Mats Wilander trenerem Madison Keys

/ Antoni Cichy , źródło: własne/ubitennis.net, foto: AFP

Mats Wilander został nowym trenerem Madison Keys. Pod koniec ubiegłego roku jedna z najzdolniejszych tenisistek w tourze zakończyła współpracę z Lindsay Davenport.

Zatrudnienie Wilandera może być receptą na problemy Amerykanki i spełnić jej oczekiwania wobec trenera. – Na tym etapie kariery chciałabym kogoś, kto byłby ze mną codziennie – tłumaczyła w grudniu decyzją o rozstaniu z trzykrotną mistrzynią turniejów wielkoszlemowych. – Niesamowicie mi pomogła, ale w w pewnym sensie dalej już nie mogłyśmy zajść.

21-latka ma za sobą niezbyt udany początek sezonu. Dotarła wprawdzie do czwartej rundy Australian Open, ale na drodze do ćwierćfinału stanęła kontuzja, która wyeliminowała ją z gry na miesiąc. Wróciła w Indian Wells i odpadła w pierwszej rundzie.

Wilander, który nowicjuszem na stanowisku trenerskim nie jest, wie już, nad czym popracować. – Pierwsze i najważniejsze to, żeby grała bardziej różnorodnie. Ona i Serena Williams uderzają najmocniej w tenisie kobiecym, ale chciałbym dołożyć do jej forhendu więcej top spinu – cytuje byłego trenera Marata Safina czy Tatiany Golovin Aftonbladet.se.

Były numer jeden na świecie chętnie poszedłby tą samą drogę co Novak Dżoković z Borisem Beckerem. Ma plan, jak sprawić, by Keys zrobiła użytek ze swych atutów. – Chcę, żeby bardziej wykorzystywała serwis. Ma dobre pierwsze i drugie podanie. Przy jej technice i sile może poszerzyć spektrum bardziej niż inne zawodniczki. Nie chodzi o asy serwisowe, ale świadomość, jak wykorzystać serwis do zdobywania punktów. Właśnie to zrobił Becker z Dżokoviciem, kiedy zaczęli współpracę – tłumaczy Wilander.