Doping. Kilkuletnia dyskwalifikacja Szoszyny
Anastazja Szoszyna nie zdołała obronić się przed wyrokiem dyskwalifikacji za stosowanie dopingu. Komisja antydopingowa zakończyła dochodzenie w sprawie stosowania przez Polkę stanazololu i ukarała pochodzącą z Ukrainy zawodniczkę czteroletnią dyskwalifikacją.
Urodzona w Charkowie Anastazja Szoszyna od czerwca 2020 roku reprezentowała Polskę. Niestety jej występy pod biało-czerwoną flagą nie trwały długo. Jeszcze w grudniu tego samego roku zawieszono ją za stosowanie dopingu. W próbce moczu, pobranej w październiku tamtego roku podczas zawodów w Stambule, wykryto stanazolol – znany steryd anaboliczny.
Od tego czasu zawodniczka, która w listopadzie skończy 25 lat, toczyła batalię z tenisowymi władzami, licząc na uniewinnienie. Niestety nie przedstawiła wiarygodnych dowodów na to, że substancję zażyła nieumyślnie. Jak informuje Michał Pochopień, nie pomogło nawet przyznanie się do… romansu z żonatym mężczyzną i zasugerowanie, że stanazolol znalazł się w organizmie tenisistki w wyniku stosunku i pocałunków. Żona tego człowieka występowała nawet w charakterze świadka.
Jeden z fragmentów:
Osoba przesłuchująca: — Czy byłaś wtedy zła na panią Szoszynę?
Żona „X”: — Nie chciałabym mówić, co mogłam jej zrobić w tym momencie.
— Michał Pochopień (@pochopientennis) August 11, 2022
Ostatecznie federacja ITF nałożyła na naszą zawodniczkę czteroletnią dyskwalifikację, licząc razem z odbytym już zawieszeniem. Szoszyna będzie mogła wrócić do gry po 25 października 2024. Przykre, że tak potoczyła się historia utalentowanej zawodniczki, która pod polską flagą miała rozwinąć skrzydła. Przed dyskwalifikacją plasowała się w połowie piątej setki rankingu singlistek. Najwyższą pozycję zajmowała w sierpniu 2019, kiedy była 381. Pięciokrotnie wygrywała turnieje ITF w singlu i dziesięciokrotnie w deblu.