Speedminton – tenis z lotką
W poprzednim numerze napisaliśmy o mniej znanych odmianach tenisa. I szybko okazało się, że wcale nie są u nas takie nieznane. Właśnie dostaliśmy list od trenera Filipa Wróblewskiego, który w pracy na korcie korzysta z doświadczeń wyniesionych z boiska do speedbadmintona. Warto przeczytać, bo ciekawe.
Tekst Filip Wróblewski
Speedbadminton powstał na korcie tenisowym. Wykorzystuje zmodyfikowaną rakietę do squasha oraz zmienioną, latającą z niesamowitą prędkością na duże odległości, lotkę badmintonową. Wszystko zostało opatentowane przez firmę Speedminton, jedynego producenta sprzętu (stąd też potoczna, skrócona nazwa tej gry – przyp. red.).
Nie próbujmy w tym miejscu rozszyfrowywać pełnej nazwy tej dyscypliny. Wyobraźmy sobie natomiast wymianę forhendowych i bekhendowych drajwów, wolei i smeczy w wykonaniu dobrych tenisistów. Tak właśnie wygląda profesjonalna gra w speedbadmintona. Zatem nie ma tu mowy o jakiejś nowatorskiej technice, bo jest ona po prostu zapożyczona z tenisa.
Stąd ta zmiana
Będąc już od wielu lat trenerem tenisa, pewnego dnia odkryłem speedbadminton. Jestem jedną z pierwszych osób w Polsce, które spróbowały sił w tej nowej dyscyplinie. Szybko stała się ona moją pasją, która z czasem przeistoczyła się w przygodę zawodniczą. Nie miałem z tym większego problemu, ponieważ technika gry w obu przypadkach jest bardzo zbliżona.
Chcąc trenować speedbadmintona i jednocześnie prowadzić zajęcia tenisa, musiałem początkowo założyć, że nowy sport nie spowoduje zaburzeń w technice tenisowej i, w konsekwencji, spadku formy. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, iż te dyscypliny nie tylko sobie wzajemnie nie przeszkadzają, ale nawet uzupełniają rozwój umiejętności technicznych i motorycznych.
Podczas jednego ze sparingów z klientem, grającym na wysokim poziomie, usłyszałem taką uwagę zakończoną pytaniem: – Panie trenerze, od jakiegoś czasu zmienił pan styl gry na bardziej ofensywny. Woleje i smecze są dokładne, ruchy bardzo dynamiczne. Trudno zaskoczyć pana przy siatce. Skąd taka niespodziewana zmiana?
Niewątpliwie jest to zasługa dodatkowych treningów speedbadmintonowych. W ten sposób powstała metoda doskonaląca umiejętności tenisowe oraz urozmaicająca zajęcia, wykorzystująca tę nową dyscyplinę. Już na kolejnym spotkaniu z tym klientem zaczęliśmy ją stosować. Początkowo mieliśmy obawy, że niełatwo będzie zagrać w coś zupełnie nowego, ale już pierwsze pięć minut zweryfikowało te wątpliwości. Wniosek jest prosty: jeśli masz przyzwoitą technikę tenisową i potrafisz rozegrać wymianę forhendowo-bekhendową składającą się z kilku uderzeń, to umiesz również grać w speedbadmintona.
Teraz czas na rewanż, w którym speedbadminton wpłynąłby na poprawę techniki gry w tenisa. Jest to jak najbardziej realne, jeśli dostrzeżemy oczywiste podobieństwa tych dyscyplin. Podstawowe uderzenia forhendowe i bekhendowe speedbadmintona są odzwierciedleniem tenisowych drajwów ze skróconym zamachem oraz wolei granych bez zamachu rakietą trzymaną przed sobą z lekkim jej ruchem „pod uderzenie”. Smecze są identyczne. Pozycje zajmowane przed wykonaniem uderzenia również wyglądają tak samo. Z kolei dynamika speedbadmintona niewątpliwie wpływa na poprawę szybkości, zręczności oraz refleksu grającego w tenisa.
Miejsce w termobagu
Czy zatem nie można byłoby się pokusić o stwierdzenie że speedbadminton powstał na tenisie i dla tenisa? W moim przekonaniu – jak najbardziej. Jeśli dodamy do tego wszystkiego fakt, że można tę dyscyplinę uprawiać w każdych warunkach (również na dworze), bo nie potrzebujemy specjalnego boiska, a lotka jest stabilna nawet przy lekkich podmuchach wiatru, to dostrzeżemy wielką zaletę speedbadmintona, wypełniającego czas wolny między treningami tenisowymi.
Aktualnie pracuję już z kilkoma klientami, którzy grają ze mną również w speedbadmintona, podnosząc jednocześnie wszechstronność umiejętności tenisowych. W moim termobagu zawsze jest miejsce na dwa rodzaje rakiet oraz małe pudełeczko specjalnych lotek.
Na potwierdzenie tych opinii chciałbym dodać, że jako mistrz Polski w speedbadmintonie uczestniczyłem w wielu turniejach międzynarodowych, podczas których poznałem najlepszych zawodników tej dyscypliny. Każdy z nich był lub nadal jest związany z tenisem. Aktualny mistrz Niemiec, trzeci zawodnik rankingu światowego Rene Lewicki jest również reprezentantem swojego klubu w rozgrywkach tenisowej Bundesligi. Nową dyscyplinę, jako doskonałą formę treningu i zabawy, reklamuje m.in. Maria Szarapowa.
Czy speedbadminton stanie się samodzielną, rozpoznawalną, dobrze funkcjonującą dyscypliną sportu – czas pokaże. Dla mnie zawsze pozostanie doskonałym uzupełnieniem i integralną częścią procesu treningowego tenisa. Dlatego nie jestem zwolennikiem nazywania jej „szybkim badmintonem”. To raczej „tenis lotkowy”. Próbę zastosowania w treningu „projektu speedbadmintona” polecam wszystkim tym, którzy w tenisie poziom podstawowy mają już za sobą. Na bazie już nabytej techniki można łatwo i przyjemnie wdrażać elementy podnoszące umiejętności gry w tenisa.