Moim zdaniem: ćwierkający tenisiści

Michał Jaśniewicz , foto:

Michał Jaśniewicz

Na wstępie chciałbym podkreślić, że nie będzie mowy o odgłosach wydawanych na korcie przez tenisistki czy tenisistów (tak, im również zdarza się ogłuszać oglądających). Chciałbym Wam nieco przybliżyć sposób działania, a przede wszystkim zachęcić do korzystania z Twittera.

Od razu przyznaję, że jest to niejako tekst autopromocyjny, gdyż od kilku miesięcy na Twitterze funkcjonuje Tenisklub (tutaj). W naszym kraju te miniblogi nie są jeszcze zbyt popularne (przynajmniej jeżeli chodzi o środowisko tenisowe, gdyż tylko na nim chcę się skoncentrować). Niezorientowanym śpieszę więc wytłumaczyć, iż Twitter to platforma umożliwiająca przesyłanie krótkich wiadomości (do 140 znaków) oraz zdjęć.

Głównym atutem minibloga jest przede wszystkim banalnie prosta obsługa, co z kolei umożliwia błyskawiczne przesyłanie wiadomości (można to zrobić w kilka sekund za pośrednictwem telefonu komórkowego, smartfona, iPoda itd.). Ich charakter sprawia, że są on nieformalne, często bardzo osobiste, ale także coraz częściej stanowią pierwsze źródło informacji (w Polsce licznych dowodów na to można szukać w polityce). Ponadto w przypadku Twittera mamy zazwyczaj pewność, że autorem wpisu jest ta osoba za którą się ona podaje (funkcjonuje coś takiego jako weryfikacja kont). Dlatego też nie ma wątpliwości, kiedy autorem wpisu jest Caroline Wozniacki, Rafael Nadal, Serena Williams, czy John McEnroe.

Między innymi z tych powodów większość tenisistów z czołówki rankingu woli na co dzień korzystać z Twittera niż np. z Facebooka, a przede wszystkim za pośrednictwem tej platformy ich kontakt z fanami ma charakter bardziej osobisty. Każdy internauta może również śledzić rozmowy pomiędzy poszczególnymi tenisistami (lub osobami w jakimś stopniu związanymi z tym środowiskiem). To wszystko buduje bardzo specyficzną społeczność, w którą wniknięcia może dać wiele radości, ale też pomóc zdobyć informacje, jakich nie sposób znaleźć nigdzie indziej.

 

""

Tak jak wspomniałem na początku, polskie środowisko tenisowe nie jest zbyt aktywne na Twitterze. Warty odnotowania jest na pewno fakt, iż od niedawna prężnie działa konto Polskiego Związku Tenisowego (można zobaczyć tutaj), z którego dowiedzieć możemy się wszystkich najświeższych informacji na temat polskiego tenisa. Niestety żaden z naszych czołowych tenisistów nie prowadzi na bieżąco konta na twitterze (siostry Radwańskie zaprzestały tego w dwa lata temu; niekiedy jedynie aktywnością wykazują się Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski – na wspólnym koncie). Na Twitterze udzielają się natomiast m.in. Justyna Jegiołka (tutaj), Joanna Sakowicz-Kostecka (tutaj), czy redaktor naczelny magazynu Tenisklub Adam Romer (tutaj). Pozostaje liczyć, że wkrótce dołączą do nich kolejni.

Na koniec raz jeszcze zachęcam do zaglądania na naszego Twittera (tutaj). Przygotowaliśmy również specjalną listę, na której znajdziecie wpisy wszystkich najważniejszych osób ze świata tenisowego (tutaj)!

Ćwierkajcie (czyt. twittujcie) razem z nami!