Katie Boulter mistrzynią w Nottingham

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

W niedzielnym finale turnieju w Nottingham zmierzyły się Katie Boulter i Jodie Burrage. Ostatecznie lepsza okazała się pierwsza z wymienionych, która zwyciężyła w dwóch setach.

Przed rozpoczęciem spotkania wiadomo było, że brytyjscy kibice wyjdą z niego zadowoleni. O tytuł w Rothesay Open walczyły bowiem dwie reprezentantki gospodarzy. Sytuacja tego rodzaju miała miejsce w rozgrywkach WTA pierwszy raz od 1977 roku, a w starciu toczonym 46 lat później trudno było wskazać wyraźną faworytkę.

Mianem bardziej doświadczonej można było określić Boulter. Dotychczas 26-latka wygrała siedem turniejów ITF, a w 2019 roku zajmowała – najwyższe w karierze – 82 miejsce w rankingu WTA. Jednocześnie należy zaznaczyć, że obecnie jest w tym zestawieniu 126, a mecz o trofeum w Nottingham był dla niej pierwszym finałem na tak wysokim szczeblu.

Podobnie było w przypadku jej przeciwniczki, czyli Jodie Burrage. Zawodniczka urodzona w Kingston nad Tamizą również odnosiła największe sukcesy na poziomie ITF, a przed startem tegorocznego Rothesay Open była 131 rakietą świata. W ostatnich dniach 24-latka pokazała jednak, że ma potencjał pozwalający myśleć o jeszcze większych osiągnięciach. W drodze do pojedynku z Boulter Jodie pokonała bowiem między innymi dwie reprezentantki Polski – Magdę Linette i Magdalenę Fręch (odpowiednio 21 i 77 lokata w klasyfikacji WTA) oraz doświadczoną i utytułowaną Francuzkę Alize Cornet.

Jeśli chodzi o bezpośrednie starcia obu pań, to w przeszłości odbyły się dwa takie spotkania. W obu triumfowała Boulter, a jedno z nich miało nawet rangę finału. Na początku tego roku zawodniczki zagrały o tytuł ITF w australijskiej Canberze, a do ostatecznego rozstrzygnięcia ich potyczki potrzebne były trzy sety.

Mecz lepiej rozpoczęła Katie, która wywalczyła przełamanie już w gemie otwarcia. Wkrótce tenisistka z Leicester jeszcze raz odebrała podanie rywalki i powiększyła przewagę, osiągając rezultat 5:1. W tamtym fragmencie spotkania Boulter prezentowała na korcie pewny, ofensywny, precyzyjny tenis i wyraźnie dominowała nad swoją rodaczką.

Wynik na tablicy nie oznaczał jednak końca emocji w pierwszym secie. Burrage zdołała dopisać do swojego konta kolejnego gema serwisowego i odrobić jednego „brejka”, ale na tym jej pogoń została zatrzymana. Wyżej notowana z Brytyjek wróciła bowiem do dobrej dyspozycji i w imponującym stylu zamknęła partię z pomocą głębokich i zwycięskich returnów.

Początek drugiego seta był podobny do tego, jaki kibice oglądali w pierwszej odsłonie meczu. Boulter nadal grała znakomicie i wywierała na serwis przeciwniczki dużą presję. Jodie starała się na to odpowiedzieć, szukając ryzykownych rozwiązań, ale popełniała błędy i dość szybko znalazła się w trudnej sytuacji.

Po szesnastu minutach partii Boulter pewnie prowadziła 3:1. Starsza z zawodniczek nie tylko kreowała  grę, ale także skutecznie radziła sobie w momentach zagrożenia. Jeden z nich przydarzył się w piątym gemie, ale Katie obroniła break-point i utrzymała własne podanie.

Zdobyta przewaga wystarczyła Boulter do wygrania meczu i odniesienia największego sukcesu w karierze. 26-letnia tenisistka bez kłopotu zamknęła spotkanie swoim serwisem i mogła cieszyć się wraz z miejscowymi kibicami. Kolejnym turniejem, w jakim weźmie udział Brytyjka, będą zawody w Birmingham.


Wyniki

 

Rothesay Open (finał kobiet):

K. Boulter (Wielka Brytania) – J. Burrage (Wielka Brytania) 6:3 6:3