Bartosz Łosiak – Nadal miniaturka

Maciej Weber , foto:

Maciej Weber

Największe atuty – ogromna waleczność, bieganie na korcie. Co trzeba poprawić? Jak mówią trenerzy Bartosza Łosiaka: umiejętność koncentracji zarówno na treningach, jak podczas meczów. No i koniecznie technikę.

Tekst Sławomir Lechna 

Bartek jest rodowitym poznaniakiem. W lipcu skończy 12 lat, a urodził się niedaleko stadionu Lecha. Nic więc dziwnego, że jest wiernym kibicem „Kolejorza” i oczywiście  AZS Poznań – klubu, który reprezentuje. Na tych samych kortach przy ul. Noskowskiego pierwsze kroki stawiał Wojciech Fibak.

Kilka lat temu, kiedy pierwszy raz ogłoszono akcję Szukamy Tenisowych Asów, Maciej Łosiak, na co dzień dziennikarz, zabrał syna na korty. Ale nie po to, aby zrobić z niego tenisistę. To bardziej skomplikowany przypadek. – Tata miał ważną sprawę do załatwienia na kortach, a ja, żeby się nie nudzić, spróbowałem sił we wszystkich konkurencjach. Najpierw zostałem wytypowany do udziału w półkoloniach. Pamiętam, że nie byłem najbardziej grzecznym ich uczestnikiem, ale trenerzy zdecydowali, że dołączę do grupy do Tenisowych Asów – wspomina Bartek.
Wśród wytypowanych dzieci było sześć dziewcząt i tyle samo chłopców. Z czasem grupa stawała się coraz mniejsza. Kilka osób zrezygnowało z gry, a zostali sami najwytrwalsi. Treningi od początku prowadzi trener Jacek Zieliński. Obecnie Bartek ma także indywidualne konsultacje z Robertem Gładyszakiem, natomiast przygotowaniem fizycznym młodego tenisisty zajmuje się Andrzej Penconek.
– Ma, jak każdy, słabe strony, ale też olbrzymią ambicję i niesamowitę pasję do tenisa. To sprawia, że Bartek cały czas robi postępy. Dla mnie jest to miniaturka Rafaela Nadala lub Davida Ferrera – mówi Gładyszak.

Mistrz Wielkopolski w grze pojedynczej i podwójnej zarówno na kortach otwartych, jak i w hali – jest obecnie sklasyfikowany na piątym miejscu w rankingu Polskiego Związku Tenisowego w kategorii do lat 12. Został zauważony przez trenera kadry narodowej skrzatów Rafała Chrzanowskiego i otrzymał powołanie na pierwsze w życiu zgrupowanie, które odbyło się w Ośrodku Szkolenia Sportowego Młodzieży w Markach niedaleko Warszawy.

– Wiem, że muszę dużo pracować, ale tenis sprawia mi wielką frajdę. Marzenia? Zagrać kiedyś w Australian Open – mówi Bartek, którego idolami są Jo-Wilfried Tsonga i Rafael Nadal. – Wiem, że Francuz jeszcze nie zwyciężył w turnieju Wielkiego Szlema, ale podoba mi się jego gra. Hiszpana cenię nie tylko za znakomity tenis, ale też za walkę do ostatniej piłki – podkreśla.

Poza tenisem Bartek bardzo lubi pływać. Interesuje się zresztą prawie każdą dyscypliną sportu: od snookera przez koszykówkę, siatkówkę aż po piłkę nożną. W szkole (jest uczniem SP nr 29 na Osiedlu Pod Lipami) lubi matematykę. O przedmiotach, które nie są jego specjalnością, woli taktycznie milczeć.