie 3:0. Później Polak powiększał przewagę po kolejnych autowych zagraniach Kokkinakisa. Przy zmianie stron wrocławianin prowadził 5:1. Następne dwie piłki zakończyły tiebreaka.

W kolejnej rundzie 20. tenisista świata zagra z rozstawionym z „15” Borną Coriciem, który w Cincinnati broni wywalczonego przed rokiem tytułu.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Hubert Hurkacz (Polska) – Thanasi Kokkinakis (Australia) 7:6(2) 3:6 7:6(1)