Danielle Collins: nie chcę, żeby ludzie postrzegali mnie przez pryzmat mojej choroby

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.ubitennis.net, foto: AFP

Kilka miesięcy temu u Danielle Collins zdiagnozowano reumatoidalne zapalenie stawów . Jak przyznała Amerykanka, z problemami zdrowotnymi boryka się od wielu lat.

Tenisowa rywalizacja to nie tylko blaski, ale również cienie. Tą gorszą stroną „białego sportu” są obciążenia, jakim są poddawani zawodowi tenisiści. O swoich kłopotach opowiedziała półfinalistka Australian Open 2019, Danielle Collins.

– Gdy byłam w collegu, nieustannie narzekałam na różnego rodzaju dolegliwości. Trenerzy wysyłali mnie do lekarzy, ale żadne badania niczego nie wykazywały. Co prawda ortopedzi u mnie zdiagnozowali zapalenie ścięgien, jednak ponieważ byłam sportowcem, wiele spraw ukrywano. Ja też nie brałam pod uwagę tego, że mogę mieć reumatoidalne zapalenie stawów. Chociaż jak pokazują badania, jest to schorzenie dziedziczne, a moja babcia cierpiała na tę przypadłość – opowiedziała o początkach podejrzenia o chorobę niespełna 27-letnia tenisistka.

Ostateczne badania, które potwierdziły przypuszczenia Amerykanki, zostały przeprowadzone po zeszłorocznym US Open. Wówczas Collins zaczęła brać specjalne leki, a także przestrzegać specjalnej diety.

– Nie chcę,  żeby ludzie oceniali mnie przez pryzmat mojej choroby. W ostatnim czasie wiele się nauczyłam na temat mojej dolegliwości. Nie jestem jeszcze zbyt otwartą osobą, ale staram się i chciałabym pomagać innym, zmagającym się z podobnymi problemami co ja – opowiedziała o planach na przyszłość związanych z chorobą Collins.

Pochodząca z Florydy tenisistka to nie pierwsza zawodniczka, która zmaga się z reumatoidalnym zapaleniem stawów. Zdiagnozowano je również u Caroline Wozniacki. Było to w 2018 roku. Zawodniczka polskiego pochodzenia zakończyła karierę po tegorocznym Australian Open.