Henri Leconte: należy odwołać US Open!
Henri Leconte nie wyobraża sobie, że w obecnym sezonie mogłoby dojść do rozegrania US Open. Swoją opinię uzasadnia tym, że pandemia koronawirusa jeszcze nie dobiegła końca, a ponadto nie ma sensu rozgrywania tak dużej imprezy bez udziału publiczności. To właśnie drugi z argumentów uznaje chyba za decydujący, bowiem w rozegraniu Rolanda Garrosa nie dostrzega już nic nieodpowiedniego.
Ostatni francuski finalista Rolanda Garrosa dorzucił swoje trzy grosze do dyskusji na temat zbliżających się turniejów wielkoszlemowych. Nie podobają mu się zwłaszcza plany organizatorów nowojorskiej imprezy. – Rozegranie US Open jest niemożliwe. Należy je odwołać. Myślę, że wielu graczy nie pojedzie do Nowego Jorku. Po pierwsze ze względów zdrowotnych, ponieważ pandemia jeszcze się nie skończyła. Ponadto, nie można rywalizować w Wielkim Szlemie ,,za zamkniętymi drzwiami”. Nie śmiem nawet sobie wyobrażać atmosfery takiego turnieju – powiedział Leconte, który w sobotę obchodził 57. urodziny.
Jeden z najlepszych francuskich tenisistów w historii ma już jednak zupełnie inne zdanie na temat Rolanda Garrosa. Choć obie imprezy wielkoszlemowe w kalendarzu dzielą raptem dwa tygodnie, Leconte nie dostrzega powodów do odwoływania francuskiego szlema. Wyraził natomiast zadowolenie, że kort centralny został zadaszony, a na czterech największych kortach dodatkowo zamontowano oświetlenie.
Przy okazji Leconte wypowiedział się na temat ewentualnej fuzji ATP z WTA. Pomysł przypadł mu do gustu, bowiem brakuje mu turniejów, w których rywalizowaliby jednocześnie mężczyźni i kobiety.